środa, 20 maja 2020

"Czerwone światło hańby", Graham Masterton - recenzja


Kolejne śledztwo irlandzkiej policjantki Katie Maguire przynosi nową kryminalną zagadkę do rozwiązania, która to kręci się wokół serii brutalnych zbrodni, a także ważnego problemu społecznego – handlu żywym towarem. Nie brak tutaj również wglądu w prywatne życie głównej bohaterki cyklu spod pióra Grahama Mastertona. Ale czy „Czerwona światło hańby”, bo taki właśnie tytuł nosi trzeci tom serii z udziałem charyzmatycznej pani nadkomisarz, dotrzymuje kroku swoim solidnym poprzednikom?

W hrabstwie Cork na terenie Irlandii dochodzi do makabrycznych morderstw, a pierwsza z ofiar zostaje odkryta podczas oględzin jednego lokalu przez agenta nieruchomości i jego klienta. Mężczyźni znajdują bowiem w środku potwornie okaleczone zwłoki pewnego faceta, któremu nie dość, że odcięto obie dłonie, to na dokładkę, odstrzelono część głowy. Co więcej, w pomieszczeniu z nieboszczykiem przebywa wystraszona trzynastolatka, która nawet nie mówi dobrze po angielsku. W każdym razie, wkrótce wychodzi na jaw, że zabity pracował jako alfons, a przy okazji zamieszany był w inne ciemne interesy. Natomiast sprawca, który nazywa siebie „Aniołem Zemsty”, uderza niebawem ponownie, okrutnie rozprawiając się z następnymi przedstawicielami lokalnego seksbiznesu. Z kolei Katie, choć jak zwykle stara się rzetelnie traktować swoje detektywistyczne obowiązki, zarazem nie uniknie świadomości, że atakujący sutenerów mściciel poniekąd wyświadcza policji i całemu społeczeństwu przysługę. Dlatego też nie ominą jej związane z tym rozterki natury moralnej.

„Czerwone światło hańby” to przyzwoita propozycja dla zwolenników mocnych thrillerów i kryminałów, których nie razi obecność drastycznych scen, będących, tak na marginesie, charakterystycznym elementem twórczości Mastertona. Co się jednak tyczy postawionego przeze mnie na wstępie pytania, trzecia odsłona cyklu wypada – w ogólnym rozrachunku – trochę słabiej niż pierwsze dwie części. Owszem, na pewno nie nuży, ale całościowo akcja, mimo że potrafi wciągnąć, nie oferuje równie silnego napięcia, jakim odznaczały się „Białe kości” (tom 1) oraz „Upadłe anioły” (t. 2). Generalnie przedstawiona historia przeważnie toczy się raczej umiarkowanym tempem, aczkolwiek jednocześnie nieco zbyt szybko wyłożono parę istotnych kart na stół. Swoją drogą, tematyka seksualnych usług posłużyła autorowi do wtrącenia informacji o wykorzystywaniu młodych dziewcząt, nielegalnym ich wywożeniu zagranicę i uprzednim wmawianiu, że będą tam wykonywać inną pracę, podczas gdy na miejscu zostają przymuszane do prostytucji. Pisarz porusza ponadto na kartach powieści kwestię korupcji, która dosięga także policji, a co za tym idzie – utrudnia ukrócenie sutenerskich praktyk itp. uczciwym reprezentantom służb prawa.

Jak zasygnalizowałam na samym początku, w trakcie lektury zajrzymy też do prywatnej sfery nadkomisarz Maguire. Mianowicie prześledzimy tu nie tylko dalszy ciąg sercowych perypetii protagonistki, ale i sprawdzimy wraz z bohaterką, co słychać u jej krewnych – ojca oraz sióstr. Nie ujawniając nadmiernych szczegółów, pozwolę sobie napomknąć, że Graham Masterton nie oszczędzi bliskim Katie zmartwień, włącznie z poważnego kalibru perturbacjami. Obecność tzw. wątków osobistych potwierdza zatem, iż książka podąża ścieżką wytyczoną przez wcześniejsze tomy. W ową kontynuatorską tendencję wpisują się również pewne czysto kryminalne aspekty fabuły. Tyle że – przypominam – tym razem otrzymałam powieść o nieco mniejszej sile rażenia, lecz wciąż jak najbardziej zdolną do zainteresowania docelowej grupy czytelników.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Czerwone światło hańby
Tytuł oryginalny: Red Light
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416

30 komentarzy:

  1. aaa czytałam to miesiąc temu:D kocham Mastertona mój mistrz grozy i horroru:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię sięgnąć czasem po coś od tego autora. :)

      Usuń
    2. ja jego książki chyba wszystkie przeczytałam:)

      Usuń
    3. Ja na pewno jeszcze nie przerobiłam całej jego twórczości, ale na pewno będę kontynuować nadrabianie tego. :)

      Usuń
  2. Zapowiada się bardzo ciekawie. Nie znam twórczości tego autora, ale po tym co piszesz może mi przypasować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz mocne i brutalne thrillery, to seria o Katie Maguire powinna Ci się spodobać. Sama póki co przeczytałam pierwsze trzy tomy, ale będę chciała kontynuować ten cykl. Co do twórczości Mastertona ogółem, najwięcej w jego dorobku horrorów (swoją drogą, polecam "Manitou" spod jego pióra). :)

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, jednakże zapowiada się ciekawie :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla zwolenników mocnych kryminałów i dreszczowców w sam raz. Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  4. Uwielbiam thillery. Niedawno przeczytałam jego "Wendigo" i byłam zachwycona! Z ogromną checią siegne po "Czerwone światło hańby"! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wendigo" akurat nie czytałam, ale możliwe, że kiedyś to nadrobię. :)

      Usuń
  5. Nie znam tej serii, ale bardzo chętnie po nią sięgnę. Uwielbiam mocne książki z równie mocnymi opisami. Świetnie, że autor w swojej książkę zwraca uwagę na problem wykorzystywania seksualnego - moim zdaniem to wartość dodana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja póki co przeczytałam pierwsze trzy tomy cyklu i jestem zadowolona, acz wyżej oceniam część 1 i 2 ("Białe kości" oraz "Upadłe anioły").

      Usuń
  6. Mastertona uwielbiam :) aczkolwiek tej serii nie znam. Chętnie przeczytam, żeby wyrobić swoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chętnie sięgam po jego książki, acz nie wszystkie, które przeczytałam, wysoko oceniam. Sporo również jeszcze przede mną. :)

      Usuń
  7. Ty wiesz, że ja Mastertona jeszcze nic nie czytałam? Hańba mi! A ta fabuła przyciąga. Uwielbiam Irlandię!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że ja mam tak z kolei z paroma innymi, znanymi autorami. Nazwiska dobrze kojarzę, ale twórczość wciąż przede mną. :)

      Usuń
    2. byle nam czasu starczyło :D

      Usuń
    3. Oj, z czasem bywa ciężko, zwłaszcza że ciągle coś nowego dochodzi do listy interesujących tytułów. :)

      Usuń
  8. Zbyt drastyczne są dla mnie książki Mastertona, za to moja siostra uwielbia jego książki, również "Czerwone światło hańby":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, to brutalne książki i nie każdemu odpowiadają takie sceny.

      Usuń
  9. Nie czytałam nic tego autora. Lubię czasem sięgnąć po taka książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już trochę jego książek przeczytałam, ale sporo jeszcze przede mną. :)

      Usuń
  10. Kryminał tej kobiecej postaci może być jak historia żeńskiej wersji Jamesa Bonda, huh ... wykrzykuje seria opowiadań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maybe, but the books about Katie Maguire are primarily brutal police thrillers. Greetings from Poland!

      Usuń
  11. Bardzo lubię tego autora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie co prawda nie jest w czołówce tych najbardziej ulubionych, ale chętnie sięgam od czasu do czasu po jego książki.

      Usuń
  12. Po Mastertona akurat często sięgam nawet bez czytania opisów. Po prostu wiem czego się po autorze spodziewać i kiedy mam ochotę na taki klimat wybieram jego książki. Wiadomo jedna podchodzą mi do gustu bardziej, inne mniej, niemniej lubię jego brutalne opisy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie swego czasu zawiódł "Wirus" spod jego pióra - tu akurat za bardzo autor polegał na makabrze i gdzieś się w tym trochę pogubiła fabuła, wespół z budowaniem napięcia. Z kolei np. "Białe kości" miały takie sceny, przy czytaniu których robiło mi się słabo, lecz całość bardzo mnie wciągnęła. :)

      Usuń
    2. Hehe no czasem też miałam dosyć takich scen a za chwilę sięgałam po kolejną jego książkę ;p to chyba jakieś chore uzależnienie. Ale spokojnie to nie czyni nas psychopatkami. Psychopaci czytają poezję :P

      Usuń
    3. A ja akurat w poezji nie gustuję, zwłaszcza w tej współczesnej. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.