„Upadłe anioły”,
czyli drugi tom cyklu z irlandzką panią komisarz Katie Maguire, to trzymający w
napięciu thriller, acz zaznaczyć przy tym trzeba, że mamy do czynienia z
historią dla ludzi o mocnych nerwach czy miejscami nawet o wytrzymałych
żołądkach. W książce znajdziemy bowiem charakterystyczną dla Grahama Mastertona
makabrę. Co więcej, dochodzi do tego kontrowersyjny temat przewodni.
Ta
szczególnie szokująca kwestia dotyczy ofiar, jakie to uśmiercane są na kartach
powieści w wyjątkowo brutalny sposób. Mianowicie ktoś porywa i morduje księży,
którym zarzucono swego czasu molestowanie nieletnich. Na dokładkę, zabici, zanim
wyzionęli ducha, poddani zostali okrutnym torturom, cierpiąc niewyobrażalne
wręcz męczarnie. Zbrodnie wyglądają zatem na dzieło mściciela, który po latach
postanowił wziąć sprawy we własne ręce i przystąpił do egzekwowania kolejnych
wyroków. Co istotne, śledztwo bynajmniej nie należy do najłatwiejszych, a to
dlatego, że charyzmatyczna pani Maguire, wraz ze swoimi współpracownikami, wchodzi
na drażliwy, bo dotyczący przedstawicieli kleru grunt. I choć niektórzy zdają
się zatajać pewne sprawy nawet przed policją, dzielna Katie nie zamierza
odpuszczać, nieustępliwie węsząc za różnymi niepokojącymi sekretami.
Osoby,
który przeczytały „Białe kości” – poprzednią książkę z serii, znajdą w jej
następczyni z grubsza to, co oferowała debiutancka odsłona. Ponownie dostajemy
więc sprawnie przyrządzony i zarazem zdecydowanie mroczny thriller. W ponurą
tematykę utworu znów też wpisują się nad wyraz drastyczne fragmenty, jakie
przypominają o Mastertonowych horrorach, będących wszak dominującym gatunkiem u
owego autora. Stąd należy nastawić się na obecność mrożących krew w żyłach i drobiazgowo
rozpisanych kaźni, które urządzane są zabijanym tutaj ofiarom. Ponadto,
zatrważające detale nie ominą nas przy odkrywaniu rozwiązania całej zagadki. A
w okolicach finału pisarz pokusił się nawet o szczyptę swego rodzaju surrealistycznej
atmosfery. Nie zdradzę teraz, w czym dokładnie rzecz, lecz mam na myśli moment,
który da się z jednej strony racjonalnie wytłumaczyć, zaś z drugiej, przemyca
ociupinkę zagadkowej nuty. Coś podobnego można było zresztą zaobserwować w
pierwszej części, aczkolwiek w odmiennym i silniejszym natężeniu (ze względu na
śledztwo kręcące się m.in. wokół dawnych wierzeń).
Oprócz
tego, Graham Masterton kontynuuje w „Upadłych aniołach” wątek osobistych spraw
pani komisarz i jej najbliższego otoczenia. Dowiemy się chociażby o pewnych
problemach z Siobhán – młodszą siostrą głównej bohaterki. Sama Katie, która,
tak na marginesie, nadal pozostaje bardzo wyrazistą postacią, w szczególności
będzie natomiast przeżywać rozterki związane z jej aktualnym partnerem o
imieniu John. Co prawda ukochany darzy kobietę szczerym uczuciem, ale ich
wspólną egzystencję zaczynają zaburzać duże kłopoty finansowe mężczyzny.
Spokojnie, para nie skacze sobie nagle do gardeł, lecz John staje przed
perspektywą sprzedania swojej irlandzkiej farmy i ewentualnego powrotu do USA,
by tam podjąć nową pracę. Oczywiście facet nie planuje rzucać Katie, a wręcz
przeciwnie, pragnie, aby ta udała się wraz z nim do Ameryki. Niemniej pani
Maguire nie wie, jaką decyzję podjąć. Pomimo miłości do Johna, nie chce
opuszczać Irlandii, gdyż długo walczyła o swoją bieżącą, wysoką pozycję na
gruncie zawodowym. Jako reprezentantka lokalnych służb prawa, zwyczajnie ma
również poczucie obowiązku wobec miejscowych.
Reasumując,
autor zdołał utrzymać solidny poziom, jakim odznaczało się moje pierwsze
czytelnicze spotkanie z Katie Maguire. „Upadłe anioły” powinny wobec tego
ukontentować niejednego miłośnika mocnych dreszczowców, ale podkreślam, że to
pozycja z kategorii „nie dla wszystkich”. Zarówno z powodu scen dosadnej
przemocy, jak i z uwagi na poruszanie trudnego tematu.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Upadłe anioły
Tytuł
oryginalny: Voice of an Angel (inny
oryginalny tytuł to “Broken Angels”)
Autor:
Graham Masterton
Wydawnictwo:
Albatros
Liczba
stron: 400
uwielbiam książki mastertona:D przeczytałam wszystkie:)
OdpowiedzUsuńJa jestem zaś w trakcie przerabiania repertuaru tego autora - tzn. część jego książek już za mną, ale jeszcze dość sporo czeka na swoją kolej. :)
UsuńGdyby nie Twój wpis najprawdopodobniej nei usłyszałabym o autorze ;)
OdpowiedzUsuńByć może więc zaciekawi Cię coś z jego twórczości, acz trafiły mu się też słabsze pozycje. Co do tych lepszych, polecam np. horror "Manitou".
UsuńHorrory to nie moja bajka ;)
UsuńRozumiem. :)
Usuń^_^
Usuń:)
UsuńManitou był świetny! :D
UsuńZgadzam się, tzw. "must read" dla fanów horrorów. :)
UsuńLubie Mastertona i bardzo lubie komisarz Mcguire
OdpowiedzUsuńJa jestem dopiero przy początku tej serii, ale jak na razie jestem zadowolona.
UsuńTak Masterton nie jest dla wszystkich :D ja akurat bardzo dużo książek od niego przeczytałam ale po Białe kości i Upadłe anioły nie miałam okazji jeszcze sięgnąć. Chyba nie było ich w bogatej kolekcji biblioteki. Opis jednak zachęca ^^.
OdpowiedzUsuńW tej serii akurat jest więcej elementów z kryminałów i dreszczowców, acz horrorowe klimaty też dają o sobie znać, bo jest dużo makabry. Oba tomy wciągające, lecz nie dla wszystkich z uwagi na te drastyczne sceny. Kto jednak po Mastertona sięga, to nie będzie zaskoczony. :)
Usuń