środa, 16 maja 2018

Peridium (PC) - recenzja



Chociaż „Obcy” ostrzegał, że w kosmosie nikt nie usłyszy naszego krzyku, to na takiej Antarktydzie jest niewiele lepiej, co do dziś skutecznie udowadnia film „Coś”. Bo przecież ciężko liczyć na szybki ratunek, kiedy wszędzie czuć oddech śmiertelnego niebezpieczeństwa, z trzaskającym mrozem i bezkresnym śniegiem do kompletu. Darmowa przygodówka Peridium, którą przygotowało niezależne studio Powerhoof z Melbourne, podąża właśnie tym polarnym kierunkiem, podobnie jak słynny obraz Johna Carpentera.

Omawiany dziś projekt powstał pierwotnie z myślą o imprezie Adventure Jam 2017, a jego fabuła koncentruje się na doktorze Jamesie Turnerze, którego specjalizację stanowi mykologia, czyli badanie grzybów. Mężczyzna przez ostatnie parę lat zamieszkiwał arktyczną stację Theta 661, gdzie oddawał się naukowej pracy wraz z żoną i resztą ekipy. Obiektem ich badań były zaś tajemnicze organizmy, które od wieków tkwiły pod północnym lodem. Niestety, pobyt na biegunie przeradza się w istny koszmar, a pana Turnera czeka walka o przetrwanie, zamiast radosnego lotu do domu i oblewania zawodowych sukcesów. Owszem, odkrycie nieznanego gatunku samo w sobie jest powodem do dumy, lecz marna z tego pociecha, skoro felerne znalezisko odznacza się niepożądanymi właściwościami.


Peridium to krótka, bo około 20-minutowa propozycja w klimatach grozy, przypominająca pod pewnymi względami kultowe „Coś”. Akcja gry startuje w momencie, gdy praktycznie wszystko zdążyło się już posypać. Nasz protagonista najwyraźniej zbyt późno zdał sobie sprawę, jakie zagrożenie niosą odkryte na Antarktydzie grzybki. Biedak zamknął się wewnątrz budynku, a do tego dostajemy jasne sygnały, że pozostałych członków grupy spotkał marny los. Zarazem historia posiada swoisty pierwiastek dwuznaczności, ponieważ James jest dosłownie u kresu wytrzymałości psychicznej. Na twarzy i w oczach bohatera widać nie tylko desperację, lecz również niemal obłęd. A to każe niekiedy zastanawiać się, czy rzeczywiście nie zwariował.

Mimo że nie grałam z duszą na ramieniu, produkcji autorstwa Powerhoof nie można odmówić intensywnej atmosfery. Dodatkowo, dzięki temu, że wędrujemy po zaledwie jednej lokacji, całość nabiera klaustrofobicznego posmaku. Do budowy stosownego nastroju z powodzeniem przyczynia się oszczędna, acz staranna grafika, utrzymana w lubianym przez fanów retro stylu pixel art. Jeszcze więcej dobrego w tej materii czyni ponadto sugestywne udźwiękowienie, które częstuje uszy gracza szumem mroźnego wiatru, posępną muzyką i przekonywującym angielskim dubbingiem. Obecność tego ostatniego była dla mnie miłą niespodzianką – nawet wśród komercyjnych pozycji zdarzają się przypadki oferujące wyłącznie tekst, a tu nie dość, że mamy darmowy tytuł, to jeszcze z profesjonalnym voice actingiem.


Jeśli chodzi o mechanikę, deweloperzy przyszykowali tradycyjnego point and clicka, z którym komunikujemy się przy pomocy myszki. Lewy przycisk gryzonia zmusza doktorka do ruszenia zadka, a także do kluczowych interakcji typu podnoszenie i używanie przedmiotów. Prawy służy do oglądania hotspotów, w efekcie czego James wygłosi odpowiedni komentarz. Swoją drogą, nie zaszkodzi przyglądać się bliżej elementom otoczenia, gdyż okazjonalnie natrafimy na detale wzbogacające narrację. Owszem, nie ma ich dużo, ale dobrze, że twórcy pokusili się o owe drobnostki. Z racji krótkiego czasu zabawy i ograniczonej przestrzeni nie uświadczymy wielu ani tym bardziej skomplikowanych zagadek. To proste inwentarzówki, w których szybko wpadniemy na prawidłowy trop, zwłaszcza że nie wyłamują się logice. Wart odnotowania jest też fakt, iż gra zawiera dwa zakończenia, zależne od naszej finalnej decyzji.

Nie ukrywam, że ekipa z Australii zafundowała mi ciekawe i klimatyczne doświadczenie, momentami aż prosząc się o dłuższy metraż. Innymi słowy, dostałam małą perełkę z potencjałem na coś rzetelnego również wtedy, gdyby zrobiono większą grę w takich realiach. Peridium powinno zatem spodobać się sympatykom horrorów i dreszczowców, którzy jednocześnie lubią spędzać czas przy klasycznych przygodówkach.



------------------------------------------------

Grę można pobrać z serwisu itch.io (https://powerhoof.itch.io/peridium) lub ze strony Game Jolt (https://gamejolt.com/games/peridium/257024).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.