Gdyńskie studio
Ignibit, funkcjonujące wcześniej pod szyldem VR VISIO, szykuje dla graczy Zero
Killed, taktycznego, sieciowego FPS-a, który powstaje z myślą o obsłudze
sprzętu do wirtualnej rzeczywistości. Według oficjalnych zapowiedzi, w
produkcji tej odnajdą się jednak nie tylko fani zabawy ze specjalnymi goglami. Rodzimy
tytuł zaoferować ma bowiem elementy rozgrywki rodem z Rainbow Six Siege oraz
Counter-Strike’a, a także szeroki wachlarz rekwizytów wzorem SWAT 4. Premiera
na HTC Vive i Oculus Rift niebawem, bo we wrześniu. Światło dzienne ujrzy ponadto
edycja dedykowana PSVR, tyle że trochę później.
Akcja
gry przeniesie nas do tzw. Strefy Zero, której czasy świetności już minęły, a
to przez znaleziony tam pierwiastek Perunium. Gwoli ścisłości, nie chodzi o sam
fakt istnienia takowych złóż na powyższym obszarze. Wszystko zaczęło psuć się
dopiero po ich odkryciu, co w sumie było nietrudne do przewidzenia, zwłaszcza
wobec silnych właściwości przewodzących Perunium. Nieznany wcześniej
pierwiastek wylądował na celowniku rządów i dużych firm, których zachłanność
okazała się zgubna dla środowiska. Wietrząc dobry interes, doprowadzono do nadmiernej
eksploatacji złóż. A gdy narobiono nieodwracalnego bajzlu, zarządzono ewakuację
lokalnej ludności i zamknięto zrujnowany teren. Niemniej Strefa Zero nie
popadła w zupełne zapomnienie, ściągając różnych podejrzanych typków. Wmieszał
się również rząd, aby zatuszować to i owo. Po kilku latach na miejscu pozostały
zaś jedynie „Zera”, bo tak określili siebie żyjący w tymże rejonie ludzie.
Choć
produkcja pozwoli wcielić się w takie „Zero”, mało chwalebny przydomek nie
oznacza człowieka pozbawionego szans na przetrwanie. Wręcz przeciwnie, aktualni
mieszkańcy Strefy to byli najemnicy, którzy skończyli z poprzednimi zleceniami,
działając odtąd na własny rachunek. Jak wspomniałam we wstępie, ich zmagania zostaną
natomiast zrealizowane pod postacią sieciowej strzelanki z perspektywy pierwszoosobowej,
a także z naciskiem na taktyczne planowanie. Co ważne, kluczowym aspektem
rozgrywki będzie tu konieczność umiejętnej pracy zespołowej. Zero Killed
zafunduje odbiorcom tryb multiplayer 4 vs 4, obejmując przy tym 4 warianty
rozrywki (Data Steal, Domination, Hunt, Tournament). Podczas formowania
drużyny, wolno nam będzie dokonać wyboru spośród 10 zróżnicowanych bohaterów, w gronie których nie zabraknie m.in. eksperta od materiałów wybuchowych oraz
jegomościa szczycącego się wzmożoną odpornością. Urodzaj nie ominie też wyposażenia,
jakie to przyda się do przechylania szali zwycięstwa na swoją stronę (np.
sonary, podręczne kamery czy granaty).
Oprócz
tego, deweloperzy obiecują płynne przemieszczanie się (bieg, wspinaczka i
zjeżdżanie po drabinie), co jest efektem zastosowania autorskiej technologii,
niwelującej kłopoty z dynamiką w grach VR. Inna warta odnotowania cecha produkcji
to realistyczne interakcje, w ramach których będą możliwe takie czynności jak
przykładowo odrzucanie wrogich granatów, zasilanie potrzebującego druha
amunicją czy niszczenie elementów otoczenia. Z kolei wszystkie dostępne bronie,
tak na marginesie nie odbiegające swym zachowaniem od rzeczywistości, posiadać
mają praktyczny celownik laserowy bądź holograficzny. Więcej informacji o Zero
Killed przeczytacie odwiedzając kartę produktu na Steam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.