Zgodnie z
wcześniejszymi doniesieniami, 11 lipca na Nintendo Switch dopłynęła humorystyczna
gra Nelly Cootalot: The Fowl Fleet. Rzecz jasna, na tym nie kończą się wieści, którymi
to uraczył nas ostatnio przygodówkowy świat. A poniżej, jak zwykle, kilka przykładów.
Queen’s Quest 5
pod skrzydłami Artifex Mundi
Śląska
firma Artifex Mundi ogłosiła włączenie do swojego planu wydawniczego casualowej
gry pt. Queen’s Quest 5: Symphony of
Death (Królewskie Opowieści 5:
Symfonia Śmierci). Kolejnej odsłony znanego wśród fanów gatunku HOPA cyklu,
za opracowanie którego odpowiada serbskie studio Brave Giant LTD. W „piątce”,
podobnie jak w drugiej, mojej ulubionej części serii, przejmiemy stery nad zmiennokształtną
alchemiczką ze smykałką do śledczego fachu. Sprawa, z jaką to zmierzy się
główna bohaterka, dotyczy zaś zniknięć dzieci w królestwie Netherfall, gdzie
osadzona została akcja produkcji. Początkowo oczywistym winowajcą zdaje się być
Szczurołap, niczym w legendzie o Fleciście z Hameln. Ale czy na pewno o niego
chodzi? Tego właśnie spróbujemy się dowiedzieć, dokładnie sprawdzając różne
tropy. Gra ukaże się pod szyldem Artifex Mundi 18 lipca 2019 roku na
komputerach i urządzeniach mobilnych, lecz już teraz można ją dorzucać do list
życzeń lub zamawiać w ramach preorderów. A zrobimy to poprzez platformę Steam (PC, Mac, Linux), Google Play (Android) bądź App Store (iOS).
Theropods na
Kickstarterze
9
lipca uruchomiono kickstarterową kampanię na rzecz pixel artowej przygodówki Theropods. Twórcy tej staroszkolnej
propozycji zapowiadają położenie nacisku zarówno na mechanikę, jak i fabułę,
serwując odbiorcom wyprawę do czasów prehistorycznych. Scenariusz gry skupi się
na perypetiach młodej łowczyni, córki wodza pewnego plemienia. I choć rodzinna
osada bohaterki unika konfliktów, nadchodzi niestety dzień, kiedy owa wioska zostaje
napadnięta przez barbarzyńców. Nasza protagonistka ucieka więc stamtąd, lecz po
to, żeby znaleźć sposób na uwolnienie bliskich spod jarzma agresorów. Co
istotne, dziewczyna napotka na swojej drodze dużo dinozaurów, aczkolwiek jej
ścieżki skrzyżują się także z tajemniczym kosmonautą.
Dodać
jednocześnie trzeba, że prehistoryczne realia, wraz z upodobaniem producentów
do gier z bezsłowną narracją à la Machinarium, pociągną tu za sobą brak
typowych dialogów i tekstu. Owszem, pojawią się konwersacje, ale oglądani na
ekranie ludzie pierwotni mają rozmawiać przy pomocy chrząknięć. Z kolei
przydatne w rozgrywce wskazówki zostaną przemycone pod postacią animacji i
innych, stricte wizualnych zabiegów. Zainteresowani wsparciem tego dobrze
rokującego projektu powinni udać się na jego kickstarterową stronę (tam
też podano więcej informacji, plus odnośnik do wersji demonstracyjnej). Zbiórka
potrwa do 8 sierpnia bieżącego roku i zakończy się sukcesem, o ile zostanie
uskładane przynajmniej 20 tysięcy euro (ponad 22 tysiące dolarów). Według
wstępnych przewidywań, Theropods zadebiutowałoby na PC i Mac w 2021 roku.
Gibbous – data
premiery i nowy zwiastun
Rumuńskie
studio Stuck in Attic podzieliło się nowym trailerem gry Gibbous - A Cthulhu Adventure, zdradzając zarazem konkretny termin
jej debiutu. Przygodówka, która łączyć ma w sobie cechy komedii, horroru i
fantastyki, wkroczy na rynek jeszcze podczas tegorocznych wakacji – 7 sierpnia.
Wtedy to gracze zawitają do fikcyjnego miasta Darkham, zmagającego się z
narastającą liczbą dziwnych incydentów. W trakcie zabawy pokierujemy natomiast
trzema postaciami: detektywem Donem R. Ketype, bibliotekarzem Buzzem Kerwanem,
a także kotką drugiego z wymienionych mężczyzn – Kitteh.
Szczególnie
obiecująco wypada w powyższym gronie wąsata panienka, na co zwracam uwagę nie
tylko przez moją ogromną sympatię do mruczących zwierzaków. Mianowicie mroczna
księga o nazwie Necromicon sprawia, że Kitteh zaczyna mówić ludzkim głosem. Warto
też nadmienić, że przy tworzeniu gry za źródła inspiracji posłużyły
transylwańskie scenerie, proza H.P. Lovecrafta i przygodówkowe klasyki. Całość
przystrojono atrakcyjną grafiką w stylu 2D, dzięki której Gibbous jako żywo
przypomina tradycyjne filmy animowane. Tytuł będzie dostępny na komputerach z
systemami Windows, Mac OS i Linux, trafiając do oferty Steama oraz GOGa.
Come Back:
Chapter 1 w sprzedaży
W
lipcu swoje rynkowe entrée zaliczyło Come
Back: Chapter 1 od niezależnego Team NoLan z Francji. Korzenie tejże
pozycji sięgają imprezy typu game jam sprzed 2 lat, na potrzeby której przygotowano
prototypową wersję owego point and clicka. Francuski zespół polubił zaś własny
pomysł na tyle mocno, że zapadła decyzja o dalszym jego rozwijaniu. I tak oto
światło dzienne ujrzał debiutancki rozdział Come Back, a wkrótce nadejdą
również następne epizody. Przedstawiona tutaj historia podejmuje niełatwe w
odbiorze tematy, bo kwestie przemocy domowej oraz zaburzeń psychicznych. Team
NoLan stawia przy tym na podkreślanie enigmatycznej aury, pozbawiając nasze
wirtualne alter ego kluczowych wspomnień. Mianowicie budzimy się z sobie
nieznanych powodów na pewnym wybrzeżu, a droga do odkrycia prawdy wiedzie
poprzez rozwiązywanie zagadek i czytanie rozrzuconych po okolicy notatek. Produkcja
odznacza się nietuzinkową, oszczędną oprawą wizualną, która operuje głównie
zielenią oraz szarością. Tytuł do kupienia m.in. w sklepie Steam.
Nie znałam tych rzeczy:)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza bardzo mi sie podoba
OdpowiedzUsuńwszystkie chyba mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńmiłego wieczoru:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie. :)
UsuńDla mnie nowość! Ciekawe.
OdpowiedzUsuń