Przeglądając w ostatnim czasie listę produkcji, które figurują wśród tytułów dostępnych na Steamie, zauważyłam m.in. Scarlet Hollow, a konkretnie pierwszy, darmowy odcinek tej historii grozy z pogranicza visual novel i gry przygodowej. Póki co można zapoznawać się jedynie z debiutanckim epizodem, podczas gdy obecnie trwa kickstarterowa kampania na rzecz ciągu dalszego. Mało tego, uruchomioną na początku października zbiórkę można śmiało uznać za sukces, bowiem wystarczył raptem dzień, by uskładać tzw. niezbędne minimum, gwarantujące otrzymanie potrzebnych funduszy. I dobrze, skoro otwarcie tejże marki zwiastuje rzeczywiście klimatyczną opowieść.
Projekt, którego tworzeniem zajmuje się autorka komiksów Abby Howard wraz ze swoim studiem Black Tabby Games, zaprasza odbiorców do podupadłego, górniczego miasteczka – tytułowego Scarlet Hollow. Nasze wirtualne alter ego zjawia się tam w związku z pogrzebem ciotki Pearlanne, aczkolwiek tak naprawdę nie zna tej gałęzi rodziny, gdyż Vivian, świętej pamięci matka grywalnej postaci, porzuciła przed laty owe rejony. Bądź co bądź, do ulokowanej wśród Appalachów mieściny dojeżdżamy autobusem, a z przystanku odbiera nas potem szorstka w obyciu kuzynka Tabitha, z którą to udamy się do posępnej posiadłości rodowej – The Scarlet Estate. Nie omieszkamy też rozejrzeć się po samym miasteczku, gdzie spotkamy m.in. niejaką Stellę. Sympatyczną youtuberkę, która wypatruje dziwnych stworzeń i zaproponuje wypad do pobliskiego lasu.
Chociaż zwiedzana w trakcie rozgrywki okolica nie oferuje typowo turystycznych atrakcji, bynajmniej nie oznacza to braku ciekawych wrażeń. Nic z tych rzeczy, mimo że nasza postać nie spodziewa się wpierw niczego szczególnego. Co więcej, pierwszy epizod zaintrygował mnie drygiem do płynnego łączenia różnych konwencji. Przykładowo, stojący nad urwiskiem dom Tabithy przywodzi na myśl tradycje horroru gotyckiego, w którym nierzadko mamy do czynienia z ponurą rezydencją i mrocznymi sekretami, dotyczącymi takowych włości oraz ich mieszkańców. Scarlet Hollow jest z kolei modelowym miasteczkiem o specyficznej atmosferze, do jakiego to nie zagląda praktycznie nikt z zewnątrz. Natomiast wędrówka po lesie w towarzystwie Stelli i jej mopsicy Gretchen odwołuje się do filmów pokroju „Blair Witch Project”, czyli produkcji zrealizowanych w stylu found footage. Odezwie się też domieszka klimatu à la serial „Z archiwum X”, do którego, swoją drogą, wyraźnie puszczono oko w jednej z linijek dialogowych.
Wprawdzie debiutancki odcinek – co zrozumiałe – stanowi dopiero swoisty wstęp do dłuższej historii, lecz z pozytywnym skutkiem podkręca zainteresowanie odbiorcy kolejnymi rozdziałami i enigmatycznym widmem zagrożenia, jakie to roztacza się nad Scarlet Hollow. Twórcy delikatnie uchylają rąbka tajemnicy, równocześnie podrzucając szereg nowych znaków zapytania. Wszystko to sprawia, że człowiek jeszcze bardziej chce uczestniczyć w snutej tu opowieści. Poświęcając ok. 1,5 godziny na jednokrotne ukończenie darmowego epizodu, doświadczyłam pierwiastków dziwności, a także sugestywnego niepokoju. Do tego na pewnym etapie leśnej wyprawy zrobiło się iście gęsto i nieprzyjemnie. Zarazem zadbano o to, by nie było nazbyt depresyjnie, okraszając całość szczyptą lżejszych akcentów. Bohaterowie, jakich zdążyłam poznać, mogą zaś pochwalić się wyrazistymi osobowościami, co potwierdził chociażby charakterologiczny kontrast między Tabithą i Stellą.
Jak napisałam we wstępie, Scarlet Hollow to wizualna opowieść z elementami gry przygodowej. Podkreślić przy tym trzeba, że silny nacisk na narrację objąć ma tutaj urodzaj na gruncie rozgałęziających się ścieżek fabularnych. Co zatem łatwe do przewidzenia, prym będą wiodły regularnie podejmowane wybory, które wpłyną na przebieg historii i relacje z napotykanymi postaciami. A przed rozpoczęciem nowej gry wybierzemy sobie jeszcze dwie cechy charakteru, które to przełożą się na obecność dodatkowych linijek dialogowych. Jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie, te nie poskąpią nam ponoć rozmaitych niuansów. Dlatego – w zależności od decyzji gracza – ktoś może zostać zawziętym wrogiem lub przyjaźnie nastawionym rywalem, a kto inny najlepszym przyjacielem bądź po prostu znajomym. Warto też nadmienić, że dla pięciu osób, jakie pojawią się na naszej drodze, zarezerwowano opcje romansowe.
Poruszając kwestie estetyczne, muszę przyznać, że bardzo spodobała mi się wizualna oprawa produkcji. Zdominowana przez brązowe i szarobure barwy grafika cieszy oczy starannym wykonaniem, jesiennymi konotacjami oraz zręcznym podkreślaniem klimatu. Dobrze więc widać np. to, że tereny miasteczka mają lata świetności dawno za sobą. Tak też jest z posiadłością Tabithy i przydomowym ogrodem, który zdążył solidnie zarosnąć. Co się tyczy skomponowanej na potrzeby gry muzyki, kluczem tutejszego soundtracku uczyniono – jak na moje ucho – hasło „tajemnica”. Czy to wtedy, kiedy usłyszymy ewidentnie niepokojące dźwięki, subtelnie melancholijne tony czy dla odmiany żywsze nuty.
W momencie publikacji mojego tekstu, do końca kampanii na Kickstarterze pozostało jeszcze kilkanaście dni. Jak już jednak wspomniałam, twórcy mogą spać spokojnie, bo zbiórka spotkała się z przychylnym odzewem ze strony darczyńców. Rzecz jasna, zabieganie o zastrzyk gotówki wciąż trwa, tyle że teraz gromadzone są fundusze w celu przekroczenia progów dodatkowych. Osoby, które rozważają wsparcie tej zbiórki lub/i szukałyby więcej informacji, powinny zajrzeć na kickstarterową witrynę Scarlet Hollow. Angielskojęzyczny odcinek nr 1 można pobrać na darmo poprzez platformę Steam lub portal itch.io. Gra projektowana jest z myślą o komputerach z systemami Windows, Mac OS i Linux. Niemniej ekipa z Black Tabby Games nie mówi zupełnie „nie” ewentualnemu wypuszczeniu konsolowych oraz mobilnych wersji, acz aktualnie nie ma takowych edycji w planach.
Świetna recenzja. Lubię takie klimaty. W sam raz na coraz dłuższe, jesienne wieczory. Powtórzę się - jak to ja mam w zwyczaju - ale dawno w nic nie grałem. I sentymentem darzę czasy, gdy - pacholęciem będąc - grałem zawzięcie na telegazecie. To były czasy! Pozdrawiam raz jeszcze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za miłe słowa. Co do tej konkretnej gry, masz rację - Scarlet Hollow świetnie nadaje się na jesienną rozrywkę. Również przesyłam serdeczne pozdrowienia. :)
Usuńjaki świetny klimacik:D
OdpowiedzUsuńDokładnie. :)
Usuńpokażę mężowi:D na pewno by się też zajarał:)
UsuńMam nadzieję, że będzie zadowolony, jeśli zdecyduje się zagrać. :)
UsuńGra prezentuje się naprawdę ładnie! Choć nie jestem systematycznym graczem, to ten tytuł chętnie bym sobie odpaliła :) Fajnie, że ludzie wspierają twórców w ich pracy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że miło spędzisz czas przy tym pierwszym epizodzie, jeśli zdecydujesz się go sprawdzić. :)
UsuńCo za klimat ;)
OdpowiedzUsuńStosownego klimatu tu nie brakuje. :)
UsuńUWIELBIAM takie klimaty ❤❤❤ dom na urwisku ❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńJa też. Do tego jeszcze małe miasteczko i las. :)
UsuńRzadko gram w gry, ale ta mnie zaciekawiła!
OdpowiedzUsuńMam więc nadzieję, że będziesz się przy niej dobrze bawić, jeśli po nią sięgniesz. :)
Usuńjest mrocznie, fajnie :)
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej. :)
UsuńOho jest klimacik. Takie rzeczy to ja lubię. Ciekawe czy dużo będzie tych smaczków nawiązujący do filmów :) Od strony graficznej też mi się podoba taki styl. Będzie dreszczyk :D
OdpowiedzUsuńWg mnie warto. No i liczę, że kolejne odcinki będą na co najmniej równie dobrym poziomie. :)
Usuń