Z twórczością
Victorii Holt po raz pierwszy zetknęłam się kilka lat temu dzięki mamie, która
poleciła mi lekturę „Dworu na wrzosowisku”. Zachęcona opinią rodzicielki, postanowiłam
sięgnąć po tę powieść, zwłaszcza że nie stronię od romantycznych historii z
akcją osadzoną w przeszłości, a także z tajemnicami w tle. Pozytywne wrażenia,
jakie pozostawiła po sobie owa książka, sprawiły, iż moja przygoda z literaturą
pani Holt nie zakończyła się na jednym tytule. Po „Dworze…” przyszła pora m.in.
na „Ruchome piaski”, „Dom tysiąca latarni”, „Legendę o siódmej dziewicy”, a w
ostatnim czasie na „Tajemniczą kobietę”.
Fabuła
powieści przenosi czytelników do drugiej połowy XIX wieku i pozwala prześledzić
losy niejakiej Anny Brett. Chociaż główna bohaterka nie przymiera głodem, życie
nie szczędzi jej przykrych komplikacji. Najmniej zawirowań zaznała we wczesnym
dzieciństwie, spędzonym wraz z rodzicami w Indiach. Co prawda służący w wojsku
ojciec przynosił mundurowe nawyki do domu, lecz Anna bardzo dobrze rozumiała
się za to z matką, którą ceniła za żywiołową osobowość i urodę. Później jednak
musiała zamieszkać u ciotki Charlotte w Anglii, by zdobyć tam odpowiednie
wykształcenie. Mimo że dziewczyna przyzwyczaiła się do nowych warunków,
wyczekiwała końca swojej edukacji, gdyż zgodnie z obietnicą rodziców miała wtedy
wrócić do Indii. Niestety, plany te rozpadają się niczym domek z kart…
Anna
zostaje zatem u siostry ojca, która nie należy do łatwych we współżyciu osób. Trudniąca
się handlem antykami krewna niemalże obsesyjną miłością darzy cenne meble oraz
porcelanę. Jak łatwo zgadnąć, tyle samo ciepła nie wykrzesuje już z siebie
względem innych ludzi. W młodej podopiecznej widzi zaś następczynię, która
przejmie biznes po jej śmierci, tym bardziej że wykazuje smykałkę do owej pracy.
Dlatego też zgryźliwa Charlotte pragnie za wszelką cenę zatrzymać przy sobie Annę,
przez co dziewczyna sama pomału staje się zgorzkniała. A kiedy panna Brett
obdarza miłością pewnego żeglarza - kapitana Redversa Strettona, na jej głowę
spadają następne problemy. Owszem, mężczyzna nie zachowuje się obojętnie wobec
protagonistki, ale posiada nienajlepszą reputację i „zapomniał” wspomnieć, że
ma żonę. Na dokładkę, nagła śmierć ciotki wywołuje falę nieprzyjemnych plotek,
według których Anna pomogła denatce w opuszczeniu ziemskiego padołu.
Victoria
Holt podzieliła swoją powieść na cztery części, a nazwa każdej z nich odnosi
się do miejsca, gdzie została osadzona większość akcji. W pierwszej zabawimy
głównie na terenie Domu Królowej – posiadłości Charlotte. Prześledzimy więc dzieciństwo
i pierwsze lata dorosłości pod okiem surowej cioteczki, która szczególnie w
okresie choroby lubi dogryzać Annie. Dzięki pierwszoosobowej narracji mamy
zresztą bezpośredni wgląd w uczucia, jakie towarzyszą młodej bohaterce. Na
zewnątrz dziewczyna nie epatuje nadmiarem emocji, lecz w rzeczywistości bolą ją
uszczypliwości krewnej, perspektywa staropanieństwa czy późniejsze pomówienia
dotyczące okoliczności zgonu Charlotte.
Druga
część zabiera nas z kolei do zamku Creditonów, rodziny Redversa. W tej partii
utworu autorka pokusiła się o interesujący zabieg w postaci wymiany pamiętników
pomiędzy Anną a zaprzyjaźnioną pielęgniarką Chantel Loman, która po śmierci
Charlotte rozpoczęła pracę u Creditonów. Co istotne, Holt kładzie tutaj nacisk
na drugą z kobiet, mimo że panna Brett również dochodzi czasem do głosu.
Chantel dzieli się przemyśleniami na temat mieszkańców zamku oraz tamtejszych
wydarzeń. Za sprawą takiego posunięcia możemy ujrzeć świat widziany oczami
osoby o odmiennym charakterze i podejściu do życia. Chantel jest bardziej
otwarta niż Anna, a przy obserwacji otoczenia skupia się przede wszystkim na
ludziach w przeciwieństwie do przyjaciółki, która, pod wpływem nauk ciotki,
bacznie zwraca uwagę wystrój wnętrz itp.
W
części trzeciej funkcję narratorki ponownie pełni wyłącznie Anna, która otwiera
nowy etap w swoim życiu. Na skutek kroków podjętych przez Chantel, obie kobiety
wypływają w rejs na pokładzie statku „Łagodna Dama”, zatrzymując się na krótko
w takich miejscach jak Gibraltar czy Australia. Przy opisywaniu wrażeń z morskiej
podróży, autorka niewątpliwie posłużyła się osobistymi doświadczeniami, gdyż
sama regularnie brała udział w tego typu wojażach. Wracając do panny Brett,
ostatni przystanek jej wyprawy stanowi egzotyczna wyspa Coralle, której
poświęcono końcową partię powieści. Położony na Pacyfiku kawałek lądu jawi się
jako miejsce na poły cywilizowane, na poły dzikie, a lokalnej ludności nieobce
są przesądy oraz czarna magia.
Pomimo
pewnej przewidywalności, a także nieco ospałego początku, wraz z rozwojem
wydarzeń coraz bardziej wsiąkałam w lekturę „Tajemniczej kobiety”. Dramatycznych
momentów nie brakowało szczególnie pod koniec utworu, lecz autorka nie popadła
na szczęście w przesadę, tylko stopniowo wyjaśniła wszelkie niedopowiedzenia i
sekrety. Z pewnością nie zaprzestanę więc czytać powieści brytyjskiej pisarki, a
jest ich jeszcze sporo przede mną – Victoria Holt to bowiem jeden z pseudonimów
Eleanor Hibbert, której dorobek obejmuje w sumie ponad 200 książek.
Ocena:
7,5/10
Tytuł
polski: Tajemnicza kobieta
Tytuł
oryginalny: The Secret Woman
Autor:
Victoria Holt
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Nie miałam okazji zapoznać się z autorką. Typ literatury po który sięgam sporadycznie i muszę mieć na niego odpowiedni nastrój ale myślę, że mogłabym się wciągnąć. Chyba trzecia cześć najbardziej mnie kusi, taka podróżnicza :)
OdpowiedzUsuń