piątek, 22 listopada 2019

"Zamiana", R. L. Stine - recenzja


Twórczość R. L. Stine’a obejmuje nie tylko „Gęsią skórkę”, czyli popularny cykl opowieści grozy dla dzieci. Spod jego pióra wyszła bowiem jeszcze np. „Ulica Strachu” – inna znana seria, której celem również jest wywoływanie dreszczy wśród młodych czytelników, acz tym razem mowa o nieco starszych, bo nastoletnich odbiorcach. I to właśnie w skład owego młodzieżowego cyklu wchodzi „Zamiana”.

Główną bohaterką tegoż utworu, której jednocześnie przypisano funkcję pierwszoosobowej narratorki, jest licealistka Nicole Darwin. Dziewczyna przeżywa akurat niełatwe chwile, ale najpierw chodzi w dużej mierze o typowo nastoletnie problemy. Protagonistka narzeka wszak chociażby na rodziców, których to uważa za nadopiekuńczych nudziarzy. Nastroju panny Darwin nie poprawiają także szkolne kłopoty ani fakt, iż jej chłopak David ma już dość utrzymywania bliższej znajomości. Zdołowane dziewczę nie omieszkuje więc użalić się najlepszej przyjaciółce – Lucy Kramer, która, wysłuchawszy owych bolączek, proponuje osobliwą pomoc w formie… dosłownego zamienienia się ciałami. Takowe czary-mary są zaś możliwe w okolicznym lesie, dokąd obie bohaterki skwapliwie podążają, traktując zarazem swoje plany jako ciekawy sposób na rozrywkę. Co prawda przeprowadzony tam rytuał pozwala Nicole wskoczyć w skórę Lucy i vice versa, lecz marna z tego pociecha, skoro młoda Darwinówna zostaje przez to wplątana w istny koszmar.

„Zamiana” to niewielka objętościowo książka, a zwięzły styl idzie tutaj w parze z przemyślaną konstrukcją fabularną. Nawet początkowe biadolenia Nicole, które pachną pod pewnymi względami przesadnym dramatyzowaniem, okazują się potrzebnym składnikiem, stanowiąc udany kontrast dla późniejszych, znacznie gorszych komplikacji. Natomiast leśna sceneria, w jakiej to odbywa się tajemnicza wymiana, sprzyja sygnalizowaniu upiornej aury, zwłaszcza że autor wspomina wtedy o ptasich odgłosach, brzmiących niczym swoiste ostrzeżenie. A potem Stine kontynuuje budowanie niepokojącej atmosfery, przy czym obiera wówczas ścieżkę grozy w schizowatym wydaniu. Amerykański pisarz zdaje się przewrotnie bawić zarówno czytelnikami, jak i główną bohaterką, którą – niemal na każdym kroku – zaczynają spotykać przykre niespodzianki. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, lecz nie zabraknie wątku krwawej zbrodni, a szybki powrót do własnego ciała nabierze arcytrudnych dla protagonistki kształtów. Dodam, że klimat typu „o co w tym wszystkim biega?” został też podkreślony przez częste zamykanie rozdziałów zabiegami à la cliffhanger. Z kolei sam finał stara się być zaskakujący i nieźle mu to wychodzi, aczkolwiek przyznam, iż – snując różne teorie w trakcie lektury – pomyślałam m.in. o podobnym rozwiązaniu.

Kilka książek z cyklu „Ulica Strachu” przeczytałam jeszcze w czasach, kiedy należałam do docelowej grupy odbiorców (w przeciwieństwie do „Gęsiej skórki”, z którą dopiero niedawno zetknęłam się bliżej po raz pierwszy). A skoro naszła mnie ostatnio ochota, by znów sięgnąć po coś z tej dedykowanej młodzieży serii, padło na „Zamianę”, czego na szczęście nie musiałam żałować. Owszem, to tytuł głównie dla nastolatków, lecz dla dorosłych także jest wartym uwagi kąskiem. Słowem, solidna rozrywka z pogranicza horroru i thrillera.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Zamiana
Tytuł oryginalny: Switched
Cykl: Ulica Strachu
Autor: R. L. Stine
Wydawnictwo: Siedmioróg
Liczba stron: 96

8 komentarzy:

  1. Nie kojarze, ale okladka mnie przeraza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś odkryłam tę serię dzięki wizytom w bibliotece. "Zamianę" też zresztą wypożyczyłam (owe książki dawno pojawiły się na naszym rynku, więc najłatwiej znaleźć je w bibliotekach).

      Usuń
  2. Oooooooooooo to może być coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szybki relaks z dreszczykiem w sam raz. Chętnie zresztą jeszcze coś przeczytam z tej serii.

      Usuń
  3. Chyba zbyt "mocna" jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat nie jest aż tak przerażający horror, acz klimat wypada bardzo dobrze. :)

      Usuń
  4. recenzja fajna, książka.... hmmm raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowo. A co do książki, rozumiem, że nie każdego może ciągnąć do takich historii. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.