czwartek, 22 grudnia 2022

"Piękna i Bestia. Boże Narodzenie", Małgorzata Strzałkowska - recenzja

 


„Piękna i Bestia. Boże Narodzenie” wpisuje się w nurt świątecznych historii z udziałem popkulturowych postaci. W tym konkretnym przypadku mowa o disnejowskich inkarnacjach słynnej baśni, które to w gwiazdkowym anturażu całkiem nieźle sobie radzą.

 

Tytuł, któremu zdecydowałam się poświęcić dziś parę słów, jest książkową wersją filmu animowanego „Piękna i Bestia. Zaczarowane święta” z 1997 r. Produkcji zrealizowanej specjalnie z myślą o rynku video, a co za tym idzie – pozbawionej rozmachu na miarę kultowej, do dziś wielbionej przeze mnie animacji z 1991 r. Gdy jednak swego czasu miałam okazję zobaczyć stricte okolicznościowe spotkanie z bohaterami pierwowzoru, nie musiałam żałować czasu poświęconego na seans, choć nie zaliczam owej bajki do moich faworytek.

 

Skromnych rozmiarów publikacja, za której tekst odpowiada Małgorzata Strzałkowska, to poniekąd taka mała opowieść wewnątrz opowieści. Mianowicie akcja startuje już po wydarzeniach z kinowego oryginału, kiedy akurat coraz bliżej do Bożego Narodzenia. Pani Imbryk zaczyna zaś wtedy opowiadać historię równoległą z wydarzeniami, o jakich traktował film z początku lat 90. XX w. I to jej gawęda stanowi główną część fabuły, cofając czytelników do minionych świąt na terenie zamku Bestii. Wprawdzie kudłaty pan domu nie ma wówczas ochoty na grudniowe celebracje, lecz przebywająca już u niego Bella, której dla odmiany wyraźnie udzieliła się bożonarodzeniowa aura, postanawia temu zaradzić.

 


Świąteczne perypetie Pięknej i Bestii nie są pozbawione swoistej naiwności, jaką można często spotkać na kartach takich okolicznościowych opowiastek. Szczególnie tych dla młodszych odbiorców, ale taki ich urok, że nawet jeśli powstały w wyniku potrzeb rynku, to nierzadko potrafią zwrócić uwagę na wartościowe kwestie. Nie inaczej jest z omawianą pozycją, która traktuje o przywracaniu bliźnim wiary w moc świąt. Tak właśnie czyni Bella, wiedziona chęcią sprawienia, by Bestia poczuł magię Bożego Narodzenia i skruszył swój wewnętrzny mur na rzecz radości oraz nadziei na lepsze czasy.

 

Jednocześnie przedstawiona historia nie ocieka zbytnio lukrem, gdyż niesie ze sobą nieco mroku za sprawą pewnego zagrożenia. Niebezpieczeństwa, od którego zależy nie tylko los tych konkretnych świąt na zamku, lecz także jego obłożonych klątwą mieszkańców. Bo choć większość przemienionej w różne meble i sprzęty służby kibicuje staraniom Belli, znajduje się w owym gronie ktoś, kto jest gotowy na wszystko, by przeszkodzić dziewczynie. Myślę teraz o zamkowych organach, które stanowią celny przykład manipulanta udającego sprzymierzeńca. A to dlatego, że grający posępne melodie instrument nie kieruje się dobrem Bestii, lecz egoistycznym pragnieniem odciągnięcia uwagi pana domu od innych.

 

Książka na bazie filmu Disneya nie mogła się oczywiście obyć bez ilustracji. Te reprezentują tutaj standard, jakim cechują się lektury sygnowane logiem amerykańskiego studia. Słowem, jak najbardziej można liczyć na ładne obrazki, pozwalające czytać tekst przy równoczesnym oglądaniu znanych z animacji postaci. Jeśli więc mielibyście ochotę zaproponować dziecku lekturę Bożego Narodzenia z Bellą oraz Bestią, śmiało można sięgnąć po tę niedługą i przyzwoitą propozycję, aczkolwiek najlepiej zrobić to w sezonie świątecznym.

 


 

-------------------------------------------------------------------

Tytuł: Piękna i Bestia. Boże Narodzenie

Cykl: Disney Złota kolekcja bajek (t. 68)

Autor: Małgorzata Strzałkowska

Wydawnictwo: Hachette Polska

Liczba stron: 24

 

12 komentarzy:

  1. Sam Julito z chęcią bym sięgnął po tę publikację. Przesyłam pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Często oglądałam tą bajkę w tv.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zatem pewnie miło ją wspominasz, skoro masz za sobą więcej niż 1 seans :)

      Usuń
  3. Pamiętam tę historię z kasety VHS. :)

    Takie dyżury 24h też na razie mnie przerażają nieco. Nie mniej czas pokaże, gdzie będzie mi dane pracować.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mojej córce pewnie książka spodobałaby się

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiałam tę bajkę jak byłam dzieckiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. hmmm - ciekawe. Chyba ten epizod gdzieś oglądałem, ale nie pamiętam za dobrze.

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.