Duet zgranych,
choć różniących się pod niejednym względem przyjaciół, którzy wspólnie stawiają
czoła różnym zagadkom ze świata przyrody. O tym właśnie opowiada Magda
Podbylska w książce pt. „Wiewiórek i Bóbr. Przygody leśnych detektywów”.
Czytelniczej propozycji, która z naturalnym wdziękiem wychodzi naprzeciw
potrzebom docelowej, dziecięcej grupy odbiorców.
Wiewiórek,
który, swoją drogą, pełni tu jednocześnie funkcję pierwszoosobowego narratora,
mieszka w dziupli nad leśnym strumieniem, dokąd to przeniósł się będąc u progu
dorosłości. Wkrótce też w okolicy zjawia się kolejny zwierzak. Jak łatwo
przewidzieć, jest nim drugi z głównych i zarazem tytułowych bohaterów, czyli
Bóbr. Reprezentant innego gatunku, w związku z czym posiadający odmienne
zwyczaje. I chociaż znajomość ta zaczyna się od podgryzania Wiewiórkowego
drzewa przez Bobra, protagonistów szybko połączą kumpelskie więzy. Co więcej, w
ich koegzystencji nie będzie miejsca na nudę, zwłaszcza że uwadze dwóch
zaprzyjaźnionych sąsiadów nie umykają osobliwe, a tym samym wymagające
wyjaśnienia incydenty.
Autorka
podejmuje na przykładzie dwóch kluczowych bohaterów wątek przyjaźni, której nie
przekreśla fakt, iż obie strony dzieli sporo rzeczy. W przypadku Wiewiórka i
Bobra mamy oczywiście międzygatunkowe różnice, ale są jeszcze rozbieżności na
gruncie charakteru. W każdym razie, ich relacje równie dobrze da się rozszerzyć
do uniwersalnego wymiaru. Bo u ludzi też tak niejednokrotnie bywa, iż ktoś
trzyma z kimś sztamę pomimo braku uderzających podobieństw. Dla jednej osoby
coś jest normalne, a dla drugiej dziwne i vice versa. Niemniej nie oznacza to,
że powinno się wtedy zapomnieć o jakiejkolwiek zgodzie. Owszem, czasami
zwyczajnie nie sposób uniknąć pewnych nieporozumień, lecz istnieje możliwość
osiągnięcia takiego kompromisu, który zaprocentuje wzajemnym wsparciem i udaną
współpracą.
Komitywa
pomoże protagonistom nie tylko w typowo sąsiedzkim życiu, ale i przy łączeniu
sił, kiedy to zachodzi potrzeba zmierzenia się z okolicznymi tajemnicami. Wszak
nie bez powodu w tytule mowa o detektywach, acz równocześnie nie bez przyczyny
takowe określenie zestawiono tam z przymiotnikiem „leśni”. Gwoli ścisłości,
przygody naszych druhów nie traktują o kryminalnych zagadkach, lecz serwują
małoletnim czytelnikom swoistą lekcję przyrody. Próbując zrozumieć napotkane
zjawiska, pocieszni kompani odkrywają kilka innych gatunków zwierząt, dzięki
czemu Magda Podbylska zgrabnie wplata do fabuły rozmaite informacje na temat
tych istot. Do edukacyjnych aspektów utworu jak najbardziej zalicza się ponadto
osobna sekcja na końcu, a konkretnie kilkustronicowa prezentacja poszczególnych
stworzeń w formie miniencyklopedii.
Niezaprzeczalnym
atutem omawianej pozycji jest również prosty i plastyczny język, który – wespół
z ilustracjami Anity Głowińskiej – ułatwi dziecku wczucie się w snutą przez
Magdę Podbylską opowieść. Co do samych obrazków, te wprawdzie nie oferują
mnóstwa detali, ale nie można im odmówić sympatycznego uroku. Świadczą także o
solidnym wydaniu książki, podobnie jak duży druk oraz sztywna oprawa. Jeżeli
zatem chcielibyście podsunąć dzieciom coś przyjemnego i przy okazji kształcącego
do czytania, perypetie Wiewiórka oraz Bobra będą bardzo dobrym wyborem.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Wiewiórek i Bóbr. Przygody leśnych detektywów
Autor:
Magda Podbylska
Wydawnictwo:
BIS
Liczba
stron: 100
"wiewiórek" Tak nazywam synka, chociaż wcale nie jest rudziutki :D
OdpowiedzUsuńPrzyznać muszę, że sympatyczne przezwisko. Mnie, w każdym razie, się podoba. :)
Usuńja i książki dla dzieci - miłość
OdpowiedzUsuńWięc może i ta konkretna pozycja przypadłaby Ci do gustu. :)
Usuńz chęcią sprawdzę
UsuńPrzyjemnej lektury. :)
UsuńNie znam... Moje córki uwielbiają wszelkie zwierzaczki, więc mogłaby się im spodobac.
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe. :)
UsuńNie mam jeszcze dzieci, a sama raczej nie gustuję w podobnej literaturze ;P, dlatego albo będzie musiała poczekać na swoją kolej, albo na starość zdziecinnieję i się skuszę. :P
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńPowiem tak... chce na rozluźnienie.. przeczytałabym, przejrzaała,spędziła czas z tą książką :)
OdpowiedzUsuńDla odpoczynku w sam raz, zwłaszcza jeśli lubisz sięgać po pozycje z literatury dziecięcej. :)
UsuńPo blogu możesz zauwazyć ze tak - szukam perełek :)
UsuńWiem. :)
UsuńWydaje się być bardzo urocza!
OdpowiedzUsuńI taka też jest. Bardzo sympatyczna pozycja. :)
UsuńKsiążka wydaje się nieść ze sobą mądre przesłania ;) wiewiórek i bóbr górą ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - mądre przesłanie, a do tego mała lekcja przyrodnicza. :)
Usuńdobrze wiedzieć o takich pozycjach jak się planuje dzieci <3
OdpowiedzUsuńAlbo jak ktoś w rodzinie lub wśród przyjaciół ma własne pociechy. :)
UsuńDobrze jest pokazać dziecku, że mimo znacznych różnic można się zaprzyjaźnić :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. :)
Usuńnie dla mnie lektura:D
OdpowiedzUsuńRozumiem, tym razem akurat nie trafiłam, jeśli chodzi o Twoje klimaty. :)
UsuńW sumie to bardzo nietypowy duet
OdpowiedzUsuńMimo wszystko dogadali się ze sobą i stworzyli zgrany zespół. :)
UsuńJuż nawet chyba chrześniak Żony wrósł z takich lektur... trochę szkoda...
OdpowiedzUsuńSkoro już za duży, to pewnie woli inne lektury.
UsuńOwszem - powoli wchodzi w literaturę dziecięcą, ale już taka do samodzielnego czytania.
UsuńTo może i taka książka również byłaby dobra, bo można ją zarówno samodzielnie przeczytać, jak też w towarzystwie osoby dorosłej. Chyba że dochodzi jeszcze kwestia preferowanych tematów.
Usuń