środa, 11 września 2024

"Kawiarnia pod Pełnym Księżycem", Mai Mochizuki - recenzja

 


Chęć przeczytania „Kawiarni pod Pełnym Księżycem” zakiełkowała we mnie już po samym spojrzeniu na okładkę, którą zdobi magiczna wręcz ilustracja z klimatycznie oświetlonym kamperem i gustownie odzianymi kotami. Ale nie tylko bijące z niej piękno oraz obecność mruczków sprawiły, że podjęłam decyzję o sięgnięciu po tę książkę. Treść w ogólnym zarysie też wydała mi się kusząca, obiecując przyjemną i refleksyjną lekturę. A jak z tym faktycznie było? Odpowiedź poniżej.


Japońska autorka Mai Mochizuki ubarwia znaną nam rzeczywistość istnieniem niezwykłego lokalu gastronomicznego na kółkach. Tytułowej kawiarni, która pojawia się wyłącznie podczas pełni, ale w rozmaitych miejscach. Do tego nie dość, że obsługa sama wybiera klientom dania, wiedząc, czego ktoś potrzebuje, to na dokładkę, ów biznes prowadzą gadające koty, które nie omieszkują podzielić się wiedzą astronomiczną i cennymi spostrzeżeniami natury egzystencjalnej. Z takiego właśnie nietuzinkowego doradztwa, a także z okazji do dopieszczenia podniebienia, skorzysta na kartach utworu kilka osób (np. pewna autorka scenariuszy), jakim to z różnych powodów doskwiera brak pełnej satysfakcji życiowej.


Plastyczna oszczędność

Fakt, że mamy do czynienia ze swego rodzaju zbiorem historii o kilku mniej bądź bardziej zbłąkanych duszach, nie odbiera książce spójności. Nic z tych rzeczy, ponieważ poszczególne przypadki powiązane są nie tylko motywem kociej kawiarni, a całość zamyka zgrabne i wzruszające zwieńczenie. Co więcej, tak skonstruowana powieść została napisana generalnie lekkim, dość zresztą charakterystycznym dla literatury azjatyckiej językiem, który łączy zwięzłość z obrazowością. Pomimo skromnej objętości publikacji, dobrze oddano więc takie aspekty powieści jak wewnętrzne przemyślenia bohaterów, elementy scenerii, na czele z magiczną aurą kawiarni, czy apetyczne wzmianki o przygotowanych przez koty posiłkach i napojach.



Egzystencjalne wskazówki

Doceniam również wplecione do fabuły uniwersalne porady, których perspektywa poznania – jak już wspomniałam na wstępie – w dużej mierze skłoniła mnie do przeczytania tej pozycji. Mai Mochizuki zwraca tu uwagę m.in. na istotę przebywania w lubianej przestrzeni i poszukiwania spełnienia. Sygnalizuje też chociażby to, iż powinniśmy iść przed siebie, zamiast ciągle obwiniać się o przeróżne sytuacje. A jako że niejednokrotnie zapominamy o tak oczywistych wszak sprawach, z otwartymi ramionami witam poruszające podobne tematy książki, gdyż mogą one posłużyć czytelnikom za swoiste drogowskazy życiowe.


Horoskopowa łyżka dziegciu

Jest jednak pewna rzecz, którą uznaję za słabszy element omawianej publikacji. Myślę o fragmentach astrologicznych, czyli jednej z cech wyróżniających ten tytuł. Owszem, koty, które szczegółowo objaśniają wpływ ciał niebieskich na ludzkie koleje życiowe, niewątpliwie mają w sobie coś intrygującego. I tak, z ich wykładów o gwiazdach, planetach oraz horoskopach da się wyłuszczyć praktyczne porady, zaś astrologię można równocześnie potraktować jako metaforę podkreślającą znaczenie zmian, szukania własnej drogi i skorzystania z drugiej szansy od życia. Ale sęk w tym, że powieść sprawia w owych partiach wrażenie trochę przekombinowanej i sztucznie wydłużonej. Książka ma zdecydowanie lepszy wydźwięk, gdy autorka przemyca złote myśli w prostszy, bardziej przyziemny sposób, acz całkiem możliwe, iż astrologiczny pakiet zyska uznanie ze strony pasjonatów ezoteryki.


Słowem zakończenia

Pomimo mojego utyskiwania na tutejsze analizy układu niebiańskiej sfery itp., „Kawiarnię pod Pełnym Księżycem” uważam za przyjemną w ogólnym rozrachunku lekturę, która zdolna jest pomóc odbiorcom w tzw. samopoznaniu. Co więcej, z książką spod pióra Mai Mochizuki miałam bliższy kontakt wtedy, kiedy akurat potrzebowałam pokrzepiających treści. I tego na kartach powieści nie zabrakło, a koty wraz ze swoim kawiarnianym biznesem dorzuciły do utworu magicznego smaczku, choć nie wszystko w owej materii odpowiednio zagrało.




10 komentarzy:

  1. Będę miał na uwadze, świetna książka :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zaciekawiła Cię ta publikacja :)

      Usuń
  2. Tej książki jeszcze nie czytałam. dzięki za opinię

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie czytałam nic tej autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebawem ma wyjść w Polsce kontynuacja "Kawiarni...". Prawdopodobnie też sięgnę. :)

      Usuń
    2. Pozostaje mi życzyć miłej lektury :)

      Usuń
    3. Dziękuję. :) /crouschynca

      Usuń
  4. Ogromnie jestem ciekawa tej pozycji. Kojarzę tylko nazwisko autorki, jeszcze żadnej książki nie czytałam. Tytuł bardzo intrygujący. Obecnie siedzę w Murakamim. Porzucenie kota to piękna powieść.

    Spokojnego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce póki co chyba tylko to spod jej pióra wydano, ale niedługo ma wyjść kontynuacja "Kawiarni...". /crouschynca

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.