niedziela, 24 marca 2019

"13 powodów", Jay Asher - recenzja


„13 powodów” Jaya Ashera to jeden z takich literackich bestsellerów, który przełożony został na język filmowy. W tym przypadku pod postacią popularnego serialu, dostępnego na platformie Netflix. Aktorska wersja, której twórcą jest Brian Yorkey, póki co wciąż przede mną. Za to sięgnęłam po książkę, a ta, choć nie zalicza się do lekkich tematycznie pozycji, zaostrzyła mój apetyt na obejrzenie adaptacji z Katherine Langford i Dylanem Minnette w rolach głównych.

Nastoletni Clay Jensen dostaje pewnego dnia przesyłkę, wewnątrz której znajduje zestaw kaset magnetofonowych. Wiedziony ciekawością włącza pierwszą z taśm i doznaje szoku, słysząc głos Hannah Baker. Szkolnej znajomej, która niedawno popełniła samobójstwo. W owych nagraniach dziewczyna opowiada zaś o swoim życiu i przyczynach jego przedwczesnego końca, a konkretnie tytułowych trzynastu powodach – słuchaczach i zarazem adresatach paczki. Wprawdzie fakt otrzymania tej swoistej spowiedzi niepokoi Claya, lecz protagonista kontynuuje odtwarzanie taśm, coraz bardziej angażując się w historię Hannah. Co istotne, chłopak poznaje dzięki temu nie tylko inny obraz zmarłej koleżanki, ale i pozostałych ludzi z ich wspólnego otoczenia.

Poszczególne strony kaset to trzynaście miniopowieści, a centralnymi postaciami w każdej z nich są panna Baker oraz ta osoba, której przypisano akurat rolę powodu. Specyficzna konstrukcja utworu obejmuje również wprowadzenie dwutorowej narracji, wplatającej do partii Hannah elementy bieżącej akcji, czyli fragmenty skoncentrowane na Clayu Jensenie. Stąd prześledzimy ponadto reakcje i przemyślenia młodzieńca, a także dowiemy się, co on w danym momencie porabia. Przyznam, że początkowo niezbyt byłam przekonana do takiej struktury. Troszkę mi to wtedy przeszkadzało, jak chłopak wtrącał nagle swoje komentarze. Niemniej ów zabieg z przerywaną narracją nie podziałał tak zniechęcająco, by odstawić lekturę. Nic z tych rzeczy. Wkrótce też przyzwyczaiłam się do zastosowanej formy, traktując ją jako coś zupełnie naturalnego.

Co do treści nagrań, niektóre mogą wpierw wydać się wyolbrzymionymi problemami, jeśli weźmiemy pod uwagę ostateczną decyzję Hannah. Zwłaszcza dla takiego kogoś z zewnątrz jak czytelnik, bo Clay, będąc częścią książkowej rzeczywistości, od razu emocjonalnie podchodzi do całej sytuacji. Ale też te epizody, które w pewnym sensie dałoby się podpiąć pod kategorię raczej nieistotnych dram, mają swoją rację bytu. Nasuwają bowiem pytanie o to, czy pierdoły potrafią zabić. A wraz z rozwojem fabuły dostajemy wiarygodną odpowiedź, że nagromadzenie pozornych błahostek, doprawione dodatkowo ewidentnymi zmartwieniami, może podziałać niczym dolanie oliwy do ognia. Wiadomo – ludzie mają różne progi wytrzymałości, lecz ci szczególnie wrażliwi wykazują większą podatność na zranienie. Nie dotyczy to zresztą jedynie nastolatków, gdyż można się przejmować w każdym wieku.

Mimo że od początku widać powiązania pomiędzy przedstawionymi wydarzeniami, to im dalej, tym jeszcze wyraźniejszych kształtów nabiera ów ciąg przyczynowo-skutkowy. W efekcie stopniowo zaczęły udzielać mi się uczucia, jakie towarzyszyły Clayowi podczas słuchania nagranych zwierzeń (np. przygnębienie czy bezsilność wynikająca z niemożności cofnięcia czasu). Oprócz tego, powieść porusza chociażby kwestię fałszywych łatek, czego boleśnie doświadczyła Hannah. Stąd wyłania się problem odpowiedzialności i konieczności uświadomienia sobie, że pewne zachowania mogą wywrzeć krzywdzący wpływ na drugą osobę. Swoją drogą, Jay Asher z powodzeniem pokazuje również, iż tak naprawdę nigdy nie wiemy, co faktycznie myśli inny człowiek. Nie znaczy to jednak, że nie sposób dostrzec żadnych sygnałów ostrzegawczych. I w tej właśnie materii autor stara się też uwrażliwić odbiorców, uczulając na potencjalne oznaki, że ktoś mógłby chcieć ze sobą skończyć.

Czy warto przeczytać „13 powodów”? Jak najbardziej. Ale czy tak samo warto, jeżeli widzieliśmy uprzednio serial na bazie tej powieści? To już w dużej mierze zależy od stopnia fascynacji adaptacją spod szyldu Netflixa. Wszyscy zainteresowani powinni natomiast rozejrzeć się najlepiej za specjalnym wydaniem książki, które rozszerzono o strony z różnymi materiałami dodatkowymi, w tym przykładowo pierwotną wersją zakończenia, ciekawymi uwagami od autora, a także rozmowami pisarza z kilkoma członkami serialowej ekipy.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: 13 powodów
Tytuł oryginalny: Thirteen Reasons Why
Autor: Jay Asher
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Liczba stron: 328

4 komentarze:

  1. Nie czytałam książki, oglądałam serial, pierwszy sezon. Pomysł z tymi kasetami fajny, chociaż niektóre wątki trochę rozwleczone i momentami mi się dłużyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W książce z kolei nie uświadczyłam dłużyzn. Nie jest to zresztą zbyt gruba powieść.

      Usuń
  2. ja niestety tez naleze do grupy, która najpeirw zobaczyła serial. Nie porwał mnie w ogóle, fajna koncepcja, ale faktycznie - dłuzyło się to niemiłosiernie momentami. Ale może się skuszę na książke :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko i tak bym obejrzała kiedyś serial. Może akurat mi się spodoba, a w skrajnie odwrotnej sytuacji najwyżej nie dotrwam do końca. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.