środa, 29 stycznia 2020

"Jego banan", Penelope Bloom - recenzja


Amerykańska pisarka Penelope Bloom postanowiła poczęstować odbiorców apetycznym romansem, z powodzeniem doprawiając go nie tylko nutą figlarnego pieprzu, lecz również wyraźną dawką humoru. Na bazie powyższego przepisu przyrządziła bowiem romantyczną komedię w pikantnym sosie i tak oto „Jego banan” podany został do czytelniczego stołu.

Natasha Flores jest młodą dziennikarką, która zgłasza się na staż w Galleon Enterprises, prężnie działającej firmie marketingowej. Kobieta bynajmniej nie planuje zmieniać branży, gdyż chodzi o tzw. pracę pod przykrywką. Gwoli ścisłości, nasza protagonistka ma tam węszyć za domniemanymi machlojkami Bruce’a Chambersona, jednego z dyrektorów generalnych Galleon Enterprises i zarazem drugiego głównego bohatera powieści. Wszystko po to, by móc przygotować artykuł o ciemnych sprawkach tejże korporacji, a w szerszej perspektywie zapewnić sobie dostęp do lepszych zleceń, rozwijając wreszcie reporterskie skrzydła.

Co ciekawe, panna Flores już pierwszego dnia w tej tymczasowej robocie nieświadomie ryzykuje zawaleniem swojego prasowego zadania. A to dlatego, że zachciało jej się spałaszować banana, który został przyszykowany specjalnie dla pana Chambersona i nawet podpisany imieniem mężczyzny. W dodatku nowy pryncypał przyłapuje dziewczynę na gorącym uczynku. O dziwo, nie wyrzuca mocno zakręconej stażystki, aczkolwiek ma w tym swój przekorny cel. Mianowicie obmyślił sobie, że da jej nauczkę poprzez nakładanie różnych obowiązków. Z jednej strony, facetem kieruje irytacja, a także pragnienie, by zniechęcić Natashę do pracy. Z drugiej, Bruce szybko zaczyna być pod urokiem tej skądinąd atrakcyjnej kobiety. Ona sama zresztą ma podobne odczucia wobec przystojnego szefa.

Autorka zastosowała na kartach swej książki pierwszoosobowy i równocześnie naprzemienny model narracji. Rozdziały z perspektywy Natashy zostały zatem poprzeplatane takimi partiami, w których do głosu dochodzi Bruce. Dzięki temu różnice między protagonistami widać nie tylko poprzez to, jak dziennikarka wypada w oczach biznesmena i vice versa. A przyznać trzeba, że mamy do czynienia z zupełnie odmiennymi personami. Bo ona to istota o iście chaotycznej naturze, dla której rozmaite gafy oraz kłopoty stanowią nieodłączną część egzystencji. Z kolei on jest człowiekiem sukcesu o skrupulatnie zorganizowanym trybie życia. Kimś, kto stara się kontrolować swój rozkład dnia do takiego stopnia, że śmiało można by go nazwać królem samodyscypliny.

Bez względu jednak na to, komu w danym momencie przypada rola narratora, możemy tutaj liczyć na bezpośredni i lekki ton, a także na obecność humoru. Komediowy pierwiastek posiada przecież już sam tytuł tej powieści, pozwalając sobie na szczyptę literackich figli metodą dwuznacznych skojarzeń. Filuterno-żartobliwe nuty często przewijają się też oczywiście we właściwej treści utworu, który generalnie nie skąpi nam przyjemnie rozpisanych dialogów ani różnego rodzaju zabawnych sytuacji. Jako przykład wystarczy przytoczyć chociażby początkowy rozdział, gdzie Natasha na dzień dobry opowiada pokrótce o swoich wpadkach tak, że jej potknięcia wręcz ujmują rozkoszną niezręcznością.

Dowcipny styl okazał się u Penelope Bloom strzałem w dziesiątkę, wprowadzając ożywczy powiew do formuły typowego romansu. Bo „Jego banan” to w ogólnym zarysie taka miłosna historia, którą skonstruowano z wykorzystaniem popularnego wątku przyciągających się przeciwieństw. Relacje na linii Natasha-Bruce lawirują więc pomiędzy wzajemnym działaniem sobie na nerwy a mniej bądź bardziej zawoalowanym flirtem, racząc nas – wraz z rozwojem fabuły – rosnącym zaangażowaniem ze strony obojga głównych bohaterów. Będzie również trochę charakterystycznej dla romansideł erotyki, tyle że całokształt woli tu omijać strefę zbytniego patetyzmu, preferując za to pikantny luz. I bardzo dobrze, skoro dostałam rzeczywiście odprężającą rozrywkę.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Jego banan
Tytuł oryginalny: His Banana
Autor: Penelope Bloom
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 256

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozumiem, może następnym razem trafię z czymś, co bardziej Ciebie zainteresuje. :)

      Usuń
  2. Zglosilam sie do booktouru z ta książka. Licze na dobra zabawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka się spodoba. Miłej lektury! :)

      Usuń
  3. czytałam już wiele opinii o tej książce, ale musze przyznać, że chyba żadna, nawet najbardziej pozytywna nie naprawi wrażenia, które mam, spoglądając na tytuł ;) Za chiny ludowe chyba się nie przekonam do sięgnięcia po nią ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, a ja pewnie jeszcze sięgnę po twórczość autorki. Co prawda na najbliższą przyszłość przyszykowałam sobie inne tytuły, lecz zamierzam potem wrócić do P. Bloom, zwłaszcza że pierwsze spotkanie z jej piórem okazało się przyjemne. Niby nic ambitnego, ale książka sprawdziła się jako forma relaksu. :)

      Usuń
  4. Właśnie coś takiego lekkiego, z humorem chętnie bym przeczytała. Potrzebuje trochę relaksu przy książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim układzie ten konkretny tytuł powinien się sprawdzić. Sama właśnie lubię odpoczywać przy odprężających lekturach. :)

      Usuń
  5. Lubię takie lekkie, zabawne książki na odstresowanie się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz polskich autorów polecam książki Olgi Rudnickiej :) Zawsze śmieję się przy nich do łez :)

      Usuń
    2. Po polskich autorów też chętnie sięgam, ale jeszcze nic nie czytałam od Olgi Rudnickiej, choć samo nazwisko autorki jest mi znane. Skoro warto, chętnie więc sprawdzę coś z jej twórczości. Dziękuję za polecenie jej powieści. :)

      Usuń
    3. Życzę więc miłej lektury i koniecznie daj znać czy Ci się podobało :)

      Usuń
    4. Ok, dzięki śliczne. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  6. Taka książka mogłaby być dla mnie ciekawa :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na odprężenie w sam raz. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona, jeśli kiedyś zdecydujesz się sięgnąć po ten tytuł. Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  7. ciekawa książka z tych lekkich i rozrywkowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobała i w przyszłości chętnie sięgnę po inne książki tej autorki. :)

      Usuń
  8. Różne opinie słyszałam o tej książce, ale widzę, że Tobie się podobała. Jak miła i jak odpręża, to będę mieć na uwadze, choć czasu mam tak mało... jejjjj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka w sam raz dla odprężenia. Można ją też szybko przeczytać nie tylko dzięki lekkiemu stylowi, bo to zarazem niedługa historia. :)

      Usuń
  9. Niesamowite! Muszę przeczytać! Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu, kiedy po nią sięgniesz. Życzę przyjemnej lektury i również pozdrawiam. :)

      Usuń
  10. Lubię takie humorystyczne książki, więc jak najbardziej na TAK!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie książki są bardzo dobre na poprawę nastroju. :)

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Ja jestem zadowolona - lekka i przyjemna lektura. :)

      Usuń
  12. chciałabym przeczytać tę książkę!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zatem nadzieję, że uda Ci się po nią sięgnąć i będziesz zadowolona z lektury. :)

      Usuń
  13. Dobrej zabawy życzę wszystkim przyszłym czytelniczkom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja kiedyś sięgnę po kolejne książki autorki. Skoro dobrze się bawiłam, to może inne jej powieści także będą mi odpowiadać. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.