Prawniczka i
facet, który niejednokrotnie był na bakier z prawem. Czy taka para ma szansę na
stworzenie szczęśliwego związku? Cóż, nie da się zaprzeczyć temu, iż miłość
potrafi połączyć takie połówki, które zdają się pochodzić z kompletnie różnych
światów. Ale prawdziwe uczucie nie oznacza automatycznego usunięcia wszelkich
komplikacji, zwłaszcza że te mogą przecież wystąpić nawet w życiu zakochanych o
podobnych do siebie życiorysach. Bądź co bądź, Marii i Colina, czyli głównych
bohaterów powieści „Spójrz na mnie” Nicholasa Sparksa, nie ominą duże
zmartwienia, aczkolwiek swoje trzy grosze dołoży tutaj tajemniczy prześladowca
kobiety.
O
pojawieniu się największych kłopotów na drodze protagonistów wiadomo zresztą od
razu. I to zanim nabiorą najpoważniejszych kształtów, kiedy już przypuszczą
bezpośredni szturm. Nie chodzi mi akurat o sam opis z okładki książki, który ewentualnie
można wszak sobie odpuścić. Mianowicie autor otwiera powieść krótkim prologiem,
gdzie trzecioosobowa narracja przyjmuje perspektywę sprawcy owego najgorszego
zamieszania, zdradzając co nieco z jego planów. Niemniej chwilę potem amerykański
pisarz kieruje swoją historię na charakterystyczne dla siebie,
romantyczno-obyczajowe tory. Przybliżając dwójkę pierwszoplanowych postaci,
początek i rozwój ich relacji, Sparks przeplata odtąd rozdziały z punktu
widzenia Colina fragmentami, które skupiają się na Marii.
Co
ciekawe, wizerunek Colina Hancocka, jaki zostaje wpierw odmalowany przed
odbiorcami, pod niejednym względem odbiega od kryształowego. Typ niegrzecznego
chłopca, który nawarzył sobie piwa choćby przez problemy z agresją i żyje obecnie
pod dozorem kuratorskim. Szybko jednak dowiadujemy się też, że facet autentycznie
pragnie zmiany na lepsze, podejmując ku temu stosowne kroki. Taki właśnie
szczery obraz mężczyzny otrzymuje również prawniczka Maria Sanchez, która od
niedawna pracuje w lokalnej kancelarii, powróciwszy w rodzinne strony. Colin
stawia bowiem na otwartość odnośnie do swojej trudnej sytuacji, kiedy to oboje
zaczną się dokładniej poznawać. Z kolei Maria ma co prawda za sobą przykre
doświadczenia, lecz zawsze starała się wieść uporządkowaną egzystencję. Ale mimo
dzielących protagonistów różnic, wkrótce połączy ich miłość.
Nie
ukrywam, polubiłam pannę Sanchez i pana Hancocka. Spodobał mi się ponadto
sposób, w jaki ukazano rozwój związku tej pary. Owszem, jest bardzo
romantycznie, lecz równocześnie subtelnie i wiarygodnie. A co z wątkiem rodem z
thrillera tudzież kryminału, który to zapowiedziany zostały w prologu? Sparks koncentruje
się na takowym aspekcie w dalszej fazie utworu. Konstrukcja „Spójrz na mnie”
przypomina zatem „Anioła stróża” – inną powieść w dorobku Amerykanina, w której
także można wyodrębnić pierwszą, spokojniejszą część oraz drugą połowę, z
powodzeniem niosącą dla odmiany większy ładunek napięcia. Do tego w obu
książkach pisarz zadbał też o płynne przejście pomiędzy poszczególnymi
partiami. A jeśli chodzi o późniejsze perypetie Marii i Colina, do akcji wkracza
wreszcie dręczący prawniczkę prześladowca, który burzy szczęście bohaterów.
Kobieta czuje się coraz bardziej obserwowana i osaczona, zaś jej ukochany chce
odkryć tożsamość tajemniczego stalkera, ale musi przy tym uważać, by samemu nie
popełnić wykroczenia, próbując pomóc.
Warto
przy okazji nadmienić, że Nicholas Sparks zwięźle, acz zgrabnie i czytelnie
zahacza w swojej powieści o takie kwestie jak molestowanie w pracy czy ryzyko
związane z nadmiernym eksponowaniem prywatności w mediach społecznościowych. Pierwszy
z powyższych tematów zostanie przemycony poprzez zatrudniające Marię biuro i
jej zwierzchnika, co posłuży również do rzucenia pewnego podejrzenia w sprawie dziwnych
liścików oraz jeszcze bardziej niepokojących rzeczy, dziejących się wokół panny
Sanchez. Natomiast drugi problem wprowadzono głównie na przykładzie młodszej
siostry kobiety – Sereny, której to aktywność w sieci nie zostanie przeoczona przez
zagadkowego dręczyciela.
Co
mogę dodać na koniec? Ano po prostu podkreślić, że „Spójrz na mnie” to
wciągająca powieść, bratająca romans i obyczaj z elementami kryminalnymi.
Wprawdzie w moim prywatnym rankingu, jeśli chodzi o dotąd przeczytane książki
autora, do najbardziej ulubionych tytułów wciąż zaliczam trzymający się stricte
miłosnej tematyki „Wybór” oraz wspomnianego wcześniej „Anioła stróża”, lecz i
tak dostałam rzeczywiście solidną historię.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Spójrz na mnie
Tytuł
oryginalny: See Me
Autor:
Nicholas Sparks
Wydawnictwo:
Albatros
Liczba
stron: 512
niestety książki tego pana powodują u mnie odruch wymiotny słitaśnością:D
OdpowiedzUsuńA mnie się podobają. Na razie jeszcze nie trafiłam na taką, która zupełnie by mnie odrzuciła. :)
Usuńkażdy ma inny gust:) ja wolę krew i flaczki;p
UsuńCzyli np. twórczość Mastertona. Ja też zresztą czasem sięgam po jego książki. :)
UsuńNie kojarzę książki..
OdpowiedzUsuńTo jedna z nowszych książek tego autora. :)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie kojarzę tej książki chociaż ogólnie twórczość autora znam i lubię :D Chętnie sięgnę po tą książkę :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz książki N. Sparksa, ta również powinna przypaść Ci do gustu. Również pozdrawiam. :)
UsuńKiedyś czytałam sporo książek Sparksa❤
OdpowiedzUsuńJa na pewno nadal będę kontynuować czytelniczą przygodę z piórem N. Sparksa, bo jeszcze nie wszystko mam przeczytane, jeśli chodzi o twórczość tego autora. :)
Usuńkocham tą książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, http://wyjasnij-mi.blogspot.com/
Również pozdrawiam. :)
UsuńNo cóż przeciwieństwa się przyciągają. Fabuła mnie zaciekawiła.Myślę, że mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona z tej książki. Jeśli więc lubisz romantyczno-obyczajowe historie z domieszką lekkiego thrillera czy wątków kryminalnych, to nie powinnaś żałować czasu spędzonego ze "Spójrz na mnie". :)
UsuńMoim zdaniem nikt tak pięknie nie pisze jak właśnie Sparks.
OdpowiedzUsuńI jak książki jakoś jeszcze jestem w stanie przetrwać, to na filmach ryczę jak bóbr. :D
Ja z kolei wzruszyłam się do łez na tych 2 moich ulubionych jego książkach - "Aniele Stróżu" i "Wyborze". Wiem, że drugi z owych tytułów został sfilmowany, ale niestety nie miałam jeszcze okazji zobaczyć ekranizacji. Słyszałam jednak, że ponoć sporo pozmieniano w stosunku do literackiego pierwowzoru.
UsuńPrzeczytałam pierwsze zdanie i już wiedziałam, że to wróży dobry seks... XD Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńHaha. :D Raczej nie popsuję niespodzianki, zdradzając, że bohaterowie nie poprzestaną na patrzeniu sobie w oczy. Niemniej autor akurat nie rozpisuje się zbytnio w tym temacie. Również pozdrawiam. :)
UsuńNa temat książek Sparksa czytałam różne opinie. Jednak ta książka jeszcze nie była oceniana przez osoby, których blogi odwiedzam. Także po Twojej recenzji jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka Ci się spodoba, jeśli zdecydujesz się dać jej kiedyś szansę. :)
Usuńromanse nie są w moim guście, ale połączenie ich z thrillerem brzmi już zdecydowanie ciekawiej ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza połowa książki to zdecydowanie romans / obyczaj, a druga ma właśnie w sobie więcej cech thrillera. :)
UsuńNie przepadam za twórczością tego Pana ;)
OdpowiedzUsuńMnie akurat jego twórczość się podoba, ale rozumiem, że nie każdemu może przypaść do gustu. :)
UsuńNo pewnie :)
Usuń:)
UsuńZe Sparksem mam trochę pod górkę
OdpowiedzUsuńMnie akurat jego twórczość odpowiada. :)
UsuńDo tej pory przeczytałam zaledwie jedną książkę Sparksa, "Wciąż ją kocham", ale jakoś szału na mnie nie zrobiła. Za to filmy... mega, co się rzadko zdarza. Zamierzam przeczytać inne jego książki i może właśnie "Spójrz na mnie" będzie tą kolejną. :)
OdpowiedzUsuń"Wciąż ją kocham" akurat nie czytałam, ale planuję to kiedyś nadrobić. :)
UsuńCiekawa książka! Myślę, że chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka Ci się spodoba, jeśli postanowisz dać jej szansę. :)
UsuńCzeka na mnie jak i kilka innych powieści Sparkasa, bo wszyscy chwalą a ja ciągle nie wiem czy podzielam ich zdanie czy nie xD. Nich ktoś mi da więcej czasu na to wszytko :)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból - tak mało czasu, a tyle potencjalnie interesujących książek do poznania. Co do samego Sparksa, to jeszcze nie przerobiłam całej jego twórczości, ale chcę sięgnąć po inne książki tego autora. :)
Usuń