Ogromny sukces,
jaki odniosła przesympatyczna powieść „Był sobie pies”, niewątpliwie podziałał
zachęcająco na autora tego bestsellerowego utworu – W. Bruce’a Camerona.
Dlatego nie ma nic zaskakującego w fakcie, iż amerykański pisarz uraczył potem
czytelników kolejnymi książkami ze zwierzęcymi bohaterami. A jedną z nich jest
właśnie pozycja pt. „O psie, który wrócił do domu” – pełna ciepła historia o
uroczej i poczciwej suczce, która wabi się Bella.
Podobnie
jak „Był sobie pies”, omawiana dziś książka stawia na pierwszoosobową narrację
w wykonaniu czworonożnej istoty – w tym wypadku oczywiście Belli. Fabuła
zostaje więc przedstawiona ze specyficznej i prostodusznej perspektywy,
zdającej się też posiadać coś z dziecięcej wrażliwości. Ba, sposób, w jaki
psinka postrzega otaczającą ją rzeczywistość, pod pewnymi względami pokazywany
jest niekiedy nawet poprzez dialogi. Bo choć zwierzaki nie urządzają na kartach
tej powieści pogawędek, główna bohaterka słyszy przecież przebywających w
pobliżu ludzi, którzy rozmawiają ze sobą lub odzywają się bezpośrednio do
narratorki. Stąd kwestie dialogowe służą nie tylko do rozwoju akcji tudzież
rozszerzania tła, lecz okazjonalnie również jako dowód na to, że Bella nie
rozumie wszystkich rzeczy ze świata człowieka. Czy raczej widzi sporo spraw
inaczej i prościej.
Niezbyt
skomplikowany tok myślenia bynajmniej nie oznacza, że protagonistka nie stara
się przyswajać nowej wiedzy ani nie nabierze żadnego doświadczenia. Wręcz
przeciwnie, interakcje z napotkanymi postaciami, włącznie z innymi zwierzętami,
pozwolą suczce wysnuwać różne wnioski. Bella uświadomi sobie przykładowo, że są
dobrzy i źli ludzie. Dostrzeże ponadto, iż można trafić na niosących pomoc bądź
takich, co sami potrzebują wsparcia. Pozytywni bohaterowie zostaną zresztą
polubieni przez szczekającą pannę, ale tym najważniejszym jest bezapelacyjnie Lucas
Ray, młody mężczyzna o wielkim sercu. Początek owej przyjaźni przypada zaś na
szczenięctwo suni, egzystującej wtedy wśród bezpańskich kotów. Próbując
zatroszczyć się o los mruczków, Lucas odkrywa na terenie ich kryjówki małą
wówczas Bellę, którą postanawia do siebie przygarnąć. Ta z kolei prędko obdarza
swojego pana szczerym i trwałym uwielbieniem, jakie bez problemu wyczujemy w
trakcie lektury.
Bella
wprowadza do życia Lucasa i jego matki Terri, weteranki z Afganistanu, dużo
radości, miłości oraz pociechy. Jednak te jasne promyki zostaną także zmącone zmartwieniami,
które to pociągną za sobą pewne komplikacje. W konsekwencji dojdzie do
bolesnej, acz – dla bezpieczeństwa psiaka – koniecznej rozłąki z domownikami. A
jak na zaistniałą sytuację zareaguje włochata bohaterka? Pomimo smutku nie zatraci
wiary w swojego ukochanego człowieka, lecz koniec końców, nie zamierza biernie
czekać. Tak oto odbędzie tytułową, wielokilometrową podróż do domu, czułym na
zapachy nosem węsząc za właściwym tropem. Co ciekawe, perypetie suczki
przybiorą odtąd formę swoistej powieści drogi. Przyznam, że na tym wędrowniczym
etapie, obejmującym też kilka przystanków, trafiły się słabsze ogniwa. Na
szczęście, owe mniej angażujące momenty są rzeczywiście nieliczne, dzięki czemu
całokształt daje się zapamiętać w zdecydowanie korzystnym świetle.
Nadmienić
jednocześnie trzeba, że pan Cameron nie omieszkuje chociażby zwrócić uwagi na
terapeutyczną pomoc psów czy trudną dolę bezpańskich stworzeń. Co więcej,
empatia Lucasa, który to dokarmia koty mieszkające w budynku przeznaczonym do
rozbiórki, staje się solą w czyimś oku do takiego stopnia, iż nie brakuje
również bardziej uniwersalnego przekazu. Mianowicie zasygnalizowane tu zostają
negatywne aspekty tzw. układów, w obliczu których człowiek uczciwy, lecz bez
grubej kasy, nie ma niestety lekko. Natomiast wątek Axela, bezdomnego weterana wojennego,
stanowi przykład smutnego losu samotnych, a do tego totalnie zagubionych ludzi.
Niemniej to przede wszystkim rozczulająca opowieść o miłości i dobroci, jakie
płyną prosto z psiego serca. Tytuł polecam zatem w szczególności wielbicielom
szczekających czworonogów. A i zdeklarowani kociarze znajdą coś dla siebie,
zwłaszcza że autor umieścił na drodze Belli jeszcze parę innych wąsatych istot,
oprócz tych doglądanych przez Lucasa.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: O psie, który wrócił do domu
Tytuł oryginalny: A Dog’s Way Home
Autor:
W. Bruce Cameron
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Liczba
stron: ok. 400
Przeslodk okladka
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo się podoba. :) To plakat z filmu na podstawie tej powieści. Ekranizacji jeszcze nie widziałam, ale będę ją chciała kiedyś obejrzeć.
UsuńEkranizacje oglądałam, ale nie czytałam książki ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że seans był przyjemny. :)
Usuń