środa, 30 stycznia 2019

"Gwiazdy fortuny", Nora Roberts - recenzja


Nadprzyrodzone moce, konieczność ocalenia świata, a w tle rodząca się miłość, która to stanowi zresztą nieodzowny składnik książek spod pióra Nory Roberts. Co jednak najistotniejsze, amerykańska ekspertka od romantycznych historii po raz kolejny sprawia, że zwolennicy jej twórczości powinni być jak najbardziej zadowoleni.

Trylogia „Strażnicy” to nie pierwszy w dorobku autorki cykl, którego poszczególne odsłony pochylają się nad uczuciami różnych par postaci, posiadając jednocześnie wspólny dla całości problem. Ale nim przejdziemy m.in. do tych sercowych kwestii, jakie poruszone zostają na kartach otwierających serię „Gwiazd fortuny”, wypadałoby poświęcić chwilę źródłom największych kłopotów. Wszystko zaczęło się zaś od zamierzchłych, mityczno-baśniowych wydarzeń, o których informuje czytelników prolog omawianej powieści. Uwagę trzech dobrych bogiń – Celene, Luny i Arianrhod – pochłania akurat tworzenie darów dla pewnej królowej. Niestety, ich spotkanie zakłóca Nerezza, reprezentantka sił ciemności. W efekcie magiczne prezenty, którymi są tytułowe gwiazdy, zostają obarczone mrocznym pierwiastkiem. Jeżeli więc dorwałaby się kiedyś do nich podstępna bogini Nerezza, byłoby to równoznaczne z nadejściem rządów zła.

Pora odnalezienia gwiazd, a tym samym definitywnego ich uchronienia przed niepożądanymi rękoma, nastaje w czasach współczesnych. Misja ta spada natomiast na barki sześciorga wybrańców, którzy muszą połączyć siły dla dobra sprawy. Wśród protagonistów, jacy wejdą w skład owego grona, mamy chociażby Sashę Riggs, malarkę nawiedzaną przez prorocze wizje we śnie i na jawie, a także Brana Killiana, człowieka z czarodziejską sztuką za pan brat. Swoją drogą, to właśnie między powyższą dwójką rozkwitnie tutaj romans. Ten poprowadzono miejscami naiwnie, lecz generalnie przyjemnie, nie zapominając o obowiązkowej chemii. A co z pozostałymi członkami grupy? Stawkę uzupełniają ponadto wysportowana archeolożka Riley Gwin, zakręcona i zagadkowa Annika Waters, podróżnik Sawyer King oraz Doyle McCleary, będący typem skrytego wojownika. Podkreślić przy tym trzeba, że mamy do czynienia ze zróżnicowanymi – pod kątem charakteru tudzież talentów – bohaterami. To też sympatyczne i faktycznie dające się zapamiętać osoby.

Mimo że debiutancka część cyklu pozwala dokładnie prześledzić relacje na linii Sasha – Bran, nie odniosłam wrażenia, że wątek miłosny totalnie zdominował fabułę. Bo to również taka historia, która podejmuje motyw odwiecznej walki dobra ze złem, przystrajając go szatami fantastyki. Stąd kompletowaniu zespołu, do czego dochodzi na malowniczej, greckiej wyspie Korfu, towarzyszą nie tylko wstępne przygotowania (np. obmyślanie taktyk czy treningi), ale i pierwsze konfrontacje z przeciwnikami o nadnaturalnej proweniencji. Nic w sumie dziwnego, że licho nie śpi – wszak miejsce akcji to zarazem przypuszczalna kryjówka gwiazdy ognia, jednego z darów boskiego tria. Co ważne, kluczowi bohaterowie będą musieli nauczyć się wzajemnego zaufania, by – jako stuprocentowa drużyna – zwiększyć swoje szanse na wygraną. Wprawdzie szybko godzą się na współpracę, lecz nie od razu wszystko o sobie mówią. Z kolei samą Sashę, której wizje i rysunki są niewątpliwie przydatne przy planowaniu pewnych posunięć, czeka także lekcja wiary we własne możliwości.

Nora Roberts stosuje typowe dla siebie schematy, aczkolwiek potrafi nimi operować w na tyle umiejętny sposób, że fani amerykańskiej pisarki ponownie to kupią. Są tu też momenty, które teoretycznie można by upchnąć do szuflady tzw. wypełniaczy. Niemniej nawet gadanie o jedzeniu mi nie przeszkadzało, gdyż takie zwykłe rozmowy dodawały protagonistom życia. Duża w tym zasługa lekkich dialogów, do których wkradają się niekiedy popkulturowe smaczki (a to ktoś wspomni o „Gwiezdnych Wojnach”, komuś przyjdzie na myśl postać z serialu „The Walking Dead” itp.). Szybko przeleciałam zatem przez kolejne strony, a po zakończeniu lektury stwierdzam, że „Gwiazdy fortuny” należycie wywiązały się z bycia nieskomplikowaną i odprężającą rozrywką.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Gwiazdy fortuny
Tytuł oryginalny: Stars of Fortune
Cykl: Strażnicy, tom 1
Autor: Nora Roberts
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 400

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.