piątek, 3 stycznia 2020

"Niedźwiadek polarny", Holly Webb - recenzja


„Niedźwiadek polarny” przybliża małoletnim odbiorcom perypetie dziewczynki o imieniu Sara, której to zimowe komplikacje nie poskąpią wręcz magicznych przeżyć. Co ważne, nie zabraknie też tutaj zwierzęcia w kluczowej dla fabuły roli. A zdradza to zarówno tytuł książki, jak i jej przynależność do cyklu „Zaopiekuj się mną” spod pióra Holly Webb.

Mała Sara, jak co roku, odwiedza swojego dziadka przed świętami Bożego Narodzenia, acz tym razem pobyt pod dachem starszego pana częściowo odbiega od dotychczasowej tradycji. Mianowicie protagonistka zjawiała się tam dotąd z rodzicami, którzy teraz nie mogli jej towarzyszyć. Wszystko przez zaawansowaną ciążę matki i przypadający niebawem termin porodu. Na dokładkę, silne opady śniegu sprawiają, iż dziadziuś raczej nie da rady w porę odwieźć dziewczynki z powrotem do domu. Cóż, przynajmniej tyle dobrego, że Sara może liczyć na ciekawe opowieści wiekowego krewnego oraz jego pomoc przy budowie niewielkiego igoo w przydomowym ogrodzie, obok ulepionego ze śniegu niedźwiadka. Młoda dama nie spodziewa się jednak tego, czego wkrótce doświadcza. Tajemniczej pobudki z dala od dziadkowych włości, gdzieś w krainie wiecznego śniegu, lodu i mrozu.

Holly Webb podejmuje tu wątek podświadomej chęci dopisania sobie innego wariantu historii, którą człowiek zna i lubi. Bo czasami bywa tak, iż – mimo sentymentu do jakiejś opowieści – zmienilibyśmy nieco jej przebieg. W naszych wyobrażeniach modyfikacjom ulega wtedy dla przykładu zakończenie lub skład obsady, do której sami dołączamy. A coś podobnego przytrafia się wszak Sarze, która jest pod wrażeniem gawędziarstwa dziadka. Staruszek często opowiada zaś wnuczce o Arktyce oraz żyjących na tym obszarze Inuitach, przy czym dziewczynka szczególnie upodobała sobie historię o pewnym niedźwiadku polarnym. Kiedy więc bohaterka wyląduje nagle w typowo arktycznym regionie, na jej drodze rychło pojawi się właśnie mały miś o białym, puszystym futerku, a nie jedynie bałwanek o takowym kształcie. I tak oto Sara rozpocznie ze swoim kudłatym kompanem wędrówkę, poniekąd na nowo interpretując w ten sposób losy owego zwierzaka.

Brytyjska autorka z powodzeniem tchnęła w książkowe stronice urokliwy klimat, który uzyskała z użyciem nieskomplikowanych środków. Co istotne, prostota i zwięzłość zastosowanego języka sprawdziły się również przy plastycznym nakreśleniu stricte opisowych sekcji. W związku z powyższym, dom dziadka wypada odpowiednio przytulnie, a przystrojony śniegiem ogród malowniczo. Nie inaczej jest z niezwykłą podróżą protagonistki. Ba, w trakcie tej arktycznej przygody, która to ujmuje onirycznym charakterem, jeszcze silniej do głosu dochodzą zimowe akcenty, wzmocnione dodatkowo aurą nierzeczywistości. Finałowy etap owej wyprawy zostaje natomiast zwieńczony kulminacją magicznej atmosfery, do czego swoje trzy grosze dokłada widok zorzy polarnej.

Na oddzielny plus zasługuje kreacja głównej bohaterki. I to nie tylko dlatego, że tę sympatyczną protagonistkę o dobrym sercu zwyczajnie łatwo polubić. Taka pierwszoplanowa postać stanowi też bowiem swoisty wzór dla docelowego, małoletniego czytelnika. Sara jest niewątpliwie wrażliwym dzieckiem, które nie myśli przy tym wyłącznie o sobie, wykazując się za to pokładami empatii. Choć odczuwa smutek z powodu nieobecności rodziców, doskonale rozumie, że jej ciężarna mama nie powinna nigdzie daleko wyjeżdżać. Co więcej, dziewczynka nie chce manifestacyjnie okazywać przygnębienia, aby nie martwić swym samopoczuciem kochanego dziadka. Do tego pamięta o takich rzeczach jak np. regularne mycie zębów czy założenie ciepłego ubrania przed wyjściem zimą na dwór.

Na koniec warto nadmienić, że całość elegancko uzupełniają monochromatyczne ilustracje, za którymi stoi Artful Doodlers, firma specjalizująca się w takowym przyozdabianiu literatury dziecięcej. Występujące gdzieniegdzie obrazki wykonano w charakterystycznym dla serii „Zaopiekuj się mną” stylu. Forma ołówkowych szkiców pozwoliła uchwycić nastrój snutej przez Holly Webb opowieści, ciesząc równocześnie oczy wyrazistą kreską oraz cieniowaniem różnych elementów. W połączeniu z innymi zaletami recenzowanego utworu, otrzymujemy wobec tego taką książkę, przy której niejedno dziecko z pewnością bardzo miło spędzi czas.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Niedźwiadek polarny
Tytuł oryginalny: The Snow Bear
Autor: Holly Webb
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 160

20 komentarzy:

  1. nie lubię tego typu książek o tematyce zimowej xd ale ta wydaje się pełna uroku dla młodego czytelnika;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecku na pewno się spodoba, acz przyznam, że sama również byłam pod urokiem tej historii. :)

      Usuń
  2. Muszę! Miszę! Muszę! Uwielbiam niedźwiedzie, zwłaszcza te polarne, chociaż wszystkie, tak, tak, wszystkie! Wygląda to cudnie a te foty obrazujące, coś o nich już słyszałam wcześniej i bardzo mi się podobają :) uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misiu na kartach tej książki jest rzeczywiście słodki. :)

      Usuń
    2. Bo misie już tak mają :) choć w rzeczywistości to... no cóż... taki uścisk mógłby się źle skończyć :)

      Usuń
    3. O ile jeszcze w przypadku małego osobnika ryzyko jest dość niskie, to dorosły - wiadomo - większy, więc nawet niechcący mógłby zrobić krzywdę (w książce zresztą przewinie się na ten temat wzmianka). :)

      Usuń
  3. Wygląda bardzo ciekawie. Będę się za nią rozglądała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że sama jestem zadowolona z lektury, choć nie należę do docelowej, dziecięcej grupy czytelników. :)

      Usuń
  4. Czytałam z córką - bardzo lubimy Holly Webb, tą opowieść również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja póki co czytałam jeszcze tylko 1 książkę, jeśli chodzi o twórczość tej autorki. To była historia o kotku Prążku i też mi się podobała. :)

      Usuń
  5. Chyba już wiem co kupię siostrzyczce :) ta książka wydaje się być bardzo urocza. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka ta ma w sobie taki magiczny urok, który nawet na mnie podziałał. Dzieci więc tym bardziej dadzą się oczarować "Niedźwiadkowi polarnemu". Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  6. Myślę, że młody czytelnik zakocha się w tej książce. Ja bym się zakochała, jakbym miała te 20 lat mniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla dzieci to fantastyczna propozycja czytelnicza, acz dorośli również docenią jej zalety, o ile w ogóle nie unikają takich tytułów dla małoletnich czytelników. :)

      Usuń
  7. Czytałam podobne historie jako dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sięgnęłam po tę książkę dopiero teraz. Nie mogłam oprzeć się ładniutkiej okładce, a i sama historia okazała się przyjemna, więc nie muszę żałować poświęconego czasu. :)

      Usuń
  8. Ta autorka tworzy przepiekne historie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda dopiero 2 książki tej autorki mam za sobą, ale też tak uważam, bo każda z owych pozycji posiada niezaprzeczalny urok. Wierzę więc, że jak kiedyś inne jej utwory wpadną mi w ręce, to będzie co najmniej dobrze. :)

      Usuń
  9. nie znam, ale faktycznie może być to urokliwy tekst

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.