Skoro marka Dark
Souls odniosła ogromny sukces, nic dziwnego, że nie brakuje naśladowców
słynnego cyklu. Znaczy się takich produkcji, które za punkt honoru postawiły
sobie wyciskanie z graczy siódmych potów i jeszcze więcej. Tą drogą podąża
również Immortal Planet, zaliczające swój sprzedażowy debiut wraz z końcówką
lipca bieżącego roku.
Opracowaniem
powyższego tytułu zajęło się jednoosobowe studio teedoubleuGAMES, pod szyldem którego
działa Tomasz Wacławek, autor turowej platformówki Ronin z 2015 roku. Tworząc RPG-a
akcji, jakim jest Immortal Planet, polskiemu deweloperowi od początku przyświecała
idea złożenia hołdu hitowi ze stajni From Software, a tym samym dorzucenia
swoich trzech groszy w temacie projektów „Soulsopodobnych”. Jego spojrzenie na
tego typu pozycje wręcza zaś odbiorcom bilet na pewną planetę, lecz przez
wiadome inspiracje nie należy oczekiwać miejsca, gdzie rozrywka upływa pod
znakiem beztroskiego relaksu. To wycieczka, która dostarcza zgoła odmiennych
wrażeń i zmusza do solidnego spięcia pośladów.
Mroźne
środowisko oferuje wędrówkę pośród zrujnowanych grobowców, we wnętrzu których
przebywają nieśmiertelni wojownicy – pogrążeni w enigmatycznym śnie, gdzieś
pomiędzy życiem i śmiercią. Gracz pokieruje natomiast wybudzonym z
kriogenicznej śpiączki osobnikiem, przy okazji cierpiącym też na zanik pamięci,
czyli popularną wśród wirtualnych bohaterów przypadłość. Odkrywanie lokalnych
sekretów i poszukiwanie drogi ucieczki nie obędzie się oczywiście bez
wymagających walk, w trakcie których taktyczny pomyślunek to warunek konieczny
przy odnoszeniu zwycięstw. Zamiast zgrywać szybkiego Billa, powinniśmy zatem
postawić na cierpliwość oraz maksymalną koncentrację. Wykonując wszelkie bloki,
uniki czy szarże, musimy pilnować nie tylko własnego pasku wytrzymałości, ale i
takich samych wskaźników u przeciwników. W przypadku oponentów będziemy wówczas
wiedzieć, kiedy najlepiej przywalić tak, żeby osłabionego wroga ogłuszyć.
Zgon,
który stanowi tutaj bardzo częste zjawisko, wiąże się z utratą zdobytego
doświadczenia, lecz jednocześnie można je odzyskać po odrodzeniu grywalnej
postaci. Warto ponadto dodać, iż każdy z ukazanych w rzucie izometrycznym poziomów
posiada swojego bossa. Starcia z tego rodzaju gagatkami to już w ogóle wyższa
szkoła jazdy, zwłaszcza że mamy wtedy do czynienia z wieloetapowymi wyzwaniami.
Zainteresowani zafundowaniem sobie takiego łańcucha walki i umierania? Jeśli
tak, Immortal Planet można nabyć zarówno na Steamie, jak i na GOGu.
Normalna cena wynosi 14,99 euro, lecz obecnie trwa 10-procentowa obniżka w
ramach uczczenia premiery (promocja ograniczona czasowo).
Gierka na GOGu jest na mojej wishliście :P
OdpowiedzUsuńMam więc nadzieję, że gra spełni Twoje oczekiwania, jak już awansuje u Ciebie z listy życzeń do biblioteki nabytych tytułów. :)
UsuńAwansuje pewnie gdzieś za rok, jak będzie za 1$. XD
OdpowiedzUsuńNo to gra sobie trochę poczeka na swoją kolej. :)
Usuń