Zbrodnia na słodko? Czemu nie? A zwłaszcza wtedy, kiedy serwuje ją Alek Rogoziński. Autor, który tak dowcipnie potrafi pisać o zbrodniach, że swym zgrabnym piórem poprawia czytelnikom humor. To pomyślawszy, ochoczo przystąpiłam do literackiej konsumpcji „Babki z zakalcem”. I jak mi smakowało? O tym poniżej.
Łakociowe skojarzenia mają tu zresztą jak najbardziej słuszne uzasadnienie, i to nie tylko za sprawą samego tytułu omawianej powieści. Fabuła utworu kręci się bowiem wokół familii Mirskich, na której czele stoi pani Luiza, z powodzeniem zarządzająca cukierniczym imperium o nazwie „Raj”. Latka jednak lecą i obrotna kobieta myśli o przekazaniu firmy komuś innemu. Teoretycznie jest w kim wybierać, bo krewnych całkiem sporo. Tyle że śledztwo, które to Luiza zleciła prywatnemu detektywowi, owocuje odkryciem przeróżnych grzechów na koncie członków rodziny Mirskich, choć i bez tego daleko im do ideału. Ale pomimo takich rewelacji, gwiazda kulinarnej sceny organizuje uroczyste przyjęcie z okazji swoich urodzin. Imprezę, której uczestnicy powinni spodziewać się wreszcie konkretów odnośnie do głównego spadkobiercy. Niemniej zgromadzonych czeka wielka niespodzianka, gdyż jedna z przebywających tam wtedy osób ginie w podejrzanych okolicznościach.
Książka Alka Rogozińskiego największe wrażenie wywarła na mnie w swojej początkowej fazie, kiedy polski pisarz przybliża postać samej Luizy, jej przeszłość i zwyczaje. Poznajemy też wówczas ludzi z najbliższego otoczenia tej ekscentrycznej – pod pewnymi względami – businesswoman. Co istotne, autor zręcznie kreśli przy tym obraz rodziny w krzywym zwierciadle i posiłkuje się takimi środkami jak elementy przerysowania tudzież satyry. Za przykłady niech posłużą hipochondryczka Krystyna, żona jednego z synów Luizy, czy zblazowana wnuczka szefowej „Raju” o imieniu Sandra, której – mówiąc bez ogródek – w głowie się poprzewracało od nadmiaru dobrobytu. W każdym razie, Mirscy to taka familia, jaka bez większych oporów korzysta z sukcesów nestorki. Do tego członkowie rodu nie przepadają za sobą i praktycznie każde z nich ma chrapkę na przejęcie sterów nad firmą.
Takowe przedstawienie klanu pomaga więc zrozumieć wzajemne relacje między postaciami, kładąc równocześnie niezły fundament pod przyszłą zbrodnię. Troszkę jak u Agathy Christie, ale czy dalej podążyło to w podobnym kierunku do tego, co nierzadko można było zauważyć u mistrzyni kryminału? Otóż nie. Bo zamiast głębiej zanurzyć się w głównej intrydze, autor w dalszym ciągu koncentruje potem swoją uwagę głównie na wyżej wspomnianym portrecie rodzinnym, przez co wątek detektywistycznego śledztwa zostaje poniekąd sprowadzony do roli tła. Wprawdzie – jak to w przypadku prozy pana Rogozińskiego – na pewno się nie nudziłam, lecz zwyczajnie przydałoby się nieco większe rozszerzenie kwestii, które są ściśle związane ze stricte kryminalną tematyką. Jednakże doceniam fakt, iż kulisy tutejszej sieci intryg zostają pod koniec zręcznie odsłonione na zasadzie kolejnego rozsupływania różnych sznurków.
„Babka z zakalcem” to przyzwoita czarna komedia w kryminalnej posypce. Alkowi Rogozińskiemu wciąż nie brak pomysłów na swoją twórczość, w ramach których możemy liczyć na przyrządzone z satyrycznym zacięciem sylwetki, komiczne sytuacje czy aluzje do współczesnych realiów, dotyczące tym razem np. internetowej popularności influencerów. Natomiast takie momenty, kiedy do akcji wkracza znana z innych książek autora Róża Krull, należą do najzabawniejszych fragmentów, co potwierdzają choćby przygotowania kobiety do wyprawy na feralne przyjęcie. Po prostu historia Mirskich nie ma, według mnie, takiej siły oddziaływania jak te publikacje pana Rogozińskiego, które wcześniej czytałam. Ale i tak zdolna jest podtrzymać zainteresowanie jego utworami. Słowem, całkiem smakowita lektura, aczkolwiek nie na miarę szczególnie apetycznych dań.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł: Babka z zakalcem
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Liczba stron: 256
Nie mogę się zebrać do książek tego autora, a wyglądają zachęcająco
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie, to jestem zadowolona z kontaktu z twórczością Alka Rogozińskiego i zamierzam kontynuować tę czytelniczą przygodę.
UsuńBardzo lubię komedie kryminalne tego autora, ale tej książki jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńA przede mną za to jeszcze sporo innych książek tego autora. :)
UsuńJa mam za sobą jego trzy książki i zamierzam przeczytać kolejne ;D
UsuńNo to obie mamy jeszcze sporo do odkrycia w tej materii, bo autor napisał już dużo książek i często wydaje kolejne. :)
UsuńTo nie wiem, czy nadążymy z czytaniem jego książek:D
UsuńJakoś damy radę. :)
UsuńSprawdziłem u siebie w wyszukiwarce - nic z Autora jeszcze nie czytałem, ale najwyraźniej czas to zmienić. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie polecam "Nieboszczyka samego w domu". Również pozdrawiam. :)
UsuńCzytałam już kilka jego książek i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa póki co też nie narzekam. :)
UsuńJuż od dawna chodzi mi po głowie czarna komedia i jakoś zawsze kupuję Ostatecznie kryminały, muszę to zmienić:)
OdpowiedzUsuńMam zatem nadzieję, że będziesz zadowolona, jeśli dasz szansę prozie Alka Rogozińskiego. :)
UsuńMuszę nadrobić kilka książek autora, bo słyszałam, że jego czarne komedie są naprawdę zabawne. A to wielka umiejętność. ;)
OdpowiedzUsuńJa póki co nie trafiłam na taką jego książkę, która by mnie znudziła. :)
UsuńNic nie czytałam jeszcze od tego autora, a lista książek do przeczytania stale rośnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Znam ten ból - tyle potencjalnie ciekawych książek do poznania, tylko czasu brak na to wszystko...
UsuńIle razy to ja sobie mówię, że sięgnę po Alka... i jeszcze tego nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńJa mam tak z różnymi innymi autorami. :)
UsuńSporo słyszałam o książkach Rogozińskiego i mam je na uwadze. Ale to jest ten typ literatury, po który niezbyt często sięgam, bo musi mnie najść ochota na tego typu książki.
OdpowiedzUsuńObyś zatem była zadowolona, jak już najdzie Cię ochota na pióro Alka Rogozińskiego. :)
UsuńMyślę, że mogę być zadowolona, bo czasem lubię tego typu powieści - no, ale tak jak wspomniałam muszę mieć ochotę na tego typu książki, żeby się z nimi polubić.
UsuńWiadomo - ja też sięgam w danej chwili po takie publikacje, na jakie mam akurat ochotę. W końcu to ma być przyjemność. :)
UsuńPrzyznam szczerze, że do tej pory z książkami Alka Rogozińskiego nie było mi po drodze. Chciałabym to zmienić w najbliższym czasie, zwłaszcza po lekturze takich recenzji :D
OdpowiedzUsuńSzczególnie warto sięgnąć po "Nieboszczyka samego w domu", jeśli chodzi o te książki spod jego pióra, które przeczytałam. Jednakże mam za sobą dopiero kilka jego powieści. :)
Usuńnie znam twórczości tego pana ale podobno pisuje mocno z jajem:D
OdpowiedzUsuńWarto to nadrobić, jeśli szukasz czegoś dla relaksu i z humorem. :)
Usuńja to czytam jedynie jak jadę do pracy w mpk:) więc takie odmóżdżacze są mile wtedy widziane:D
UsuńFakt, wtedy dobrze sięgnąć po coś niewymagającego, acz przyjemnego. :)
UsuńLubię ksiażki z humorem więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPowieść Alka Rogozińskiego jak najbardziej takie są. :)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o tym autorze. Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo. :)
UsuńFajne są dobre czarne komedie ❤
OdpowiedzUsuńMasz rację. :)
Usuń