środa, 13 czerwca 2018

"Bez odwrotu", Tess Gerritsen - recenzja


„Bez odwrotu” to typowy przykład książki ze wczesnego okresu twórczości Tess Gerritsen, nim autorka porzuciła romantyczne kryminały i dreszczowce dla pełnokrwistych thrillerów. Rzecz jak najbardziej znośna, lecz skierowana raczej do węższej grupy odbiorców, a do tego nosząca dosyć wyraźne znamiona początkującego, niewyrobionego jeszcze w pełni pióra.

Głównymi bohaterami powieści są Catherine Weaver, 37-letnia charakteryzatorka filmowa, oraz Victor Holland, 41-letni biochemik. Losy tejże dwójki zostają splecione w dramatycznych okolicznościach podczas pewnej burzowej nocy. On, ścigany przez bezwzględnego mordercę, cudem unika śmierci, acz – wybiegając na jezdnię – zalicza zderzenie z przejeżdżającym akurat autem. Szczęście w nieszczęściu, bo to samochód Catherine, kobiety dalekiej od bycia obojętną na cudzą krzywdę, zwłaszcza że odpowiada za potrącenie nieboraka. Pani Weaver odwozi mężczyznę do najbliższego szpitala, gdzie wychodzi na jaw, że pan Holland krwawi w wyniku rany postrzałowej. Oczywiście lekarze mogą zapewnić mu stosowną opiekę medyczną, lecz najbardziej jasne – w kontekście problemów protagonisty – jest to, iż nie ochronią przed ponownym atakiem. Niebezpieczeństwo nie zostało wszak zażegnane, wrogowie nie mają ochoty odpuścić, a wręcz przeciwnie – wzmagają polowanie, pragnąc dorwać również Catherine.

Tess Gerritsen opisuje perypetie postaci posługując się lekkim stylem i prostym językiem, który obejmuje dużo zwięzłych zdań. Takowa struktura, w połączeniu ze żwawym tempem akcji, sprawiła, że książkę połknęłam bardzo szybko. Ba, zaryzykowałabym stwierdzenie, iż całość weszła aż za gładko. Lektura przypomniała mi więc po trosze sytuacje z takimi piosenkami, które, choć bywają przyjemne, wpadają jednym uchem i wypadają drugim. Przez kolejne strony przeleciałam co prawda nawet zainteresowana, ale bez szczególnego zaangażowania. Szkoda, gdyż mamy tutaj wydarzenia, które teoretycznie powinny iść w parze z solidnymi dawkami napięcia. Przykładowo, na dzień dobry dostajemy krótką, aczkolwiek dość dynamiczną sekwencję ucieczki przez las. Potem zaś Victor nawieje ze szpitala, do czego nie skłania go jedynie lęk przed następną kulką. Facet musi odzyskać pojemnik z filmem, jaki to zawiera dowody tajnych badań nad bronią biologiczną. Nie bez znaczenia jest też troska o Catherine, w której rzeczach Victor ukrył ów materiał i która trafia na listę osób do „uciszenia”. Stąd osaczeni bohaterowie wkrótce uciekają razem, a na pomoc policji średnio mogą liczyć, bowiem za sznurki intrygi pociągają wysoko postawieni ludzie.

Niby pomysł na fabułę, mimo że niezbyt oryginalny, jest całkiem w porządku, lecz jakoś nie czuć nadmiernych emocji. A nie, przepraszam – nie sposób nie zauważyć przypływów namiętności, które przewiną się na linii Catherine-Victor. Nie zdążyłam jednak zżyć się z protagonistami na tyle, żeby podbić ich relacje pieczątką stuprocentowej wiarygodności. Mówiąc wprost, wątek romantyczny został nakreślony nadto pospiesznie i naiwnie. Owszem, Catherine miewa kłopoty z zaufaniem dopiero poznanemu mężczyźnie, ale prędko pojawia się potrzeba pocałunków czy objęć. Na upartego można by to wytłumaczyć prywatnymi niedoborami w kwestii uczuć, które trapią zarówno panią Weaver, jak i pana Hollanda. Ona jest rozwódką, a jej małżeństwo zniszczyły hurtowe zdrady oraz egoizm byłego partnera. On to z kolei wdowiec, długo już żyjący bez kobiety. Z racji idealistycznego podejścia obojga do spraw sercowych, można by też zrzucić ich nagłe amory na karb miłości od pierwszego wejrzenia. Niemniej coś tego nie kupuję – za ciężkie warunki, by tak od razu się zakochiwać.

Podsumowując, powieść okazała się lekkostrawnym, ale przeciętnym w ogólnym rozrachunku daniem, które przyrządzono na bazie elementów romansu, kryminału i sensacji. „Bez odwrotu” to najsłabsza z tych książek autorstwa amerykańskiej pisarki, jakie dotąd przeczytałam. Średniak, który potrafi nam umilić nieco czas, o ile szukamy takiej totalnie niewymagającej pozycji i przymkniemy okno na zalatujący banałem wątek miłosny.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Bez odwrotu
Tytuł oryginalny: Whistleblower
Autor: Tess Gerritsen
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Liczba stron: 288

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.