niedziela, 23 stycznia 2022

Catie in MeowmeowLand - test wersji demo

 


Niezależna przygodówka Catie in MeowmeowLand, za przygotowanie której odpowiada słowackie ARTillery, ma być nie tylko kocią wariacją na temat „Alicji w Krainie Czarów”, lecz również surrealistycznym point and clickiem z klimatem bliskim przygodówkom spod szyldu czeskiego studia Amanita Design. Czy taka formuła zabawy ma szansę zdać egzamin?

 

Odpowiedzi na powyższe pytanie postanowiłam udzielić sobie poprzez odpalenie darmowego dema, które udostępniono ostatnio na czas trwania kilkudniowego The Big Adventure Event. Poświęconego rozmaitym grom przygodowym wydarzenia, jakie zorganizowano na platformie Steam. Wracając do tworzonej przez ARTillery produkcji, perypetie Catie, czyli głównej i zarazem tytułowej bohaterki tejże propozycji, zrodziły się zaś z inspiracji klasyką literatury autorstwa Lewisa Carrolla. Podobnie jak słynna Alicja, protagonistka trafia do iście osobliwej krainy, podążając za białym zwierzakiem prosto do króliczej nory. Z tą różnicą, że to nie tajemniczy królik, lecz równie enigmatyczny kot pojawia się na drodze małej Catie.

 


Niezwykłe miejsce, w którym, po wpadnięciu do nory, wyląduje bohaterka słowackiej przygodówki, to MeowMeowLand, co można przetłumaczyć jako Kraina Miau-Miau. Taka, a nie inna nazwa do czegoś zatem obowiązuje. Stąd tu i ówdzie zobaczymy rozmaite koty – czy to żywe istoty, czy to w formie nieożywionych elementów scenerii. Tak na marginesie, stosowny akcent posiada nawet strój pociesznej dziewczynki, paradującej w czapeczce stylizowanej na kocią główkę. Dodać przy tym trzeba, że przystrojony dużym udziałem cukierkowych kolorów świat nad wyraz zgrabnie łączy uroczą słodkość z czytelnie wyeksponowanym surrealizmem, stanowiąc dziwaczny, acz zarazem kreatywny i bardzo przyjemny dla oka widok.

 

Ale co równie ważne, takowa wyprawa nie zanosi się na złożoną historię pod kątem fabularnym, lecz raczej na swego rodzaju pretekst do przeprowadzenia graczy po serii fantazyjnych lokacji, by mogli uczestniczyć w podlanych absurdalnym humorem scenkach, rozwiązywać kolejne zagadki oraz sprawić, że protagonistka wróci do domu. Bynajmniej nie jest to zarzut, bo proste historie też jak najbardziej mają rację bytu. Co więcej, za brakiem narracyjnej złożoności przemawiają także tutejsze konwersacje, gdyż tradycyjne dialogi słowne zostały zastąpione komiksowymi dymkami z obrazkami. Warto jednocześnie zaznaczyć, że taki zabieg mocno przywodzi na myśl produkcje od wspomnianego we wstępie studia Amanita Design (m.in. Machinarium czy seria Samorost), zwłaszcza w obliczu surrealistycznej atmosfery. Swoją drogą, to dobre skojarzenie, bo twórcy przygód Catie nie kryją się z tym, iż portfolio czeskich sąsiadów stanowiło dla nich jedno ze źródeł natchnienia.

 


Co można powiedzieć o rozgrywce po kontakcie ze starczającym na ok. 25 minut demem? W próbce tej zmierzyłam się z kilka poziomami, a w czekających tam zadaniach czuć echa point and clicków pokroju Samorosta. Słowem, specyficzna atmosfera znalazła swoje odbicie także na polu zagadek. To bowiem wizyta w zakręconym środowisku, które kieruje się dość nieszablonową logiką i wymaga klikania na nierzadko osobliwych hotspotach. Niemniej stopień skomplikowania napotkanych w demku wyzwań nie był wygórowany. Jeżeli całość taka będzie, dostalibyśmy więc prostszą pozycję niż np. trzecia odsłona przywołanego wcześniej Samorosta, czego zresztą nie uważam za minus. Za to sądzę, że Catie in MeowmeowLand może okazać się przyjemnym i nietuzinkowym tytułem zarówno dla młodszych, jak też starszych graczy. Wszystkiego dowiemy się jednak po premierze, która nastąpić ma już niebawem, bo, według informacji na steamowej karcie produktu, jeszcze w pierwszym kwartale 2022 r.

24 komentarze:

  1. Pozostaje więc czekać - na pełną wersję. Kolorystyka zapowiada się bardzo ciekawa, aż samemu chce się grać. I słowacka gra - to mnie zastanawia - faktycznie ciekawe rzeczy wypuszczają. Ps. Mój Chrześniak na telefonie gra lepiej niż ja ;-) . Pozdrawiam i udanego tygodnia :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również życzę pomyślnego tygodnia :)

      Usuń
  2. Kociaczki zawsze mnie interesowały. Takie z nich urocze bobaski. Gra wydaje się być fajna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Demko okazało się przyjemnym doświadczeniem, więc liczę, że pełna wersja również nie zawiedzie :)

      Usuń
  3. Jeżeli coś nawiązuje do Alicji.. to biorę to w ciemno

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem totalną fanką kotków:D dla mnie to coś:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna tematyka :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna nazwa gry, jako kociara jestem zaciekawiona 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie dlatego sięgnęłam po demo, pomijając fakt, iż to przygodówka, czyli mój ulubiony gatunek gier :)

      Usuń
  7. O jaaa. W takie coś to nawet ja bym zagrała *.*.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że głównie kotki Cię przyciągają, acz nawiązanie do Alicji też chyba Cię zaciekawiło :)

      Usuń
    2. Właśnie to połączenie mi się podoba :). Fajna jest też te gra z Alicją w klimacie horroru.

      Usuń
    3. O tej horrorowej słyszałam dużo dobrego, ale niestety, nie miałam z nią bezpośredniej styczności. Kiedyś zresztą bardziej bałam sie grozy w grach.

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.