„Czarownica:
Bajka ludowa z Nowej Anglii” nie zalicza się do obrazów, które zostały skrojone
pod gusta wielbicieli masowej rozrywki. To propozycja głównie dla fanów
ambitniejszego repertuaru, a zatem nie należy oczekiwać takich samych wrażeń,
jakich dostarczają popularniejsze i bardziej efekciarskie tytuły,
reprezentujące gatunek horroru. Poprzestanie na łatce filmu grozy byłoby tu zresztą
zbytnim uproszczeniem, gdyż – w tym konkretnym przypadku – mamy też do
czynienia z udanym kinem psychologicznym.
Robert
Eggers, który jest zarówno reżyserem, jak i scenarzystą „Czarownicy”, zabiera
widzów do Ameryki Północnej roku 1630. Swoją filmową opowieść skonstruował w
oparciu o podania ludowe, dokumentację sądową i inne materiały źródłowe z
tamtego okresu. Twórca wykorzystał powyższą bazę do wymyślenia losów pewnej
purytańskiej rodziny, która to zostaje wykluczona z dotychczas zamieszkiwanej osady.
Zaistniała sytuacja skłania familię do zapuszczenia się w zupełnie odludną
okolicę i założenia farmy tuż obok nieprzyjaźnie wyglądającego lasu. Mimo że
Williamowi i Katherine, bo takie imiona noszą małżonkowie, udaje się tam
urządzić wraz z kilkorgiem dzieci, wkrótce doświadczają poważnych problemów.
Wpierw znika najmłodsza pociecha – niedawno narodzony Samuel, po czym następują
kolejne kłopoty oraz dziwne zjawiska, w tym chociażby popsute plony.
Wprawdzie
zostaje wzięta pod uwagę teoria, że malca mógł porwać głodny wilk, ale coraz
częściej dochodzi do głosu opcja o siłach nieczystych i żyjącej wśród leśnych ostępów
wiedźmy. Podkreślić zarazem trzeba, że wątek nadprzyrodzony stanowi dla Eggersa
nie tyle element tradycyjnej grozy, co narzędzie do zburzenia łączących protagonistów
relacji. Przedstawiona historia sprawdza się więc też jako swoiste studium
rozpadu rodzinnych więzi. Od momentu zaginięcia Samuela atmosfera pomiędzy domownikami
gęstnieje, a religijna żarliwość prędzej dorzuca oliwy do ognia, niż przynosi
zgodę i ukojenie. Przykładowo, los niemowlaka wstrząsa poglądami Caleba, innego
syna, do tego stopnia, że w trakcie rozmowy na temat grzechu chłopak zadaje ojcu
zdradzające wątpliwości pytania. Ponadto, o ile William stara się żyć dalej i traktować
trudne chwile jako Bożą próbę, tak jego żona szybko popada w stan załamania,
ciągle będąc zdenerwowaną. Wzajemne oskarżenia szczególnie dotykają zaś
najstarszą córkę – Thomasin, która opiekowała się dzieckiem tragicznego dnia.
Filmowi
zdarza się uciec w stronę dosłowności i akurat tego rodzaju sceny wypadają
według mnie najsłabiej (zwłaszcza jeden z początkowych fragmentów, który mógłby
zostać wycięty bez jakiejkolwiek straty dla całości). Niemniej robi to rzadko,
a do tego unika oklepanych jump scare’ów. W zamian przeważnie woli sięgać po
symbolikę, eksponować warstwę psychologiczną i pozostawiać widzowi pole do samodzielnego
interpretowania obserwowanych na ekranie
wydarzeń. Bo czy faktycznie wszystkie nieszczęścia można przypisać wyłącznie
nadnaturalnej formie zła? Ile w tym prawdziwych kontaktów z diabłem, a ile histerii,
która wynika z dewocji, obsesyjnego strachu przed czarną magią oraz przebywania
w skądinąd odizolowanym miejscu? I czy w zabawach z kozłem o imieniu Czarny
Filip, którym oddaje się dwójka młodszych dzieci – bliźniaki Mercy i Jonas –
kryje się coś znacznie gorszego niż głupie dziecięce żarty?
Eggers
zdecydował się na niespieszne tempo akcji, które z powodzeniem dokłada swoją
cegiełkę do przygnębiającego nastroju i spowijającej opowieść aury surowości. A
jeśli chodzi o umiejętnie wykreowany klimat, nie wypada mi pominąć w tej materii
świetnych zdjęć, uzupełnianych przez niepokojącą, niekiedy wręcz denerwującą (i
słusznie!) ścieżkę dźwiękową. Co istotne, „Czarownica” preferuje oszczędność,
która paradoksalnie ujawnia przywiązanie do różnych szczegółów. Wystarczy
wymienić złowróżbne kadry z widokiem na las czy generalnie posępną kolorystykę,
oddającą pod pewnymi względami realia ówczesnej epoki. Oprócz tego, wiarygodne
odzwierciedlenie XVII-wiecznej mentalności zawdzięczamy dialogom oraz grze
aktorskiej, w której nie uświadczymy słabszych ogniw.
Reasumując,
„Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii” to specyficzny i niełatwy w odbiorze
film, którego dość ascetyczny charakter nadaje mu jednocześnie intrygujących
rysów, a także przewrotnej głębi fabularnej. Przede wszystkim nie można
obrazowi odmówić sugestywnej atmosfery, pozwalającej przenieść się do minionych
czasów, gdy na porządku dziennym był lęk przed czartem oraz jego sługusami. Innymi
słowy, kino na poziomie.
--------------------------------------------------
Tytuł
polski: Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii
Tytuł oryginalny: The VVitch: A New-England Folktale /
The Witch
Reżyseria: Robert Eggers
Scenariusz: Robert Eggers
Obsada: Anya Taylor-Joy, Ralph Ineson, Kate Dickie,
Harvey Scrimshaw, Ellie Grainger
Gatunek:
horror, psychologiczny, kostiumowy
Produkcja:
USA, Kanada, Brazylia, Wielka Brytania
Rok
premiery: 2015
Czas
trwania: 89 minut
Bede musiala sie zastanowic. Fabula dosc ciekawa. Aktorow grajacych w tym fimie nie znam szczerze mowiac ale to nie szkodzi. Zaintrygowalas mnie :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o obsadę, to Anya Taylor-Joy zdobyła w ostatnim czasie popularność. Wystąpiła chociażby w nowej "Emmie" (jako tytułowa i główna bohaterka), a także w Netfliksowym "Gambicie" (serial o szachistce).
Usuń