czwartek, 4 czerwca 2020

"Spójrz na mnie", Nicholas Sparks - recenzja


Prawniczka i facet, który niejednokrotnie był na bakier z prawem. Czy taka para ma szansę na stworzenie szczęśliwego związku? Cóż, nie da się zaprzeczyć temu, iż miłość potrafi połączyć takie połówki, które zdają się pochodzić z kompletnie różnych światów. Ale prawdziwe uczucie nie oznacza automatycznego usunięcia wszelkich komplikacji, zwłaszcza że te mogą przecież wystąpić nawet w życiu zakochanych o podobnych do siebie życiorysach. Bądź co bądź, Marii i Colina, czyli głównych bohaterów powieści „Spójrz na mnie” Nicholasa Sparksa, nie ominą duże zmartwienia, aczkolwiek swoje trzy grosze dołoży tutaj tajemniczy prześladowca kobiety.

O pojawieniu się największych kłopotów na drodze protagonistów wiadomo zresztą od razu. I to zanim nabiorą najpoważniejszych kształtów, kiedy już przypuszczą bezpośredni szturm. Nie chodzi mi akurat o sam opis z okładki książki, który ewentualnie można wszak sobie odpuścić. Mianowicie autor otwiera powieść krótkim prologiem, gdzie trzecioosobowa narracja przyjmuje perspektywę sprawcy owego najgorszego zamieszania, zdradzając co nieco z jego planów. Niemniej chwilę potem amerykański pisarz kieruje swoją historię na charakterystyczne dla siebie, romantyczno-obyczajowe tory. Przybliżając dwójkę pierwszoplanowych postaci, początek i rozwój ich relacji, Sparks przeplata odtąd rozdziały z punktu widzenia Colina fragmentami, które skupiają się na Marii.

Co ciekawe, wizerunek Colina Hancocka, jaki zostaje wpierw odmalowany przed odbiorcami, pod niejednym względem odbiega od kryształowego. Typ niegrzecznego chłopca, który nawarzył sobie piwa choćby przez problemy z agresją i żyje obecnie pod dozorem kuratorskim. Szybko jednak dowiadujemy się też, że facet autentycznie pragnie zmiany na lepsze, podejmując ku temu stosowne kroki. Taki właśnie szczery obraz mężczyzny otrzymuje również prawniczka Maria Sanchez, która od niedawna pracuje w lokalnej kancelarii, powróciwszy w rodzinne strony. Colin stawia bowiem na otwartość odnośnie do swojej trudnej sytuacji, kiedy to oboje zaczną się dokładniej poznawać. Z kolei Maria ma co prawda za sobą przykre doświadczenia, lecz zawsze starała się wieść uporządkowaną egzystencję. Ale mimo dzielących protagonistów różnic, wkrótce połączy ich miłość.

Nie ukrywam, polubiłam pannę Sanchez i pana Hancocka. Spodobał mi się ponadto sposób, w jaki ukazano rozwój związku tej pary. Owszem, jest bardzo romantycznie, lecz równocześnie subtelnie i wiarygodnie. A co z wątkiem rodem z thrillera tudzież kryminału, który to zapowiedziany zostały w prologu? Sparks koncentruje się na takowym aspekcie w dalszej fazie utworu. Konstrukcja „Spójrz na mnie” przypomina zatem „Anioła stróża” – inną powieść w dorobku Amerykanina, w której także można wyodrębnić pierwszą, spokojniejszą część oraz drugą połowę, z powodzeniem niosącą dla odmiany większy ładunek napięcia. Do tego w obu książkach pisarz zadbał też o płynne przejście pomiędzy poszczególnymi partiami. A jeśli chodzi o późniejsze perypetie Marii i Colina, do akcji wkracza wreszcie dręczący prawniczkę prześladowca, który burzy szczęście bohaterów. Kobieta czuje się coraz bardziej obserwowana i osaczona, zaś jej ukochany chce odkryć tożsamość tajemniczego stalkera, ale musi przy tym uważać, by samemu nie popełnić wykroczenia, próbując pomóc.

Warto przy okazji nadmienić, że Nicholas Sparks zwięźle, acz zgrabnie i czytelnie zahacza w swojej powieści o takie kwestie jak molestowanie w pracy czy ryzyko związane z nadmiernym eksponowaniem prywatności w mediach społecznościowych. Pierwszy z powyższych tematów zostanie przemycony poprzez zatrudniające Marię biuro i jej zwierzchnika, co posłuży również do rzucenia pewnego podejrzenia w sprawie dziwnych liścików oraz jeszcze bardziej niepokojących rzeczy, dziejących się wokół panny Sanchez. Natomiast drugi problem wprowadzono głównie na przykładzie młodszej siostry kobiety – Sereny, której to aktywność w sieci nie zostanie przeoczona przez zagadkowego dręczyciela.

Co mogę dodać na koniec? Ano po prostu podkreślić, że „Spójrz na mnie” to wciągająca powieść, bratająca romans i obyczaj z elementami kryminalnymi. Wprawdzie w moim prywatnym rankingu, jeśli chodzi o dotąd przeczytane książki autora, do najbardziej ulubionych tytułów wciąż zaliczam trzymający się stricte miłosnej tematyki „Wybór” oraz wspomnianego wcześniej „Anioła stróża”, lecz i tak dostałam rzeczywiście solidną historię.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Spójrz na mnie
Tytuł oryginalny: See Me
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 512

34 komentarze:

  1. niestety książki tego pana powodują u mnie odruch wymiotny słitaśnością:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się podobają. Na razie jeszcze nie trafiłam na taką, która zupełnie by mnie odrzuciła. :)

      Usuń
    2. każdy ma inny gust:) ja wolę krew i flaczki;p

      Usuń
    3. Czyli np. twórczość Mastertona. Ja też zresztą czasem sięgam po jego książki. :)

      Usuń
  2. Przyznam szczerze, że nie kojarzę tej książki chociaż ogólnie twórczość autora znam i lubię :D Chętnie sięgnę po tą książkę :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro lubisz książki N. Sparksa, ta również powinna przypaść Ci do gustu. Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Kiedyś czytałam sporo książek Sparksa❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno nadal będę kontynuować czytelniczą przygodę z piórem N. Sparksa, bo jeszcze nie wszystko mam przeczytane, jeśli chodzi o twórczość tego autora. :)

      Usuń
  4. kocham tą książkę!
    Pozdrawiam cieplutko, http://wyjasnij-mi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż przeciwieństwa się przyciągają. Fabuła mnie zaciekawiła.Myślę, że mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zadowolona z tej książki. Jeśli więc lubisz romantyczno-obyczajowe historie z domieszką lekkiego thrillera czy wątków kryminalnych, to nie powinnaś żałować czasu spędzonego ze "Spójrz na mnie". :)

      Usuń
  6. Moim zdaniem nikt tak pięknie nie pisze jak właśnie Sparks.
    I jak książki jakoś jeszcze jestem w stanie przetrwać, to na filmach ryczę jak bóbr. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei wzruszyłam się do łez na tych 2 moich ulubionych jego książkach - "Aniele Stróżu" i "Wyborze". Wiem, że drugi z owych tytułów został sfilmowany, ale niestety nie miałam jeszcze okazji zobaczyć ekranizacji. Słyszałam jednak, że ponoć sporo pozmieniano w stosunku do literackiego pierwowzoru.

      Usuń
  7. Przeczytałam pierwsze zdanie i już wiedziałam, że to wróży dobry seks... XD Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. :D Raczej nie popsuję niespodzianki, zdradzając, że bohaterowie nie poprzestaną na patrzeniu sobie w oczy. Niemniej autor akurat nie rozpisuje się zbytnio w tym temacie. Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  8. Na temat książek Sparksa czytałam różne opinie. Jednak ta książka jeszcze nie była oceniana przez osoby, których blogi odwiedzam. Także po Twojej recenzji jestem ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka Ci się spodoba, jeśli zdecydujesz się dać jej kiedyś szansę. :)

      Usuń
  9. romanse nie są w moim guście, ale połączenie ich z thrillerem brzmi już zdecydowanie ciekawiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza połowa książki to zdecydowanie romans / obyczaj, a druga ma właśnie w sobie więcej cech thrillera. :)

      Usuń
  10. Nie przepadam za twórczością tego Pana ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ze Sparksem mam trochę pod górkę

    OdpowiedzUsuń
  12. Do tej pory przeczytałam zaledwie jedną książkę Sparksa, "Wciąż ją kocham", ale jakoś szału na mnie nie zrobiła. Za to filmy... mega, co się rzadko zdarza. Zamierzam przeczytać inne jego książki i może właśnie "Spójrz na mnie" będzie tą kolejną. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wciąż ją kocham" akurat nie czytałam, ale planuję to kiedyś nadrobić. :)

      Usuń
  13. Ciekawa książka! Myślę, że chętnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka Ci się spodoba, jeśli postanowisz dać jej szansę. :)

      Usuń
  14. Czeka na mnie jak i kilka innych powieści Sparkasa, bo wszyscy chwalą a ja ciągle nie wiem czy podzielam ich zdanie czy nie xD. Nich ktoś mi da więcej czasu na to wszytko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból - tak mało czasu, a tyle potencjalnie interesujących książek do poznania. Co do samego Sparksa, to jeszcze nie przerobiłam całej jego twórczości, ale chcę sięgnąć po inne książki tego autora. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.