Camilla Läckberg
podbiła serca czytelników kryminalną sagą o Fjällbace, małej miejscowości położonej
na zachodnim wybrzeżu Szwecji. Jeśli chodzi o mnie, z twórczością tej autorki
zetknęłam się po raz pierwszy spory czas temu. Nie był to jednak tom wchodzący
w skład owego cyklu, tylko coś w rodzaju spin-offu – nowela pt. „Zamieć śnieżna
i woń migdałów”. Nawiązującą do retro kryminałów, acz osadzoną we
współczesności książkę wspominam z mieszanymi uczuciami, gdyż okazała się
zaledwie średnią pozycją. Na szczęście, „Księżniczka z lodu”, czyli debiutancka
odsłona popularnej serii, dostarczyła mi zdecydowanie lepszych wrażeń.
Fabuła
powieści kręci się wokół morderstwa, do jakiego dochodzi we Fjällbace. Ofiara
to trzydziestoparoletnia Aleksanda Wijkner, którą znaleziono martwą w zamarzniętej
wannie. Kobieta ma podcięte żyły, co początkowo sugeruje samobójstwo. Niemniej
szybko wychodzi na jaw, że ktoś inny wyprawił panią Wijkner na tamten świat. Jedną
z pierwszych osób, które zobaczyły zwłoki na miejscu zbrodni, jest zaś główna
bohaterka utworu – Erika Falck, z zawodu pisarka, a prywatnie przyjaciółka
nieboszczki z dzieciństwa. I to właśnie ona, pomijając oficjalne dochodzenie
policji, przeprowadzi śledztwo w sprawie tajemniczego zabójstwa. Co ciekawe,
rozmowy, które protagonistka odbędzie z bliskimi zmarłej osobami, prędko ujawnią
obraz Aleksandry jako kogoś stale utrzymującego pewien dystans. Mówiąc krótko,
istna lodowa księżniczka. Ale dlaczego tak się zachowywała? Przez wrodzoną
wyniosłość, czy może skrywała jakieś sekrety?
Nietrudno
zgadnąć, że w grę wchodzi coś poważniejszego niżli kwestia samej osobowości. Nadto
spoilujące wyjaśnienia pozwolę sobie w tej materii przemilczeć, a w zamian
zatrzymam się na moment przy postaci Eriki. Mianowicie kobieta stanowi swoiste
alter ego Camilli Läckberg, o czym bynajmniej nie świadczy wyłącznie fakt
chwytania za pióro. Owszem, obie panie są pisarkami, lecz dodatkowo doliczyć
tutaj trzeba tzw. zbieżność tematyczną. Specjalizująca się dotąd w biografiach
Erika zaczyna bowiem rozmyślać pod wpływem morderstwa o napisaniu w pełni
autorskiej powieści. Co prawda wpierw przemyka jej po głowie dokumentalizowana
formuła, ale taka koncepcja ustępuje wkrótce pola klasycznej beletrystyce. W ten
sposób rodzi się pomysł na kryminał z silnie nakreślonymi relacjami
międzyludzkimi, a dokładnie tego typu lekturą jest przecież omawiany tytuł.
Chociaż
akcja nie gna na łeb na szyję, względnie spokojne tempo nie przeszkodziło
autorce w skonstruowaniu interesującej intrygi kryminalnej, która została przy
okazji doprawiona motywem rodzinnych tajemnic z mniej bądź bardziej odległej
przeszłości. Należy też oczywiście pamiętać o rozbudowanym tle obyczajowym,
zwłaszcza że prywatne sprawy Eriki płynnie łączą się z wątkiem zbrodni. Główna
bohaterka widzi martwe ciało, więc już to siłą rzeczy wciąga ją w zaistniałą
aferę, nie wspominając o dawnej znajomości z Aleksandrą. Stąd prosta droga do
tego, by przedstawić równocześnie odbiorcom takie obrazki z życia protagonistki
jak np. problemy wynikłe z toksycznego małżeństwa Anny, siostry Eriki.
Naturalnie wypada ponadto romans pomiędzy książkową pisarką a policjantem Patrickiem
Hedströmem, kumplem z młodzieńczych lat, którego kobieta ponownie spotyka w
toku śledztwa. Oboje są akurat wolni, on od zawsze podkochiwał się w koleżance,
a ona nie pozostaje obojętna na zalety mężczyzny. Nic zatem dziwnego, że wspólne
sceny Eriki i Patricka wykroczą poza dochodzeniową burzę mózgów.
Nie
bez znaczenia pozostają także elementy scenerii, ponieważ zarówno pani Läckberg,
jak i jej bohaterka wywodzą się z Fjällbacki. Czuć tu klimat niewielkiej
mieściny, a co więcej, pisarka nie zapomni o przemyceniu sugestywnej wzmianki o
zimowym, dość surowym otoczeniu. Zarazem mimochodem sygnalizuje, że to
malownicza okolica, a jej walory zostają doceniane latem, poprzez napływ
turystów. Warto przy tym pochylić się nad samym domem, w którym mieszka Erika.
Kobieta przenosi się tam po tragicznej śmierci rodziców i darzy budynek
ogromnym sentymentem. Dzięki temu domostwo przestaje być zwykłą nieruchomością,
urastając poniekąd do rangi niemego bohatera owej historii.
Słowem
podsumowania, „Księżniczka z lodu” to solidna powieść kryminalno-obyczajowa,
która zachęca do sięgnięcia po następne części sagi. Mimo że nie zaliczyłabym tej
pozycji do gatunkowych pereł, nie ukrywam, iż mnie wciągnęła. Dlatego nawet
przy mocno zajętych dniach starałam się wygospodarować przynajmniej chwilę
czasu na czytanie. Wprawdzie Erika i Patrick nie są nie wiadomo jak
charyzmatyczni, ale rzeczywiście sympatyczni, swoim charakterem sprawiając, że
człowiek szczerze im kibicuje.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Księżniczka z lodu
Tytuł
oryginalny: Isprinsessan
Autor:
Camilla Läckberg
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.