Fabuła
„Figlarnej pandy” tak naprawdę koncentruje się na dwóch pandach, choć tą
szczególnie psotną jest – jak podpowiada tytuł – jedna z nich. Co
najważniejsze, to książka, którą małoletni odbiorca może z powodzeniem
przeczytać samodzielnie, nie tylko się przy tym dobrze bawiąc, ale i łykając
porcję pozytywnych wartości.
„Figlarna
panda” wchodzi w skład serii „Zosia i jej zoo” autorstwa Amelii Cobb. Co
ciekawe, w sieci nie ma wielu informacji dotyczących tejże pisarki, gdyż osoba
używająca powyższego pseudonimu najwyraźniej woli otulać się zasłoną tajemnicy.
Na dokładkę, niemal bajkową. Znaczy się – bez fantastycznych skojarzeń, lecz ze
szczyptą takiej atmosfery, jaka przywodzi na myśl czarujące, obyczajowe
opowieści dla dzieci. Zarówno na stronie polskiego (Zielona Sowa), jak i
brytyjskiego wydawcy (Nosy Crow) znajdziemy bowiem wyobrażony wizerunek pani
Cobb, który zwięźle, acz ciepło przedstawia jej zwyczaje. Jest tam też szkic z
portretem serdecznie uśmiechniętej kobiety.
Główną
bohaterką książki, a także innych odsłon cyklu, jest dobroduszna Zosia
Parkowska, która mieszka wraz z mamą na terenie Azylu Zoologicznego, założonego
przez ciotecznego dziadka dziewczynki. Horacy Haber, bo tak nazywa się ów
krewny, to znamienity podróżnik. Niemniej po świecie nosi go nie tyle chęć
egzotycznych przygód, co pragnienie udzielania pomocy zwierzakom. Takie właśnie
potrzebujące stworzenia przygarniane są przez mężczyznę, który przywozi je do
swojego ośrodka. Niedawne wojaże po północnych Chinach owocują zaś powrotem z
rozkosznymi bliźniaczkami – młodymi pandami Czi Czi i Mei Mei. Maluchy
przebywały wcześniej w azjatyckim ogrodzie zoologicznym, którego nie było
niestety stać na opiekowanie się obiema siostrzyczkami.
Mimo
że dziadek Horacy stara się uratować pandy przed bolesną rozłąką, wspólne
towarzystwo rodzi zarazem pewne komplikacje, a to za sprawą niesnasek pomiędzy
rodzeństwem. Nawet Zosia, która rozumie mowę zwierząt, nie potrafi od ręki temu
zaradzić. Winę ponosi natomiast zjawisko, jakie często spotykamy również u
ludzi. Bo skoro jedna siostra lubi regularnie dokazywać, druga, siłą rzeczy,
musi być z natury spokojniejszą istotką. Słowem, recenzowana pozycja serwuje
klasyczny motyw różnicy charakterów. Wprowadzenie owych rozbieżności zmierza z
kolei do swoistego punktu kulminacyjnego, po nastąpieniu którego kudłate
panienki ewentualnie mogłyby się wreszcie dogadać.
Obecność
Mei Mei i Czi Czi nie służy wyłącznie do ekspozycji wątku siostrzanych sporów,
aczkolwiek odgrywa on tutaj kluczową rolę. To przy okazji dobry pretekst, żeby
przemycić drobne, edukacyjne wzmianki na temat pand wielkich. Co istotne, dydaktyczny
wydźwięk utworu obejmuje też szerszy kontekst, zwracając uwagę na ogólne
kwestie ochrony środowiska i empatii w stosunku do zwierząt. Dowodzi tego
chociażby działalność pana Horacego czy radość, z jaką Zosia uczestniczy przy
zoologicznych pracach. Protagoniści mają także swoich zwierzęcych przyjaciół i
jednocześnie nieodłącznych kompanów – w przypadku dziadka chodzi o arę
hiacyntową Kiki, podczas gdy dziewczynce towarzyszy lemurek myszaty Mip.
Książka
została napisana prostym językiem, a duży druk tym bardziej czyni ją przystępną
dla dziecka. Ponadto, plastyczny styl narracji pozwala na łatwe wyobrażenie
sobie poszczególnych wydarzeń, przy czym dodatkowymi elementami
wizualizacyjnymi są jeszcze czarno-białe obrazki od Sophy Williams.
Doświadczona w branży ilustratorka ubarwiła historię pełnymi uroku grafikami, na
których wyraźnie widać emocje narysowanych bohaterów. Mówiąc krótko, „Zosia i
jej zoo. Figlarna panda” to tytuł w sam raz dla małych czytelników. Rzecz jak
najbardziej nieskomplikowana, lecz równocześnie kształcąca.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Zosia i jej zoo. Figlarna panda
Tytuł
oryginalny: Zoe’s Rescue Zoo. The Playful Panda
Autor: Amelia Cobb
Wydawnictwo:
Zielona Sowa
Liczba
stron: 128
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.