niedziela, 29 marca 2020

Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #197


Studio Red Martyr Entertainment poinformowało ostatnio, że darmowy prolog do przygodówki grozy Saint Kotar, opatrzony podtytułem The Yellow Mask, powinien zostać udostępniony w maju 2020 roku. Na ten właśnie miesiąc zaplanowano ponadto uruchomienie kickstarterowej kampanii dla pełnej wersji owego point and clicka. Natomiast ekipa Pinhead Games doprecyzowała datę premiery kryminalnej komedii Nick Bounty and the Dame with the Blue Chewed Shoe. Bo o ile o samym kwietniu 2020 wiedzieliśmy już wcześniej, to dopiero niedawno ogłoszono, że nowe śledztwo detektywa Bounty’ego wyjdzie 1 dnia tegoż miesiąca. Przygodówkowa familia dała też o sobie znać za pośrednictwem jeszcze innych doniesień, a o kilku przykładowych wieściach przeczytacie w niniejszym odcinku przeglądu.


Artifex Mundi wydawcą Family Mysteries
Family Mysteries: Toksyczne związki (Family Mysteries: Poisonous Promises w angielskiej wersji językowej) to nowa propozycja wydawnicza, jaka pojawiła się w ofercie katowickiej firmy Artifex Mundi. Za opracowanie tego tytułu odpowiada serbskie Brave Giant, twórcy takich reprezentantów gier typu HOPA jak np. serie Łowca Demonów (Demon Hunter) bądź Królewskie Opowieści (Queen’s Quest). Family Mysteries też zresztą zostało zrealizowane wedle przepisu na casualową zabawę, bratając ukryte obiekty z rozmaitymi minigierkami. Pod kątem fabularnym, Family Secrets nawiązywać ma z kolei m.in. do słynnych seriali telewizyjnych pokroju „Policjanci z Miami” („Miami Vice”) czy „Kryminalne zagadki” („CSI”). Jako pani detektyw, która pomoże swojemu zawodowemu partnerowi wyjaśnić zagadkę pewnego morderstwa, zawitamy do luksusowego, acz zepsutego środowiska wyższych sfer. Produkcja dostępna od 26 marca na Steamie, gdzie nabędziemy edycję dla komputerów z systemami Windows, Mac OS i Linux. Dodać przy tym trzeba, że do katalogu Artifex Mundi trafiły również mobilne wcielenia gry (iOS, Android).



Debiut The Room VR
26 marca miała miejsce premiera gry logiczno-przygodowej The Room VR: A Dark Matter. To kolejna odsłona nagradzanego cyklu od niezależnego zespołu deweloperskiego Fireproof Games z Wielkiej Brytanii. Teraz jednak owa marka po raz pierwszy wkracza na rynek VR. A Dark Matter zostało bowiem zaprojektowane specjalnie z myślą o technologii wirtualnej rzeczywistości, dzięki czemu charakterystyczna dla The Room mechanika ma iść w parze ze szczególnie realistycznymi doznaniami. Fabularna warstwa owej pozycji zabiera nas do Londynu roku 1908, pozwalając odwiedzić tamtejszy Instytut Archeologii. A to z powodu policyjnego śledztwa, które toczone jest w sprawie zniknięcia pewnego cenionego egiptologa. Podczas rozgrywki przyjdzie nam zaś zbadać różne tajne lokacje i nietuzinkowe rekwizyty, przybliżając się do odkrycia iście niesamowitej tajemnicy. Z The Room VR mogą zapoznać się posiadacze następujących gogli: PlayStation VR, Valve Index, HTC Vive, Windows Mixed Reality, Oculus Rift i Oculus Quest.



Konsolowe nadejście Moons of Madness
Przygodowy horror Moons Madness, który to ujrzał wpierw światło dzienne na komputerach PC w październiku minionego roku, zadebiutować miał na konsolach Xbox One i PlayStation 4 pierwotnie w styczniu 2020 roku, lecz potem ogłoszono przesunięcie takowych edycji na 24 marca. Co najważniejsze, nowy termin okazał się tym ostatecznym. Tak więc konsolowi gracze mogą wreszcie sprawdzić, jak na używanych przez nich urządzeniach wypada przystrojenie kosmicznego klimatu grozą w duchu Lovecrafta. Zakładając skafander inżyniera Shane’a Neweharta, trzeba będzie zadbać o techniczny stan marsjańskiej bazy Pioner Alfa. Protagonista musi wykonywać tam swoje obowiązki, póki nie przyleci statek z nową załogą. Sęk w tym, iż coraz ciężej wytrzymać na terenie owej placówki badawczej. A to jakaś awaria systemowa, a to widać bądź słychać rzeczy, które można by wrzucić do szufladki z podpisem „zjawiska paranormalne”. Na domiar złego, psychika Shane’a pogarsza się pod wpływem zaistniałej sytuacji. Cóż, Rock Pocket Games, które zaprojektowało Moons of Madness pod wydawniczą pieczą Funcomu, ewidentnie nie oszczędza głównego bohatera.



Mira już w sprzedaży
Swoje rynkowe entrée na platformie Steam zaliczyła 25 marca narracyjna przygodówka Mira (Windows) od polskiego Too Husky. Fabuła tej rodzimej produkcji czerpie ze słowiańskiego folkloru, a pierwsze skrzypce w przedstawionej historii gra tytułowa Mira. Ta młoda kobieta odbędzie niezwykłą podróż po fantastycznej krainie o nazwie Nawia, dokąd to zostaniemy – wraz z naszą heroiną – przeniesieni ze zniszczonego przez II wojnę światową Krakowa. Co ważne, owa wyprawa umożliwi grywalnej bohaterce bezpośredni kontakt ze światem, o jakim traktują mity i legendy dawnych Słowian. Ale nie tylko, bo pobyt wśród magicznych istot da także Mirze szansę na odkrycie prawdy o własnym przeznaczeniu. Wszystko to w klasycznym, point and clickowym rytmie, któremu towarzyszy nastrojowa oprawa audiowizualna. Stosowna karta produktu ulokowana została pod tym adresem, a poniżej można obejrzeć urokliwy zwiastun owej przygodówki.



Joyfess Ep1: Martin's Secret Recipe na Steam
Wśród zasobów sklepu Valve ukazała się w ostatnim czasie gra Joyfess Ep1: Martin's Secret Recipe (PC), którą wypuszczono uprzednio we wczesnodostępowym wydaniu na portalu itch.io. Ten tradycyjny point and click z grafiką 2D opowiada o perypetiach karaibskiego marynarza Joyfessa Tidesmana. Ów jegomość postanawia odetchnąć od morskich wojaży, znużony rutyną, jaką stały się dla niego nawet napotykane na wodach niebezpieczeństwa. W ramach ożywczej odmiany, Joyfess próbuje zatem swych sił w kulinarnej branży. Wkrótce też przekonuje się, iż życie kucharza bynajmniej nie jest banalnie łatwe. A to dlatego, że poszukiwanie składników, jakich facet potrzebuje do przepisu na pewien konkurs, przybrać ma kształt zakręconej przygody. Według obietnic twórców z  niezależnego Sand Wagon Games, możemy tu liczyć na utrzymany w komediowym tonie scenariusz, przy którym powinni dobrze bawić się zarówno dorośli, jak i młodsi gracze. Steamową witrynę Martin’s Secret Recipe znajdziecie pod tym odnośnikiem.


21 komentarzy:

  1. Myślę, że w dzisiejszych czasach świat gier pochłania nie jedną rodzinę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle samo dorosłych co i dzieci xD

      Usuń
    2. W rzeczy samej, gry to jedna z najlepszych rozrywek na ten czas. Dla każdego znajdzie się coś odpowiedniego i ciekawego. :)

      Usuń
  2. kiedyś bardzo lubiłam gry typu point and click. niestety nie pamiętam już tytułów ale z siostrą miałyśmy kilka ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takich starszych point and clicków, sama mam duży sentyment m.in. do gry The Longest Journey: Najdłuższa podróż oraz serii Syberia i Broken Sword. Być może więc również grałyście w coś z tych tytułów, bo to akurat jedne z klasyków gatunku. :)

      Usuń
  3. moons of madness wydaje się być sztosem:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to takim przyprawiającym o ciarki. :)

      Usuń
    2. Tak więc być może Moons of Madness okaże się dla Ciebie klimatyczną i udaną zabawą, jeśli kiedyś sięgniesz po ten tytuł. :)

      Usuń
  4. A mnie najbardziej podoba sie: The Room VR: A Dark Matter. Ta ostatnia też fajna- kojarzy mi sie ze starymi grami, w które wieki temu grałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę kiedyś sprawdzić inne części cyklu The Room - te, które nie wymagają sprzętu VR do zabawy. :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za pozytywną i motywującą opinię. :)

      Usuń
  6. Jak zwykle obszerny przegląd ☺️

    OdpowiedzUsuń
  7. Mira fajnie wygląda, uwielbiam słowiańskie klimaty <3. Moons of Madness też nawet ciekawe. Dużo twórców gier inspiruje się Lovecraftem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, całkiem sporo tych gier, które czerpią z Lovecrafta. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.