czwartek, 14 marca 2019

"Diabelska plansza Ouija" - recenzja


„Diabelska plansza Ouija” to nie tylko film o złych skutkach nawiązywania kontaktów ze zmarłymi, do czego właśnie służyć ma tytułowy przedmiot. To także próba zbicia dodatkowego kapitału na tabliczkach spod szyldu firmy Hasbro. Stąd mamy więc do czynienia ze swoistym przykładem tzw. produktu na licencji. A na ile udanym? Oj, to już mocno dyskusyjna kwestia…

Punkt wyjściowy dla fabuły stanowi tajemnicza śmierć nastoletniej Debbie Galardi. Wprawdzie jej zgon zostaje oficjalnie uznany za samobójstwo, lecz twórcy obrazu od początku wskazują, że swoje za uszami muszą tutaj mieć nadnaturalne zjawiska. A w jakim dokładnie stopniu? Na własnej skórze przekona się o tym grupka młodzieży, w skład której wchodzą: najlepsza przyjaciółka Debbie – Laine Morris, chłopak nieboszczki o imieniu Pete, luby Laine – Steve, siostra panny Morris – Sarah oraz ich koleżanka Isabelle. Zdziwieni teorią o samobójstwie, bohaterowie postanawiają urządzić seans spirytystyczny z wykorzystaniem tablicy Ouija, by porozmawiać z duchem zmarłej dziewczyny.

Jak łatwo się domyślić, protagoniści napytają sobie tą decyzją biedy, lądując w orbicie oddziaływania sił o nadprzyrodzonym charakterze. Owszem, poniekąd na tym nastolatkom zależało, skoro Debbie nie ma już wśród żywych. Z pewnością nie chcieli jednak ściągać uwagi innych zjaw, a zwłaszcza takich, które mogłyby ich skrzywdzić. Niepokojące incydenty, jakie to wzmagają się po zabawie z planszą, posłużą zaś twórcom za pretekst do uraczenia widzów klasycznymi, horrorowymi zagrywkami (np. pokazaniem ciemnej lokacji czy nagłym wyskokiem upiornej facjaty). Przyznam, że kilka momentów potrafi nawet trochę przestraszyć. Ale to by było w zasadzie na tyle, jeśli chodzi o największe plusy filmu w reżyserii Stilesa White’a.

Nie mam pretensji o fabularną sztampę ogółem. Niejednokrotnie zetknęłam się z filmami, książkami tudzież grami, jakie to zdołały mnie wciągnąć, pomimo braku oryginalnych pomysłów. Dlaczego zatem nie stało się tak również w przypadku „Diabelskiej planszy Ouija”, która, swoją drogą, zestawia wątek wiadomego rekwizytu z motywem domu naznaczonego mroczną przeszłością? Pomijając wcześniej wspomniane chwile, kiedy faktycznie można lekko drgnąć, amerykański obraz nie wzbudza żywszych uczuć. Co najwyżej obojętność i znużenie przez swoje wypranie z emocji. Generalnie to samo dotyczy też przewijających się na ekranie postaci. Na dobrą sprawę, bohaterowie mogliby wcale nie posiadać imion, bo – mówiąc bez ogródek – są kompletnie nijacy.

W ramach podsumowania porównałabym ten tytuł do piosenki, która niby nie drażni zbytnio uszu, lecz błyskawicznie wylatuje z pamięci, tonąc wśród innych, równie pozbawionych wyrazu kawałków. Ze świecą szukać tu iskry bożej czy chociażby oczekiwać takich wrażeń, by zakończony seans skwitować opinią typu „nic ambitnego, acz w sumie fajne”. To oparta na schematach produkcja, którą nakręcono bez szczególnego zaangażowania, nie licząc chłodnej kalkulacji pod kątem potencjalnych zysków. Byleby kasa się zgadzała, co akurat zdołano osiągnąć. Przy raptem kilkumilionowym budżecie, film zarobił bowiem w kinach z całego świata troszkę ponad 103 miliony dolarów, czyli udało mu się finansowo wyjść na swoje.



--------------------------------------------------
Tytuł polski: Diabelska plansza Ouija
Tytuł oryginalny: Ouija
Reżyseria: Stiles White
Scenariusz: Juliet Snowden, Stiles White
Obsada: Olivia Cooke, Ana Coto, Daren Kagasoff, Bianca Santos, Douglas Smith, Shelley Hennig
Gatunek: horror
Produkcja: USA
Rok premiery: 2014
Czas trwania: 85 minut

4 komentarze:

  1. Widziałam ten film i bardzo mi i mojemu mężowi się podobał. Ogólnie horrory to mój gatunek filmowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też sięgam po horrory, ale ten akurat mnie niestety nie zachwycił. :( Mimo wszystko dam szansę prequelowi i planuję go kiedyś obejrzeć. A co do kina grozy z duchami, to warto zobaczyć np. "Kobietę w czerni" (część 1 z Danielem Radcliffem).

      Usuń
  2. Ja boje sie ogladac horrory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei lubię od czasu do czasu obejrzeć coś z horrorów, lecz - jak w każdym gatunku - jedne bardziej mi się podobają, inne mniej lub wcale. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.