niedziela, 17 października 2021

9 Poszlak: Tajemnica Serpent Creek (PC) - recenzja

 

Jeżeli ktoś jest specem od rozwiązywania paranormalnych zagadek, naturalną koleją rzeczy przystąpi do stosownego śledztwa, kiedy to na horyzoncie pojawi się tego typu zadanie. Ale gdy o wsparcie w takiej sprawie poprosi na dokładkę przyjaciółka, do głosu dojdzie też jeszcze chęć udzielenia pomocy bliskiej osobie. Nic więc dziwnego, że główna bohaterka casualowej gry 9 Poszlak: Tajemnica Serpent Creek czym prędzej uda się do tytułowego miasteczka, aby podążyć tropem tamtejszych sekretów.

 

Omawiana produkcja reprezentuje gatunek HOPA i jest owocem prac polskiego studia Tap It Games, które działa obecnie pod nazwą Titanite Games. Z kolei funkcję wydawcy tejże gry sprawuje rodzime Artifex Mundi, posiadające w swoim katalogu zarówno projekty od innych zespołów deweloperskich, jak też tytuły własnego autorstwa. Jeśli chodzi o fabułę 9 Poszlak, ta osadzona została w latach pięćdziesiątych minionego stulecia. Domenę pani detektyw, nad której poczynaniami przejmiemy kontrolę podczas zabawy, stanowi zaś to, co niezwykłe i trudne do racjonalnego wyjaśnienia. Stąd kobieta nie będzie stać na straconej pozycji wtedy, kiedy postanawia pozytywnie zareagować na pilną prośbę telefoniczną od zaprzyjaźnionej reporterki.

 


Sssyczące śledztwo

Słysząc po drugiej stronie słuchawki przerażony głos, protagonistka ani myśli odmówić, lecz jedzie prosto do niewielkiej, amerykańskiej mieściny Serpent Creek, gdzie kumpela w opałach odkryła ponoć coś mocno niepokojącego. Nasza śledcza nie zastaje jednak na miejscu swojej znajomej, a pracownik lokalnego hotelu oświadcza, że nic nie wie o zaginionej, choć natkniemy się na ślady jej obecności. Generalnie tutejsza ludność zachowuje się, delikatnie mówiąc, osobliwie. Co więcej, na terenie miasteczka dostrzeżemy m.in. pląsające swobodnie węże. Ba, owe gady zdają się być darzone tutaj szczególnym sentymentem i trafimy nawet do związanego z nimi muzeum. Na tym nie koniec dziwnych zjawisk, a wyprawę do Serpent Creek można śmiało określić jako lekkostrawną i zdolną zaciekawić historię detektywistyczną z nadnaturalnym dreszczykiem. I jak to bywa w takich casualowych propozycjach, nie uświadczymy grozy z prawdziwego zdarzenia, tylko elementy horrorowej stylizacji.

 

Sssprawdzone patenty z małym, acz ożywczym dodatkiem

Zgodnie z „hopkowymi” zasadami, ogólna lekkość cechuje również jak najbardziej wciągający gameplay, będący miksem nieskomplikowanego point and clicka i scen hidden object. Na bliższe klasycznym przygodówkom fragmenty składają się tradycyjne zagadki przedmiotowe oraz logiczne minigierki, włącznie z takimi, które to w różny sposób bazują na przesuwaniu oddanych nam do dyspozycji elementów. Z kolei te wstawki, jakie wymagają intensywnego szukania wzrokiem na ekranie serii rozmaitych rekwizytów, występują w podstawowym wariancie, zawierającym spisy ukrytych obiektów do wypatrzenia.

 


Wprawdzie sekwencji HO nie można zastąpić alternatywną minigierką, ale za to 9 Poszlak oferuje jeszcze innego rodzaju zadania, poza wszystkimi wyżej wymienionymi. Co szczególnie ważne, momenty te wyróżniają ową produkcję na rynku HOPA. Mianowicie kilka razy zmierzymy się z trybem detektywa, który raczy nas swoistą wariacją na temat HO. Wskazujemy wówczas właściwe punkty na planszy, by odsłaniać cenne dla śledztwa wskazówki, a tym samym ujawniać zamazane nazwy ze specjalnej listy. Znalezienie kompletu śladów powoduje natomiast uruchomienie retrospekcji, która to polega na przeklikiwaniu kolejnych klatek w celu odtworzenia przebiegu minionych wydarzeń.

 

Ssstrona audiowizualna

Do Serpent Creek zawitamy pod osłoną nocy, co z powodzeniem dorzuca swoje trzy grosze do mrocznej otoczki gry. Zwiedzane lokacje odznaczają się starannym wykonaniem, przy czym najbardziej podobały mi się plansze na świeżym powietrzu (np. widok na posterunek czy latarnię morską, emanująca niemal nieziemskim światłem). Sporo do życzenia pozostawiają dla odmiany surowe, a w zasadzie jakby skokowe, że tak to ujmę, animacje, lecz te nie błyszczały już w momencie premiery recenzowanego tytułu, przypadającej na rok 2013. W przypadku warstwy dźwiękowej, do naszych uszu dobiegną zazwyczaj kojarzące się z niepokojącą tajemnicą tony, które to pasują do ogólnego klimatu. Angielski dubbing nie wzbudza powodów do narzekań, ale trochę gorzej z polskimi napisami. Pomijając fakt, że gdzieniegdzie zauważyłam brak przecinka, w oczy rzuca się bowiem nagminny błąd ze zbędnym użyciem apostrofu przy odmianie zagranicznych imion, nazwisk i nazw własnych.

 


Ssspoko gra

Cóż mogę napisać w ramach podsumowania? Ano 9 Poszlak: Tajemnica Serpent Creek (9 Clues: The Secret of Serpent Creek w angielskiej wersji językowej) to kompetentny w ogólnym rozrachunku przedstawiciel rodziny HOPA. Trzy godziny z minutami, bo tyle potrzebowałam na jednokrotne przejście gry, dostarczyło mi udanej i wiernej gatunkowym tradycjom rozrywki, wzbogaconej o drobny, lecz wyróżniający pierwiastek w postaci trybu detektywa. Co prawda nie jest to śmietanka na miarę tuzów pokoju Enigmatis, ale dobrze się bawiłam, podobnie jak przy wielu innych przyzwoitych reprezentacjach dań z ukrytych obiektów i stricte przygodówkowych akcentów. Dlatego ci, którzy lubią takie produkcje, nie powinni żałować pobytu w „wężowej” mieścinie.

 

25 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, że już byłam w podobnej krainie, a na pewno coś mi przypomina. Tak czy siak z chęcią bym odwiedziła tą wężową mieścine :)
    Pozdrawiam Kolorowo i zapraszam do konkursu u mnie na stronie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie wykonana, ale raczej nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Grafika bardzo udana. Jednak teraz nie mam zbytnio czasu na dłuższe gry. Niemniej - wiem komu polecić. I pochwalę się - że mój cztero i pół letni Chrześniak - gra na telefonach komórkowych już z zawzięciem. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również serdecznie pozdrawiam. :) Z gier HOPA polecam dla dzieci chociażby pierwsze dwie części Grim Legends, gdybyś chciał kiedyś wprowadzić chrześniaka do świata takich produkcji.

      Usuń
  4. Trzeba przyznać że fajna propozycja na Halloween :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, akurat do pogrania w październikowy wieczór :)

      Usuń
  5. Fajne, a ta grafika wygląda tak, jakby miała do nas wyjść z ekranu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. choć bardzo ciekawa, to chyba nie jest to gierka dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Całkiem fajna gra :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Klimat gry, fabuła i wężowa mieścinka jak najbardziej do mnie przemawiają :-)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.