„Bez odwrotu” to
typowy przykład książki ze wczesnego okresu twórczości Tess Gerritsen, nim autorka
porzuciła romantyczne kryminały i dreszczowce dla pełnokrwistych thrillerów.
Rzecz jak najbardziej znośna, lecz skierowana raczej do węższej grupy
odbiorców, a do tego nosząca dosyć wyraźne znamiona początkującego, niewyrobionego jeszcze w pełni pióra.
Głównymi
bohaterami powieści są Catherine Weaver, 37-letnia charakteryzatorka filmowa,
oraz Victor Holland, 41-letni biochemik. Losy tejże dwójki zostają splecione w
dramatycznych okolicznościach podczas pewnej burzowej nocy. On, ścigany przez
bezwzględnego mordercę, cudem unika śmierci, acz – wybiegając na jezdnię –
zalicza zderzenie z przejeżdżającym akurat autem. Szczęście w nieszczęściu, bo
to samochód Catherine, kobiety dalekiej od bycia obojętną na cudzą krzywdę,
zwłaszcza że odpowiada za potrącenie nieboraka. Pani Weaver odwozi mężczyznę do
najbliższego szpitala, gdzie wychodzi na jaw, że pan Holland krwawi w wyniku
rany postrzałowej. Oczywiście lekarze mogą zapewnić mu stosowną opiekę
medyczną, lecz najbardziej jasne – w kontekście problemów protagonisty – jest
to, iż nie ochronią przed ponownym atakiem. Niebezpieczeństwo nie zostało wszak
zażegnane, wrogowie nie mają ochoty odpuścić, a wręcz przeciwnie – wzmagają
polowanie, pragnąc dorwać również Catherine.
Tess
Gerritsen opisuje perypetie postaci posługując się lekkim stylem i prostym
językiem, który obejmuje dużo zwięzłych zdań. Takowa struktura, w połączeniu ze
żwawym tempem akcji, sprawiła, że książkę połknęłam bardzo szybko. Ba,
zaryzykowałabym stwierdzenie, iż całość weszła aż za gładko. Lektura
przypomniała mi więc po trosze sytuacje z takimi piosenkami, które, choć bywają
przyjemne, wpadają jednym uchem i wypadają drugim. Przez kolejne strony
przeleciałam co prawda nawet zainteresowana, ale bez szczególnego
zaangażowania. Szkoda, gdyż mamy tutaj wydarzenia, które teoretycznie powinny
iść w parze z solidnymi dawkami napięcia. Przykładowo, na dzień dobry dostajemy
krótką, aczkolwiek dość dynamiczną sekwencję ucieczki przez las. Potem zaś
Victor nawieje ze szpitala, do czego nie skłania go jedynie lęk przed następną
kulką. Facet musi odzyskać pojemnik z filmem, jaki to zawiera dowody tajnych
badań nad bronią biologiczną. Nie bez znaczenia jest też troska o Catherine, w
której rzeczach Victor ukrył ów materiał i która trafia na listę osób do „uciszenia”.
Stąd osaczeni bohaterowie wkrótce uciekają razem, a na pomoc policji średnio
mogą liczyć, bowiem za sznurki intrygi pociągają wysoko postawieni ludzie.
Niby
pomysł na fabułę, mimo że niezbyt oryginalny, jest całkiem w porządku, lecz
jakoś nie czuć nadmiernych emocji. A nie, przepraszam – nie sposób nie zauważyć
przypływów namiętności, które przewiną się na linii Catherine-Victor. Nie
zdążyłam jednak zżyć się z protagonistami na tyle, żeby podbić ich relacje
pieczątką stuprocentowej wiarygodności. Mówiąc wprost, wątek romantyczny został
nakreślony nadto pospiesznie i naiwnie. Owszem, Catherine miewa kłopoty z
zaufaniem dopiero poznanemu mężczyźnie, ale prędko pojawia się potrzeba
pocałunków czy objęć. Na upartego można by to wytłumaczyć prywatnymi
niedoborami w kwestii uczuć, które trapią zarówno panią Weaver, jak i pana
Hollanda. Ona jest rozwódką, a jej małżeństwo zniszczyły hurtowe zdrady oraz
egoizm byłego partnera. On to z kolei wdowiec, długo już żyjący bez kobiety. Z
racji idealistycznego podejścia obojga do spraw sercowych, można by też zrzucić
ich nagłe amory na karb miłości od pierwszego wejrzenia. Niemniej coś tego nie
kupuję – za ciężkie warunki, by tak od razu się zakochiwać.
Podsumowując,
powieść okazała się lekkostrawnym, ale przeciętnym w ogólnym rozrachunku
daniem, które przyrządzono na bazie elementów romansu, kryminału i sensacji. „Bez odwrotu” to najsłabsza z tych książek autorstwa amerykańskiej pisarki,
jakie dotąd przeczytałam. Średniak, który potrafi nam umilić nieco czas, o ile
szukamy takiej totalnie niewymagającej pozycji i przymkniemy okno na zalatujący
banałem wątek miłosny.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Bez odwrotu
Tytuł oryginalny: Whistleblower
Autor: Tess Gerritsen
Wydawnictwo:
HarperCollins Polska
Liczba stron: 288
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.