Amerykańska
pisarka Penelope Bloom postanowiła poczęstować odbiorców apetycznym romansem, z
powodzeniem doprawiając go nie tylko nutą figlarnego pieprzu, lecz również
wyraźną dawką humoru. Na bazie powyższego przepisu przyrządziła bowiem romantyczną
komedię w pikantnym sosie i tak oto „Jego banan” podany został do czytelniczego
stołu.
Natasha
Flores jest młodą dziennikarką, która zgłasza się na staż w Galleon
Enterprises, prężnie działającej firmie marketingowej. Kobieta bynajmniej nie
planuje zmieniać branży, gdyż chodzi o tzw. pracę pod przykrywką. Gwoli
ścisłości, nasza protagonistka ma tam węszyć za domniemanymi machlojkami
Bruce’a Chambersona, jednego z dyrektorów generalnych Galleon Enterprises i
zarazem drugiego głównego bohatera powieści. Wszystko po to, by móc przygotować
artykuł o ciemnych sprawkach tejże korporacji, a w szerszej perspektywie
zapewnić sobie dostęp do lepszych zleceń, rozwijając wreszcie reporterskie
skrzydła.
Co
ciekawe, panna Flores już pierwszego dnia w tej tymczasowej robocie
nieświadomie ryzykuje zawaleniem swojego prasowego zadania. A to dlatego, że
zachciało jej się spałaszować banana, który został przyszykowany specjalnie dla
pana Chambersona i nawet podpisany imieniem mężczyzny. W dodatku nowy pryncypał
przyłapuje dziewczynę na gorącym uczynku. O dziwo, nie wyrzuca mocno zakręconej
stażystki, aczkolwiek ma w tym swój przekorny cel. Mianowicie obmyślił sobie,
że da jej nauczkę poprzez nakładanie różnych obowiązków. Z jednej strony, facetem
kieruje irytacja, a także pragnienie, by zniechęcić Natashę do pracy. Z
drugiej, Bruce szybko zaczyna być pod urokiem tej skądinąd atrakcyjnej kobiety.
Ona sama zresztą ma podobne odczucia wobec przystojnego szefa.
Autorka
zastosowała na kartach swej książki pierwszoosobowy i równocześnie naprzemienny
model narracji. Rozdziały z perspektywy Natashy zostały zatem poprzeplatane takimi
partiami, w których do głosu dochodzi Bruce. Dzięki temu różnice między
protagonistami widać nie tylko poprzez to, jak dziennikarka wypada w oczach
biznesmena i vice versa. A przyznać trzeba, że mamy do czynienia z zupełnie
odmiennymi personami. Bo ona to istota o iście chaotycznej naturze, dla której
rozmaite gafy oraz kłopoty stanowią nieodłączną część egzystencji. Z kolei on
jest człowiekiem sukcesu o skrupulatnie zorganizowanym trybie życia. Kimś, kto
stara się kontrolować swój rozkład dnia do takiego stopnia, że śmiało można by
go nazwać królem samodyscypliny.
Bez
względu jednak na to, komu w danym momencie przypada rola narratora, możemy tutaj
liczyć na bezpośredni i lekki ton, a także na obecność humoru. Komediowy
pierwiastek posiada przecież już sam tytuł tej powieści, pozwalając sobie na szczyptę
literackich figli metodą dwuznacznych skojarzeń. Filuterno-żartobliwe nuty często
przewijają się też oczywiście we właściwej treści utworu, który generalnie nie
skąpi nam przyjemnie rozpisanych dialogów ani różnego rodzaju zabawnych
sytuacji. Jako przykład wystarczy przytoczyć chociażby początkowy rozdział,
gdzie Natasha na dzień dobry opowiada pokrótce o swoich wpadkach tak, że jej
potknięcia wręcz ujmują rozkoszną niezręcznością.
Dowcipny
styl okazał się u Penelope Bloom strzałem w dziesiątkę, wprowadzając ożywczy
powiew do formuły typowego romansu. Bo „Jego banan” to w ogólnym zarysie taka miłosna
historia, którą skonstruowano z wykorzystaniem popularnego wątku
przyciągających się przeciwieństw. Relacje na linii Natasha-Bruce lawirują więc
pomiędzy wzajemnym działaniem sobie na nerwy a mniej bądź bardziej zawoalowanym
flirtem, racząc nas – wraz z rozwojem fabuły – rosnącym zaangażowaniem ze
strony obojga głównych bohaterów. Będzie również trochę charakterystycznej dla
romansideł erotyki, tyle że całokształt woli tu omijać strefę zbytniego patetyzmu,
preferując za to pikantny luz. I bardzo dobrze, skoro dostałam rzeczywiście odprężającą
rozrywkę.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Jego banan
Tytuł
oryginalny: His Banana
Autor:
Penelope Bloom
Wydawnictwo:
Albatros
Liczba
stron: 256
oj nie dla mnie;p
OdpowiedzUsuńRozumiem, może następnym razem trafię z czymś, co bardziej Ciebie zainteresuje. :)
UsuńZglosilam sie do booktouru z ta książka. Licze na dobra zabawe.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka się spodoba. Miłej lektury! :)
Usuńczytałam już wiele opinii o tej książce, ale musze przyznać, że chyba żadna, nawet najbardziej pozytywna nie naprawi wrażenia, które mam, spoglądając na tytuł ;) Za chiny ludowe chyba się nie przekonam do sięgnięcia po nią ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, a ja pewnie jeszcze sięgnę po twórczość autorki. Co prawda na najbliższą przyszłość przyszykowałam sobie inne tytuły, lecz zamierzam potem wrócić do P. Bloom, zwłaszcza że pierwsze spotkanie z jej piórem okazało się przyjemne. Niby nic ambitnego, ale książka sprawdziła się jako forma relaksu. :)
UsuńWłaśnie coś takiego lekkiego, z humorem chętnie bym przeczytała. Potrzebuje trochę relaksu przy książce :)
OdpowiedzUsuńW takim układzie ten konkretny tytuł powinien się sprawdzić. Sama właśnie lubię odpoczywać przy odprężających lekturach. :)
UsuńLubię takie lekkie, zabawne książki na odstresowanie się :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo. :)
UsuńJeśli lubisz polskich autorów polecam książki Olgi Rudnickiej :) Zawsze śmieję się przy nich do łez :)
UsuńPo polskich autorów też chętnie sięgam, ale jeszcze nic nie czytałam od Olgi Rudnickiej, choć samo nazwisko autorki jest mi znane. Skoro warto, chętnie więc sprawdzę coś z jej twórczości. Dziękuję za polecenie jej powieści. :)
UsuńŻyczę więc miłej lektury i koniecznie daj znać czy Ci się podobało :)
UsuńOk, dzięki śliczne. Pozdrawiam. :)
UsuńTaka książka mogłaby być dla mnie ciekawa :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Na odprężenie w sam raz. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona, jeśli kiedyś zdecydujesz się sięgnąć po ten tytuł. Pozdrawiam serdecznie! :)
Usuńciekawa książka z tych lekkich i rozrywkowych :)
OdpowiedzUsuńMnie się podobała i w przyszłości chętnie sięgnę po inne książki tej autorki. :)
UsuńRóżne opinie słyszałam o tej książce, ale widzę, że Tobie się podobała. Jak miła i jak odpręża, to będę mieć na uwadze, choć czasu mam tak mało... jejjjj
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz dla odprężenia. Można ją też szybko przeczytać nie tylko dzięki lekkiemu stylowi, bo to zarazem niedługa historia. :)
UsuńNiesamowite! Muszę przeczytać! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu, kiedy po nią sięgniesz. Życzę przyjemnej lektury i również pozdrawiam. :)
UsuńLubię takie humorystyczne książki, więc jak najbardziej na TAK!
OdpowiedzUsuńTakie książki są bardzo dobre na poprawę nastroju. :)
Usuńspodobała by mi się ;DD
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona - lekka i przyjemna lektura. :)
Usuńchciałabym przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Mam zatem nadzieję, że uda Ci się po nią sięgnąć i będziesz zadowolona z lektury. :)
UsuńDobrej zabawy życzę wszystkim przyszłym czytelniczkom.
OdpowiedzUsuńA ja kiedyś sięgnę po kolejne książki autorki. Skoro dobrze się bawiłam, to może inne jej powieści także będą mi odpowiadać. :)
Usuń