„Kobieta w oknie”, która jest beletrystycznym debiutem A. J. Finna, pod pewnymi względami skojarzyła mi się z innym thrillerem psychologicznym z niewiastą w tytule, a mianowicie z „Dziewczyną z pociągu” Pauli Hawkins. Obie powieści posiadają wszak status bestsellera, przydzielają główną rolę bohaterce ze skłonnościami do nadużywania alkoholu, a na okładce ich polskich wydań widnieje choćby rekomendacja od samego Stephena Kinga. Nie mówiąc o tym, iż literacka popularność przełożyła się na powstanie ekranizacji. Obie książki, mimo że na pewno nie były stratą czasu, nie wywarły też na mnie aż tak piorunującego wrażenia, jaki zdaje się sugerować związany z nimi rozgłos. Gdybym jednak miała wskazać tę, którą preferuję, to wybieram propozycję pana Finna.
Anna Fox, bo tak nazywa się tytułowa „Kobieta w oknie”, przesiaduje całe dnie w domu, wykazując ogromny lęk przed wyściubieniem nosa poza jego progi. Protagonistka cierpi bowiem na agorafobię, która polega na strachu przed dużymi skupiskami ludzi, opuszczeniem swoich czterech ścian itd. Czas upływa więc Annie choćby na domowych seansach z ulubionymi starymi filmami czy zaglądaniu do sieci, gdzie m.in. udziela się w internetowej grupie wsparcia dla osób z podobnymi problemami psychicznymi. Często też podpatruje z zainteresowaniem sąsiadów, obserwując ich przez okno z aparatem fotograficznym pod ręką. I takie oto podglądanie innych jeszcze bardziej poplącze pani Fox życie, czyniąc bohaterkę świadkiem morderstwa, dokonanego u niejakich Russellów. Ale czy aby na pewno? Policja mocno powątpiewa w wiarygodność zeznań kobiety, zwłaszcza że Anna bierze leki psychotropowe i zarazem ochoczo sięga po alkohol. A wtedy, kiedy widziała domniemaną zbrodnię, zafundowała sobie taki farmakologiczno-procentowy koktajl.
Książka A. J. Finna to nie tylko opowieść o dostrzeżonym przez okno zabójstwie, które mogło, lecz nie musiało się wydarzyć. To także historia obserwatorki tegoż zajścia, gdyż autor poświęca sporo uwagi przybliżaniu sylwetki pani Fox. Szczególnie na pierwszych stu paru stronach, acz później również pojawiają się momenty skupione bardziej na jej prywatnych sprawach, zwyczajach itp. Wprawdzie nie dzieje się wówczas nic zbytnio ciekawego, ale na osłodę, poznajemy dzięki temu rzeczywistość, w jakiej funkcjonuje bohaterka. Niemniej amerykański twórca nie wykłada od razu wszystkich kart na stół, jeśli chodzi o protagonistkę. Owszem, wstępne partie zawierają informacje na temat jej przypadłości i obecnego stylu życia, lecz nie zdradzają głównego powodu, dlaczego dokładnie tak jest. Początkowo zabieg ten całkiem nieźle zdaje egzamin, powodując, że Anna ma jakby w sobie coś tajemniczego. Żałuję jednak, że szybko zaczęłam podejrzewać, o co biega z owymi sekretami, a moje przypuszczenia okazały się potem trafne.
Większy element zaskoczenia wprowadza za to wyjaśnienie zagadki dotyczącej tego, co rzeczywiście wydarzyło się pod dachem państwa Russel. Generalnie wątki bliższe typowemu thrillerowi, które silniej dochodzą do głosu na dalszym etapie fabuły, wypadają tutaj lepiej. A pod koniec nie dość, że otrzymałam największy ładunek napięcia, to i akcja ożywiła się adekwatnie do przedstawianych akurat sytuacji. Natomiast pierwszoosobowa narracja z perspektywy Anny niejednokrotnie daje, według mnie, odczuć, że mamy do czynienia z bohaterką o skołowanym umyśle. Kimś, komu trudno bezkrytycznie ufać. W tym miejscu wyróżnić muszę sprytnie rozpisaną scenę zbrodni, której nadano nieco nierzeczywisty posmak. A to przez swoisty odlot, jaki ma pani Fox na skutek zmieszania tabletek z alkoholem. W efekcie czytelnik sam może zastanawiać się, czy morderstwo jest prawdą, czy wyłącznie wytworem zwichrowanej wyobraźni. Sianie ziarna wątpliwości u odbiorcy kontynuowane jest też wraz z przybyciem policji i zaserwowaniem takich dowodów, które ewidentnie przeczą słowom protagonistki.
Na oddzielną uwagę zasługuje kwestia skojarzeń z filmem „Okno na podwórze”, jakie niewątpliwie nasuwają się już w fazie sprawdzania opisu na tylnej stronie okładki. Słynny thriller w reżyserii Alfreda Hitchcocka, który to z kolei powstał na bazie opowiadania Cornella Woolricha, także przecież brata podglądanie sąsiadów z kryminalnymi akcentami. „Kobieta w oknie” wykorzystuje podobny pomysł, acz dodać trzeba, że filmowe inspiracje zostały tu dość kreatywnie spożytkowane i rozszerzone o więcej dzieł X muzy. Piję oczywiście do fascynacji, jaką Anna żywi wobec starego kina. Stąd padną tytuły konkretnych pozycji, włącznie z obrazami Hitchcocka. Bohaterka często włącza sobie klasyczne filmy i jest dobrze zorientowana w tej dziedzinie. Ponadto, nierzadko wraca myślami do rozmaitych scen oraz postaci, a nawet zdarza się jej niekiedy patrzeć na swój mikroświat przez pryzmat zbiorów z domowej kolekcji DVD. I mimo że nie zawsze takie odwołania idą w parze z satysfakcjonującym współczynnikiem zaangażowania, doceniam obecność tzw. ducha kina.
Podsumowując, „Kobieta w oknie” to książka, która potrafi zainteresować i której bardziej udane aspekty przeważają nad słabszymi elementami. Nie żałuję zatem poświęconego na lekturę czasu, aczkolwiek nie uświadczyłam rewelacji pod kątem całokształtu. A nie ukrywam, że w przypadku tak rozreklamowanej publikacji liczyłam na więcej. Zdecydowanie wolałabym coś na miarę kapitalnego „Za zamkniętymi drzwiami” B. A. Paris, które także zalicza się do głośnych thrillerów psychologicznych. Tymczasem powieści pana Finna bliżej jakościowo do wspomnianej na wstępie „Dziewczyny z pociągu”, będącej – w moim odczuciu – po prostu przyzwoitym tytułem. Tyle że perypetie Anny Fox spisują się ogólnie trochę lepiej.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Kobieta w oknie
Tytuł oryginalny: The Woman in the Window
Autor: A. J. Finn
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron:416
Świetna recenzja, spodobała mi się. Dziś miałem z kolei intensywny dzień - 75 minut poza domem i szczepienie. A do książki zajrzę, "kupiłaś" ją mnie. Dobrego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłą opinię i również życzę spokojnej reszty tygodnia. Pozdrawiam. :)
UsuńNiedawno oglądałam film na Netflix był świetny, gwiazdorska obsada zapewniała emocje. Chętnie zajrzę za jakiś czas do książki, żeby zobaczyć to z innej strony. Chociaż zazwyczaj robiłam to w odwrotnej kolejności. Zawsze lepiej wychodziła książka. Ciekawe jak będzie tym razem. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńFilm póki co przede mną, ale będę chciała go kiedyś obejrzeć. Również pozdrawiam. :)
UsuńOglądałam film i okropnie się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak ja odbiorę ten film, kiedy go wreszcie nadrobię. :)
UsuńDla mnie to był taki straszny średniak... a rozwiązanie ...rozczarowanie. tylko Amy spoko. No i Moore też, choć pokazała się na chwilę.
UsuńMnie właśnie ciekawi m.in. występ Amy Adam, która ma ciekawą rolę do zagrania, bo stwarzającą pewne pole do popisu.
UsuńLubię ją. Filmy z jej udziałem zawsze mi się podobały... ale nie ten.
UsuńCzęsto tak się zdarza, że lubiani przez nas aktorzy mają na swoim koncie występy w mniej ciekawych filmach.
Usuńksiążkę bym chętnie przeczytała ciekawa tematyka:D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona z ewentualnej lektury. :)
Usuńjak tylko czas znajdę na czytanie to na pewno:D
UsuńNa pewno w końcu znajdzie się więcej czasu. :)
Usuń"Dziewczynę z pociągu" znam i nawet mi się podobała. Tej książki nie miałam okazji czytać.
OdpowiedzUsuńMoże "Kobieta w oknie" też Ci się spodoba. :)
UsuńO tej książce słyszałam kilkukrotnie ale nie miałam okazji i chęci czytać ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei miałam ochotę ją przeczytać. Lubię thrillery, więc powieść mieściła się w kręgu moich zainteresowań.
UsuńJa tez ale w odpowiednim momencie :)
UsuńRozumiem. :)
Usuń<3
UsuńByć może kiedyś skuszę się przeczytać tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też pozdrawiam. :)
UsuńMnie się Dziewczyna z pociągu podobała ale też dlatego że potraktowałam tę ksiażkę jako powieść psychologiczną. Zresztą nie sięgnęłam po nią jako bestseller, który koniecznie chciałam przeczytać tylko losową książkę, którą dorwałam w ramach jakiejś promocji za darmo w formie e-booka i na dodatek słuchałam w pociągu. Z takim nastawieniem i klimatem +10 do oceny xD. Na kobietę w oknie może też się pokuszę. Poczytam siedząc w oknie :D
OdpowiedzUsuńJa wypożyczałam "Dziewczynę..." z biblioteki, a "Kobietę..." kupiłam w Biedronce za dyszkę. :)
UsuńW biedronce zawsze coś fajnego można upolować :)
UsuńPomysł na fabułę całkiem fajny, ciekawa jestem czy by mi się ta książka spodobała:)
OdpowiedzUsuńZawsze najlepiej przekonać się poprzez sięgnięcie po dany tytuł, acz oczywiście pod warunkiem, że jest na to ochota. :)
UsuńWiesz, u nas, tak jak prowadzę blog - od 2019 roku bardziej książkowy niż pedagogiczny, więc zaglądam na blogi i strony poświęcone książkom, to widzę, że reklamuje się właśnie zagraniczne propozycje. Zupełnie tego nie rozumiem. Często one zawodzą - i to jest w tym najgorsze. Bo widzisz dla naszego autora stawka reklamy jest bardzo wysoka, dla zagranicznego - co prawda ta sama- ale w przeliczeniu na euro, wychodzi 4-5 razy tańsza. ;)
OdpowiedzUsuńCzasami te rozreklamowane pozycje są faktycznie bardzo dobre, np. "Za zamkniętymi drzwiami", acz kolejne powieści B.A. Paris były już słabsze, choć wciąż co najmniej przyzwoite.
UsuńZapowiada się ciekawie, warto sięgnąć po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńA ja muszę jeszcze sprawdzić kiedyś ekranizacje - opinie są różne, ale i tak chciałabym obejrzeć ten film.
Usuń