Alkoholizm i
przemoc domowa – jedno może łatwo doprowadzić do drugiego, grożąc kolejnymi,
negatywnymi następstwami. Tę właśnie niełatwą w odbiorze problematykę podejmuje
Anatolii Koval, twórca zaangażowanej społecznie przygodówki The Kite.
Projekt
autorstwa niezależnego dewelopera, pracującego pod szyldem ukraińskiego Anate
Studio, miał swoją oryginalną premierę na początku roku 2012. Co więcej, ten
darmowy point and click posłużył potem za podstawę do przygotowania
komercyjnego remake’u, opatrzonego tytułem Little Kite. W nowej wersji, której
debiut przypadł na wrzesień 2017 roku, Anatolii Koval znacznie przebudował pierwotne
pomysły, aczkolwiek z równoczesnym zachowaniem fabularnego motywu przewodniego.
Niemniej producent zdecydował się też powrócić do swojej starszej gry, nieco ją
odświeżając. I to pod taką zremasterowaną, a przy tym wciąż nieodpłatną
postacią wprowadził The Kite w 2018 roku na platformę Steam.
Edycja
AD 2018 to ta sama treść, jaką zaserwowano nam kilka lat wcześniej, przy okazji
właściwego debiutu przygodówki. Zmiany dotyczą zaś kosmetyki, którą widać
chociażby na gruncie wyższej rozdzielczości tudzież przystosowania obrazu do
ekranów panoramicznych. Produkcja nadal zatem pokazuje przygnębiający urywek z
życia ubogiej rodziny – żony, męża oraz ich małego synka. Główne źródło
kłopotów, z jakimi musi borykać się owa familia, stanowi Oliver, pan domu. Mężczyźnie
nie idzie w robocie, co ściąga na jego głowę realne widmo zwolnienia. Na domiar
złego, Oliver zbyt często topi swoje frustracje w alkoholu, pod wpływem którego
staje się bardziej agresywny. Rzecz jasna, skutki takiego postępowania uderzają
w pozostałych domowników o imionach Mary i Andrew.
Gdy
Mary próbuje dotrzeć do małżonka grzecznie, ze spokojem, a nawet z troską,
facet lekceważy partnerkę. Bardziej stanowcze reakcje potrafią natomiast
rozwścieczyć Olivera. A co z Andrew? Na jego przykładzie twórca zademonstrował
położenie dziecka, egzystującego w ciężkich warunkach. Wystarczy spojrzeć na
smutną minę chłopca czy krótką scenkę, która przedstawia malca biegnącego z
ulubioną zabawką – latawcem. Nie mówiąc o wnioskach, jakie wysuwają się w
związku z kwestią bezpieczeństwa. Nie zawsze musi chodzić o pięść pijanego ojca,
ale też o takie sytuacje, kiedy dziecko jest pozostawione samo sobie. Co nie
znaczy, że Mary nie martwi się o swoją pociechę. Wręcz przeciwnie, lecz matka
nie ma niestety oczu wokół głowy, zwłaszcza gdy akurat ktoś podrzuci jej kłody
pod nogi…
Pod
kątem mechanizmów rozgrywki, propozycja od Anate Studio jest reprezentantem klasycznych,
dwuwymiarowych point and clicków, które do obsługi wymagają sprawnie
działającego gryzonia. Funkcja grywalnej postaci została przydzielona Mary, a
zadania, jakie to wykonamy w skórze tej doświadczonej przez życie kobiety,
polegają głównie na używaniu zbieranych przedmiotów. Jest również jedna zagadka
innego rodzaju, bo wykreślanka liczbowa. Nie ma więc tego dużo, a do finału –
przy pierwszym podejściu – powinniśmy dobrnąć najpóźniej przed upływem godziny.
Swoją drogą, główkowanie nie przyprawi nas o migrenę, gdyż nie mamy do
czynienia z wygórowanym stopniem skomplikowania.
Ale
jak już sygnalizowałam, prym wiedzie tutaj społeczny wydźwięk produkcji. Z
kolei gameplay to poniekąd interaktywne uzupełnienie dla tego krótkiego, lecz
przejmującego obrazka. Co istotne, narracyjny przekaz udanie podkreśla warstwa audiowizualna,
mimo że nie uświadczymy bogatych animacji. Grafice należą się jednak słowa
uznania za specyficzną i klimatyczną kolorystykę, która stawia na szare
postacie oraz beżowo-granatowe otoczenie. Do plusów zaliczam także osadzenie
fabuły nocą (bądź wieczorem) w nieprzyjemnej dzielnicy, wespół z oszczędnie
dawkowaną, acz nastrojową muzyką, zdominowaną przez klasyczne utwory Ludwiga
van Beethovena. Stąd sądzę, że warto dać szansę tej darmowej pozycji,
zabierającej głos w ważnych kwestiach. Ja nie żałuję, podobnie zresztą jak w
przypadku odpłatnego Little Kite, z którym też miałam kiedyś okazję się
zapoznać.
------------------------------------------------
Gra dostępna na
Steamie pod poniższym adresem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.