Koty są
niewątpliwie fascynującymi stworzeniami, którym nie można odmówić
zróżnicowanych i barwnych osobowości. Zbiór opowiadań autorstwa Jamesa Herriota
stanowi zaś bardzo dobry tego przykład.
James
Herriot to pseudonim literacki, jakim brytyjski weterynarz James Alfred Wight
posługiwał się podczas chwytania za pióro. To również swoiste alter ego
pisarza, które występuje na kartach jego prozatorskich płodów. Herriot vel
Wight napisał bowiem całą serię na poły biograficznych historii, łącząc w nich
fikcyjne pomysły i własne doświadczenia z zakresu weterynaryjnej pracy oraz ogólnego
kontaktu ze zwierzętami. Omawiana dziś pozycja jest natomiast, jak zresztą sam
tytuł dobitnie wskazuje, skoncentrowana na kotach, aczkolwiek przewijają się
tam też czasem inne istoty (prócz ludzi, rzecz jasna).
W
książce tej znajdziemy 10 opowiadań, poprzedzonych wstępem, w którym autor
wspomina chociażby o wpływie mruczków na swoją medyczną karierę. Poszczególne
historie przybliżają odbiorcom takie wąsate indywidua jak dla przykładu robiący
poniekąd za ozdobę cukierni Alfred, nad wyraz towarzyski Oskar czy rosłej
postury i zarazem wyjątkowo krnąbrnej natury Borys. Ale nawet niezbyt przyjazny
kocur bynajmniej nie zniechęca do miauczącej braci. Wręcz przeciwnie, wszystkie
przypadki służą tu pokazaniu szerokiego spektrum charakterologicznego wśród
czworonożnych wąsaczy, a także nakreśleniu szeregu interesujących i nierzadko
zabawnych sytuacji z udziałem tych zwierząt.
Niebagatelną
rolę w pozytywnym odbiorze utworu odgrywa ponadto język, jakim operuje James
Herriot. Mianowicie mamy do czynienia z przyjemnym, gawędziarskim stylem,
dzięki któremu można niekiedy odnieść wrażenie, że angielski twórca traktuje czytelników
niczym znajomych słuchaczy, snując tytułowe „Kocie opowieści”. I mimo że perypetie
weterynarza oraz zwierzaków trzymają się ram rzeczywistości, jednocześnie posiadają
w sobie szczyptę bajkowości. Dlatego bez trudu dostrzegłam nietuzinkowy urok,
jaki to zwabiał liczną klientelę do wyżej nadmienionego sklepu cukierniczego. Podobnie
było też m.in. z pewnym bożonarodzeniowym opowiadaniem, w którym dało się
wyczuć świąteczny klimat.
Co
istotne, autor nie omieszkuje wtrącać całkiem trafnych spostrzeżeń na temat
kociej egzystencji. Zwraca przykładowo uwagę na fakt, że typowy dla tych
stworzeń indywidualizm nie powinien być mylony z egoizmem i nieczułością. Poświęca
także miejsce smutniejszym aspektom leczenia oraz opieki nad zwierzętami. Wiadomo,
trafiają się przecież bardziej skomplikowane zabiegi lekarskie, a do tego nie
zawsze można przywrócić pupila do zdrowia. Niemniej owe bardziej melancholijne
momenty zostały opisane tak, by nieść ze sobą krzepiące przesłanie. Podnosić na
duchu wiarą w to, że chwile zrozumiałego smutku nie przekreślają szans na
pojawienie się jaśniejszych promyków.
Książka
pana Herriota dostarcza zatem nie tylko powodów do ciepłego uśmiechu, lecz
również do wzruszeń tudzież refleksji. Nie ukrywam, oczarowały mnie zawarte w
tym zbiorze historie. Co więcej, nastrojowym dodatkiem okazały się ładne
ilustracje od Lesley Holmes. Namalowane przy użyciu wodnych farb i przeważnie
pastelowych barw obrazki, które przedstawiają głównie różnorodne koty, acz są
jeszcze pojedyncze grafiki z samymi elementami scenerii bądź przedmiotami dotyczącymi
treści danego opowiadania. Słowem, polecam tę pozycję zarówno młodszym, jak i
dorosłym wielbicielom kotów. Wprawdzie ów tytuł jest obecnie raczej trudno
dostępny w sprzedaży, lecz warto sprawdzić lokalne biblioteki.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Kocie opowieści
Tytuł
oryginalny: Cat Stories
Autor:
James Herriot
Wydawnictwo:
Bellona
Liczba
stron: ok.160
może w wolnym czasie się skuszę na ową pozycję :)
OdpowiedzUsuńTo może być naprawdę ciekawa pozycja. Poszukam.
OdpowiedzUsuńJa się czuję zachęcona. Zwłaszcza, że koty uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJa jestem typowo psim typem
OdpowiedzUsuń