Mianem cudu nie musi być określane wyłącznie zjawisko o niezwykłym czy nawet wyjątkowo sensacyjnym charakterze. Bywa, że do takiej kategorii kwalifikują się rzeczy mniej spektakularne, acz – w szerszej perspektywie – odgrywające ważną rolę w życiu tej czy innej osoby. Bo może chodzić chociażby o taki splot okoliczności, który poskutkuje nawiązaniem nowej, wartościowej znajomości bądź poczynieniem pozytywnych zmian na niwie własnej egzystencji. Ot, zwyczajne cuda – dokładnie tak, jak w tytule powieści Agnieszki Jeż. Ale co szczególnie istotne, treść książki też bardzo dobrze to sygnalizuje i równocześnie zgrabnie posiłkuje się świąteczną otoczką, która zresztą sprzyja tego typu tematom.
Akcja utworu startuje w pierwszej połowie listopada, lecz już wtedy odzywa się bożonarodzeniowa atmosfera, w różny sposób przypominając o sobie książkowym postaciom. A tych mamy tutaj całkiem sporo, przy czym trzecioosobowa narracja obiera perspektywę dwójki protagonistów – Marty Miłkowskiej i Krzysztofa Jonczyka. Ona to 30-letnia warszawianka o bogatej wyobraźni, z zawodu bibliotekarka. Kocha książki i dobrze się czuje w swojej pracy, gdzie dodatkowo prowadzi klub czytelniczy. Niestety, prywatne życie nie daje jej pełnej satysfakcji, przez co nie pała entuzjazmem na myśl o świętach oraz przypadających wówczas wolnych dniach. Po cichu liczy jednak, iż tegoroczna Gwiazdka przyniesie miłą odmianę. A to dlatego, że szuka miłości przez wywieszenie nieszablonowego ogłoszenia. Natomiast 39-letni Krzysiek, który również mieszka w Warszawie, piastuje wysoką funkcję w dużej firmie farmaceutycznej. Umysł ścisły i jednocześnie typ pracoholika, a jego koncentracja na karierze zawodowej odbywa się kosztem sfery prywatnej, z czego to pan Jonczyk coraz bardziej zaczyna zdawać sobie sprawę.
Wprawdzie Marta i Krzysiek się nie znają, lecz losy tych dwóch postaci, a także osób z ich otoczenia, są stopniowo ze sobą splatane. Autorka elegancko tka sieć różnorakich, mniej bądź bardziej silnych zależności między bohaterami, dążąc do krzyżowania ich ścieżek. Spory w tym wszystkim udział intrygującego anonsu panny Miłkowskiej, który wywołuje szereg rozmaitych zdarzeń i okazji do nowych kontaktów. Co więcej, sytuacje, jakie prześledzimy, sygnalizują potrzebę otwarcia się na zmiany, jeśli chcemy uczynić naszą egzystencję lepszą. Bo tkwienie w przyzwyczajeniach nie zawsze jest najkorzystniejszym rozwiązaniem. Owszem, pod pewnymi względami najwygodniejszym, ale też utrwalającym stagnację i rozczarowanie, co pokazuje przypadek matki Marty, od lat przyjmującej postawę męczennicy. Tymczasem trzeba zrobić przynajmniej drobny krok, by przejąć stery nad swoim życiem. Niekiedy wystarczy czujne oko, by należycie spożytkować pomyślny zbieg okoliczności. Dzięki temu nie umknie szansa na poprawę i ewentualne doświadczenie tzw. zwyczajnego cudu. A że owych cudów będzie tu dość dużo? I dobrze. Na tym przecież polega konwencja świątecznej historii, zgodnie z którą takie rzeczy mogą zdarzać się częściej.
Na
oddzielny akapit zasługuje inny kluczowy wątek, który to dotyczy książek.
Agnieszka Jeż poświęca w swojej powieści sporo miejsca czytelniczym kwestiom,
co mnie osobiście bardzo cieszy. Zarówno z uwagi na moją miłość do literatury,
jak i przez satysfakcjonujące podjęcie tejże tematyki. Pisarka nie ogranicza
się do ogólnikowego poinformowania, że panna Miłkowska pracuje w bibliotece.
Bohaterowie nierzadko rozmawiają i myślą o książkach, a funkcję głównej areny
dla tego typu rozważań stanowi – co zrozumiałe – zorganizowany przez Martę klub
dyskusyjny. W każdym razie, poruszone zostaną takie aspekty jak np. indywidualny
odbiór danego dzieła, elementy analizy przeczytanych utworów pod kątem
odniesień do rzeczywistości czy wpływ literatury na nasze życie. Padają również
tytuły konkretnych książek, będących przedmiotem klubowych pogadanek (m.in.
„Córka” i „Czas porzucenia” Eleny Ferrante).
Słowem podsumowania, „Zwyczajne cuda” autorstwa Agnieszki Jeż skłaniają odbiorców do refleksji, a także sprawiają, że człowiekowi robi się po prostu cieplej na sercu. Pozwalają wszak uwierzyć w nadejście lepszych dni, mobilizując przy tym do działania. To niewątpliwie pokrzepiająca i zarazem życiowa pozycja, która – dodatkowo – okrasza prozę życia domieszką magii Bożego Narodzenia. Warto zatem przeczytać, jeżeli lubicie takie obyczajowe historie ze świąteczną posypką.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Zwyczajne cuda
Autor: Agnieszka Jeż
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 336
Świetna recenzja. Tym razem miła odskocznia - od gier. Ja nadal magluję średniowiecze - i - Tablice Historyczne. Co do wątku bibliotekarskiego - sam przez cztery lata byłem bibliotekarzem szkolnym i bardzo mile wspominam ten czas :) Serdeczności, dużo zdrowia, i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia z południa Polski :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za miłe słowa i życzenia. Również życzę dużo zdrówka, a także mile spędzonego czasu podczas świąt. Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam serdecznie. :)
Usuńnie bardzo kojarzę autorkę:) i średnio mnie korcą obyczajówki;p
OdpowiedzUsuńDla mnie to dopiero pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, ale jeszcze sięgnę po coś z jej powieści, bo "Zwyczajne cuda" przypadły mi do gustu. :)
Usuńa to dobrze:) że Ci podpasowała autorka:D
UsuńMam nadzieję, że inne jej książki również będą przyjemnymi lekturami. :)
UsuńTutaj również zawitała świateczna powieść :)
OdpowiedzUsuńAno tematyka na czasie. :)
UsuńMożliwe ze zerknę ale nie jestem pewna :)
OdpowiedzUsuńOk. :)
UsuńJeśli trafię ;)
Usuń:)
UsuńZ chęcią bym przeczytała 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka Ci się spodoba, jeśli dasz jej szansę. :)
UsuńMiło widzieć recenzję kolejnej świątecznej powiesci na blogu- jest w tej tematyce w zcym wybierać. Ta u Ciebie zapowiada sie idealnie na ten czas roku.
OdpowiedzUsuńZdrowych i spokojnych Świąt xx
Dziękuję i również życzę udanych świąt! :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńŻyczę Wesołych Świąt! Pozdrawiam!
Dziękuję i również życzę wszystkiego dobrego z okazji świąt! Pozdrawiam cieplutko. :)
UsuńCzasem lubię sięgnąć po obyczajówkę ;)
OdpowiedzUsuńByć może więc spodobałyby Ci się "Zwyczajne cuda". :)
Usuń