piątek, 17 stycznia 2020

"Obóz koszmarów. Duch z sąsiedztwa", R. L. Stine - recenzja


Dzieci w różny sposób spędzają wakacje. Jedne wysyłane są na letnie obozy lub kolonie, podczas gdy inne z pewnych przyczyn zostają w rodzinnych stronach. Stosownych przykładów znajdzie się oczywiście więcej, lecz akurat te konkretne, wyżej wymienione przypadki występują na kartach książki z dwiema historiami o tytułach „Obóz koszmarów” oraz „Duch z sąsiedztwa”. Obie opowieści łączy ponadto fakt, iż należą do serii „Gęsia skórka” – popularnego cyklu lekkich, dziecięcych horrorków spod pióra amerykańskiego pisarza R. L. Stine’a.

„Obóz koszmarów”, który to otwiera omawiany dziś zbiór, przybliża czytelnikom losy dwunastoletniego Billy’ego. Akcja utworu startuje w momencie, kiedy nasz protagonista jedzie wraz z innymi dzieciakami autokarem do tytułowego celu, nie wiedząc jeszcze o nadchodzących komplikacjach. Ten początkowy etap stanowi zresztą dobry pretekst do krótkiego przedstawienia kilku szczególnie ważnych dla fabuły obozowiczów, poza samym głównym bohaterem. Ale nie tylko, gdyż pierwsze oznaki, że coś tutaj będzie nie tak, nie każą wszak na siebie długo czekać. Mało tego, kiedy młodzi wakacjusze docierają niebawem na miejsce, Billy przekonuje się wtedy, że miał uprzednio do czynienia z ledwie preludium.

Wakacjom Billy’ego daleko do wypoczynku, przy czym nie chodzi jedynie o istnienie czegoś w rodzaju obozowego rozkładu dnia. Wśród personelu, który powinien trzymać profesjonalną pieczę nad dziećmi, próżno bowiem szukać pielęgniarki. Do tego wychowawcy zachowują się nad wyraz osobliwie, niespecjalnie przejmują się podopiecznymi i zasadami bhp, mimo że niby ostrzegają przed pewnymi zagrożeniami. Billy oraz jego znajomi muszą więc w owym galimatiasie liczyć na siebie, co łatwe nie będzie, zwłaszcza iż dojdzie też do tajemniczych zniknięć. Ogólnie rzecz biorąc, autor skonstruował fabułę na bazie rozmaitych dziwności, które regularnie każą zastanawiać się, jak taki ośrodek może funkcjonować. Zabieg ten zaowocował jednak zwykłym średniakiem, skierowanym stricte do małoletnich odbiorców. Ot, do szybkiego przeczytania i zapomnienia, acz przyznam, że finał rzeczywiście zaskakuje.

Co do „Ducha z sąsiedztwa”, czyli drugiej historii z tejże książki, pierwsze skrzypce również gra tu 12-letnia postać, lecz tym razem dla odmiany dziewczynka. Hannah, bo takie imię nosi główna bohaterka, nie wyjeżdża nigdzie na wakacje. Jako że Greenwood Falls, niewielkie miasteczko, w którym to dziewczę mieszka wraz ze swoją rodzinką, nie obfituje w atrakcje, kolejne dni mijają młodej pannicy dość jednostajnie i nudnawo. Niemniej w końcu coś rusza w tej materii, ponieważ Hannah dowiaduje się nagle, iż ma nowego sąsiada – rówieśnika o imieniu Danny. Ba, nawet nie zauważyła wcześniej, kiedy ktoś zdążył wprowadzić się do pobliskiego domostwa. I choć dzieci prędko łapią dobry kontakt, protagonistka zaczyna dumać nad tym, czy aby ów chłopiec nie jest duchem. Na dokładkę, w okolicy pojawia się czasami tajemnicza, mroczna postać.

Perypetie Hanki to pod pewnymi względami przewidywalna opowieść, aczkolwiek w kilku momentach odniosłam wrażenie, że być może R. L. Stine celowo sieje niektóre podejrzenia. Wprawdzie na dalszym etapie fabuły trafił się też element zaskoczenia, lecz zarazem nie zabrakło takich rzeczy, jakich domyślałam się przed ich wyjaśnieniem. Paradoksalnie to właśnie ta historia okazała się w ogólnym rozrachunku zdecydowanie ciekawsza niż  przygody Billy’ego na „Obozie koszmarów”. Co istotne, dwa ostatnie rozdziały śmiało i z powodzeniem uderzają we wzruszające tony, robiąc to do takiego stopnia, że się popłakałam. Jeżeli zatem miałabym przystawić na książce pieczątkę z napisem „warto”, to niewątpliwie z uwagi na „Ducha z sąsiedztwa”. Swoją drogą, podobnie było z inną odsłoną „Gęsiej skórki”, którą nie tak dawno czytałam, a mianowicie dwupakiem „Krew potwora. Zdjęcie przepowie ci śmierć”. Tam także druga z oferowanych w zestawie pozycji wypadła lepiej niż pierwsza.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Obóz koszmarów. Duch z sąsiedztwa
Tytuł oryginalny: GOOSEBUMPS: #9 Welcome to Camp Nightmare, #10 The Ghost Next Door
Cykl: Gęsia skórka
Autor: R. L. Stine
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 192

14 komentarzy:

  1. pamiętam był taki serial w RTL 7 pod nazwą Gęsia Skórka xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie na podstawie tych książek. Sama jednak nie oglądałam tego serialu ani późniejszych wersji kinowych (te ostatnie może kiedyś nadrobię, jak puszczą w tv i będę miała akurat czas obejrzeć). :)

      Usuń
  2. W dzieciństwie najczęściej zistawalam w domu na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w domu, a czasem dodatkowo na krótkie wczasy. :)

      Usuń
  3. Zawsze u ciebie coś niespotykanego! Jakiś tytuł, o którym nie słyszałam, a który przynajmniej intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na umilenie wieczoru szczególnie nadaje się ta druga historia z owego zbioru. :)

      Usuń
  4. Książka zbytnio nie jest dla mnie :/ Wolę zdecydowanie inną tematykę :)
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Opis na tyle ciekawy, że chętnie przeczytam tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy byłby to mój klimat, ale bez przeczytania się nie dowiem. Może znajdę w mojej bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W bibliotece chyba też łatwiej będzie dostać tę książkę, bo to już starsze wydanie. Sama zresztą czytałam taki wypożyczony egzemplarz. :)

      Usuń
  7. Szkoda, ze nie znalam tego jak bylam mlodsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też w dzieciństwie ominęły te książeczki. Wcześniej natknęłam się tylko na parę pozycji z tej drugiej znanej serii od pana Stine'a - "Ulicy Strachu".

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.