Dwoje obcych
sobie ludzi czeka na pociąg, którego przyjazd wyraźnie się opóźnia. Ciuchci nie
widać, aczkolwiek uwagę wyżej wymienionych osób przykuwa nagle pozostawiona na
peronie teczka. Ta właśnie zwykła i – przez zaistniałe okoliczności – równocześnie
tajemnicza aktówka pełni funkcję motoru napędowego fabuły w komiksowej
miniaturze, za której to powstanie odpowiadają scenarzysta Tom Taylor oraz
rysownik Colin Wilson.
„Teczka”
jawi się poniekąd jako swoisty teatr nie dwóch, lecz w zasadzie trzech bohaterów.
Mężczyzny o imieniu Chris, kobiety Sam, no i tytułowego rekwizytu, będącego
wszak kluczowym, tyle że niemym protagonistą utworu. Sceniczne skojarzenia są
zresztą całkiem na miejscu, bowiem przedstawiona tu historia dała się wpierw
poznać pod postacią krótkiej sztuki Toma Taylora. Teatralny pierwowzór trwa
ponoć ledwie 10 minut i takiej też zwięzłej formule pozostaje wierny komiks,
gdyż efekt współpracy autora z Colinem Wilsonem to opowieść rozrysowana na
raptem 11 stron.
Rozmowa,
jaka nawiązuje się pomiędzy Chrisem i Sam, początkowo dotyczy wspólnego powodu
ich pobytu na dworcu kolejowym, czyli wypatrywania pociągu. Niemniej
konwersacja szybko schodzi na temat aktówki, ponieważ mężczyzna dostrzega, iż
jakiś inny jegomość opuścił w międzyczasie peron, zostawiając tam swoją teczkę.
Czyżby po prostu o niej zapomniał? A może kryją się za tym czynem zdecydowanie
bardziej podejrzane zamiary niżli zwyczajne roztargnienie? Bo jak nietrudno
przewidzieć, w głowach i słowach bohaterów pojawi się również teoria o
ewentualnym pakunku z ładunkiem wybuchowym. Co istotne, podejrzenie przecież
niebezpodstawne w kontekście problemów współczesnego świata.
Przyznać
muszę, że tej dworcowej historii udało się pogodzić małą formę z celnym
wskazaniem aktualnych zjawisk. Co prawda protagoniści nie unikają żartobliwego
tonu, kiedy poruszają choćby kwestię podrzucanych przez zamachowców paczek, lecz
nawet dowcipkujące linijki dialogowe są tutaj podszyte obawami. Lękiem przed potencjalnie
niebezpieczną zawartością aktówki, przed pewnymi obcokrajowcami jako
przypuszczalnymi terrorystami, a także przed oskarżeniem o rasizm na skutek
wyrażania takowych podejrzeń. Krótka objętościowo treść zręcznie i
satysfakcjonująco sygnalizuje tego typu sprawy, pokazując, że nie potrzeba
rozpisywania się na mnóstwo stron, by skłonić odbiorców do przemyśleń. Lekki
niedosyt wzbudziło we mnie jednak zakończenie, w okolicach którego – owszem –
mamy bardziej podkręcone napięcie, ale któremu finalnie zdaje się jakby brakować
nieco mocniejszego tupnięcia.
Omawiając
komiks, nie wypada mi ponadto pominąć warstwy graficznej. Czarno-białe
ilustracje dobrze wpisują się w skromną, acz czytelną stylistykę tytułu. Nie
zawiodło też zawężenie scenerii do niewielkiego fragmentu dworca, wespół z
ograniczeniem liczby widocznych osób. Mianowicie na komiksowych planszach
zobaczymy tylko Sam i Chrisa, podczas gdy zagadkowy właściciel teczki jest
jedynie wspominany w ich dialogach. Świetnym pomysłem okazało się przy tym ulokowanie
wiadomego rekwizytu w środkowym kadrze na większości stron. Taki zabieg
dodatkowo zaznacza, że to wokół owej rzeczy kręci się scenariusz, uwypuklając
zarazem związane z jej obecnością ryzyko.
Na
koniec warto nadmienić, że komiks zamykają wypowiedzi jego twórców i australijskiego
wydawcy (Wolfgang Bylsma z Gestalt Publishing), wraz z paroma szkicami głównych
postaci. To interesujące uzupełnienie do tzw. treści właściwej, zdradzające
różne ciekawostki m.in. o pierwszej, teatralnej wersji „Teczki” czy procesie powstawania
opowieści graficznej. Bo przygotowanie takiej miniaturowej historii wcale nie
jest banalne ani nudne, lecz wręcz przeciwnie – stanowi pewne wyzwanie. Dość
wymagające zadanie, które to Tomowi Taylorowi i Colinowi Wilsonowi udało się
należycie – pod kątem całokształtu – zrealizować.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Teczka
Tytuł oryginalny: The Example
Scenariusz: Tom Taylor
Rysunki: Colin Wilson
Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe
Liczba stron: 16
Króciutkie ;)
OdpowiedzUsuńOwszem. :)
UsuńTaka na raz i w krótką chwilę ;)
UsuńJak bardzo krótkie, to wiadomo, że człowiek szybko przeczyta.
UsuńNo tak ale często zostaje niedosyt ;)
UsuńW sumie tak, choć akurat w tej "Teczce" pewien niedosyt wzbudziła we mnie jedynie sama końcówka. :) W przypadku ewentualnego rozbudowania tej historii mogło zaś być różnie - albo twórcy dołożyliby więcej urozmaicających fabułę pomysłów, albo trzymaliby się tylko tej rozmowy na dworcu (zależy jakby pokierowali tą rozmową - gdyby ciągle kręcili się wokół zbliżonych tematów bez wprowadzania zwrotów akcji czy czegoś w tym stylu, to dłuższa historia mogłaby jeszcze zacząć nużyć).
UsuńCzyli w sumie wyszło na dobre :) A znasz komiksy Marniesów? ;)
UsuńNie. :(
UsuńMoze są w bibliotece?
UsuńI Kultura Gniewu Łauma ;)
UsuńZapytam w bibliotece, ale wszystko po kolei. Doba ma tylko 24 godziny. ;)
UsuńHaha... za mało? ;)
UsuńNiestety. ;(
UsuńMyślę, że taki komiks mógłby mi się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam więc nadzieję, że komiks ten okaże się dla Ciebie interesującą propozycją, jeśli kiedyś po niego sięgniesz. Również przesyłam pozdrowienia. :)
UsuńTrzeba przyznać, że jak dla mnie to zupełnie nowa forma :) Sięgnę chętnie już nawet z czystej ciekawości.
OdpowiedzUsuńJa natrafiłam na ten tytuł w bibliotece i nie żałuję. Ciekawe doświadczenie.
Usuńuwielbiam takie klimaty, teatralne, gdzie jest niewielu "aktorów" a gęsta atmosfera - zaraz nasuwają mi się na myśl filmy Polańskiego, który jest moim ulubionym reżyserem
OdpowiedzUsuńNiewykluczone zatem, że tytuł ten będzie Ci odpowiadać. :)
Usuńto może się udać :)
UsuńMożliwe. :)
UsuńSięgnęłabym chętnie, nawet z czystej ciekawości :) Myślę, że to może być tytuł któremu po prostu warto dać szansę :) świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Bardzo dziękuję za miłą opinię i również serdecznie pozdrawiam. :)
UsuńTak krótka powieść graficzna zostawiająca wiele do przemyślenia? Przyjęło się, że komiksy są głównie dla dzieci... a tutaj taka niespodzianka ;)
OdpowiedzUsuńDla dorosłych też się znajdzie sporo komiksów. :)
UsuńNiegdyś byłem wielkim fanem komiksów. Swojemu chrześniakowi już kupuję, chociaż ma dopiero trzy latka i poznaje powoli literki. Dziękuję za odwiedziny u mnie. Pozdrawiam w ten gorąco - burzowy czas :)
OdpowiedzUsuńSama najwięcej czytałam komiksów właśnie w dzieciństwie. Potem już rzadziej, a przez jakiś czas miałam długą przerwę od nich. Zdecydowanie częściej sięgam za to po powieści. Również dziękuję za wizytę na moim blogu i przesyłam serdeczne pozdrowienia. :)
UsuńKomiksy doceniam, ale sama baaardzo rzadko czytam
OdpowiedzUsuńZe mną jest podobnie, bo ja też nie sięgam zbyt często po komiksy. Ostatnimi czasy miałam zresztą długą od nich przerwę.
Usuńnie bardzo moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńSpoko, rozumiem. :)
Usuńteraz czytam po ang głównie:D
UsuńNo to łączysz przyjemne z pożytecznym, szlifując jednocześnie język obcy. :)
UsuńMyślę, że mógłby mi się spodobać ten komiks mimo, że nie czytam komiksów 😊
OdpowiedzUsuńMam zatem nadzieję, że ów komiks faktycznie okaże się dla Ciebie udaną lekturą. :)
UsuńOstatnio coraz bardziej lubię komiksy. Będę mieć ten komiks na uwadze.
OdpowiedzUsuńOby zatem przypadł Ci do gustu, jeśli kiedyś po niego sięgniesz. :)
UsuńCiekawy komiks jak dla mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam. :)
UsuńJestem nieco na bakier z komiksami. Mimo rysunków, ciężko mi się wczuć. Chyba wolę sama wizualizować bohaterów. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ja z kolei generalnie lubię komiksy, acz zdecydowanie bliżej mi do prozy. Stąd też znacznie częściej sięgam po tradycyjne powieści. :)
UsuńCzasem taka krótka treść potrafi powiedzieć więcej niż nie jedna cegła. Zaciekawił mnie ten komiks, ale mam złe przeczucie, że przez całą treść nie dowiemy się co było w tej teczce ;p
OdpowiedzUsuń