piątek, 10 marca 2017

"Zakazana księga", Christian Jacq - recenzja

W nazwie cyklu „Śledztwa księcia Setny” mowa jest o dochodzeniach w liczbie mnogiej, co sugeruje dwie opcje. Albo poszczególne tomy traktują o różnych, oddzielnych zagadkach, albo tytułowy bohater zajmuje się na tyle złożoną sprawą, że można ją rozbić na ileś pomniejszych misji. I to właśnie ta druga opcja wchodzi tutaj w grę, bo skradzionego w pierwszej części dzbana nadal nie odzyskano, zaś odpowiedzialny za grabież łotr wciąż pozostaje na wolności. Tak więc podstawowe cele Setny nie uległy zmianom, a co najważniejsze, „Zakazaną księgę”, czyli tom numer dwa, czyta się równie dobrze jak poprzednią odsłonę serii spod pióra Christiana Jacqa.

Zanim jednak przejdziemy do właściwej treści powieści, wpierw czeka na nas osobna sekcja, w której to zostają zwięźle przypomniane wydarzenia z debiutanckiej części pt. „Przeklęty grobowiec”. Sądzę, że ów dodatek jest ważny zarówno z punktu widzenia wydawcy, autora, jak i odbiorcy. Dla osób, które znają „jedynkę”, takie streszczenie stanowi cenny bonus zwłaszcza wtedy, gdy biorą do rąk „dwójkę” dość długo po zaliczeniu wcześniejszego tomu. Nowi czytelnicy mogą natomiast bezboleśnie zacząć lekturę od drugiej odsłony cyklu, jeśli w pierwszej kolejności natknęliby się akurat na tę pozycję. Nic im bowiem nie umknie z kluczowych elementów fabuły, włącznie z tożsamością głównego złego. Owszem, nasuwa się też wówczas pytanie, czy w takiej sytuacji warto potem robić swoisty krok do tyłu i sięgać po otwierającą serię książkę. Według mnie tak, tym bardziej że francuski pisarz i egiptolog ma dryg do opowiadania angażujących historii.

Starożytny Egipt, czasy Ramzesa II. Choć kraj pod rządami takiego władcy zasługuje na miano państwa dobrobytu, podstępny czarownik, który przywłaszczył sobie magiczny dzban Ozyrysa, umyka póki co władcy oraz jego zaufanym ludziom. Stąd ciągle istnieje ryzyko, że wszystko zostanie obrócone w perzynę. I nie ma w tym zbyt wiele przesady, skoro czarny charakter marzy o królowaniu na egipskich ziemiach, a jego wizja zakłada – bagatela – rozpętanie ogólnego chaosu. Jak zasygnalizowałam, ci, co zetknęli się z poprzednim tomem, znają już personalia niemilca. Niemniej rozumiem, iż niektórzy woleliby dowiedzieć się tego poprzez samodzielną lekturę cyklu. Zamiast rzucać konkretnym imieniem, zdradzę za to, że mag wiąże specjalne plany z uzdrowicielką Sekhet oraz Setną, kapłanem ze świątyni Ptaha i jednocześnie synem faraona. Na skutek knowań łotra, para zostaje rozdzielona, ale na tym nie kończą się niestety jego zamierzenia względem młodych kochanków, szczególnie w obliczu mocy, jaką oboje dysponują.

Setna wie, że niemało umie, lecz zarazem nie jest w pełni świadom faktycznej skali swego ogromnego potencjału. Pomimo tego dzielnie działa na rzecz powstrzymania zagrożenia, jakie zawisło nad krajem. Kontynuując swoją misję, otrzyma niełatwe zadanie odszukania zakazanej „Księgi Thota”, która zawiera ponoć dokładną instrukcję pokonania głównego przeciwnika. W międzyczasie książę stawi czoła wymierzonym bezpośrednio w niego atakom, i to o jak najbardziej nadnaturalnym charakterze. Poza tym, nie stracił na aktualności wątek rywalizacji ze starszym bratem – generałem Ramesu, który również zakochał się w Sekhet, tyle że bez wzajemności. To wszystko przekłada się z kolei na wciągającą i napisaną lekkim językiem opowieść o tematyce fantastyczno-historycznej, a także z galerią wyrazistych postaci. Co do tych ostatnich, w obsadzie bohaterów na wyróżnienie zasługują nawet zwierzęta. Myślę teraz o psie Gebie i osiołku Północnym Wietrze, dotrzymującym towarzystwa odpowiednio Sekhet oraz jej przyjacielowi Staremu. Wprawdzie sympatyczne zwierzaki mówić nie potrafią, ale niejednokrotnie służą z nieocenioną pomocą dzięki swojemu szóstemu zmysłowi.

Christian Jacq kontynuuje w powieści ubarwianie rozrywkowej konwencji elementami wiedzy z zakresu Starożytnego Egiptu. Co istotne, uważa przy tym, by nie zagalopować się i nie polecieć w stronę wykładu naukowego. Dlatego takie treści przybierają formę ciekawostek, które elegancko wpleciono w tok wydarzeń. A dotyczą one przykładowo codziennych obowiązków faraona tudzież życia zwyczajnych obywateli. Równocześnie francuski twórca stara się unikać powielania edukacyjnych informacji z pierwszych „Śledztw księcia Setny”, acz można dostrzec innego rodzaju powtórzenia, będące celowym zabiegiem pisarza. Mianowicie autor mimochodem od nowa przybliża nam pokrótce sylwetki najważniejszych bohaterów, kiedy ci pojawiają się na książkowej scenie. Na szczęście, robi to podobnie jak we wstępnym streszczeniu tomu numer jeden. Słowem, czytelnicy, którzy przerobili „Przeklęty grobowiec”, nie odczują zniechęcenia takimi drobnymi wtrąceniami.

Podsumowując, „Zakazana księga” to solidna pozycja nie tylko dla sympatyków egipskich klimatów, ale też zwolenników odprężających i odznaczających się żwawym tempem fabuł.  Dodam, iż utwór kończy się dramatycznym akcentem, tym samym mocno nakręcając do szybkiego chwycenia za ciąg dalszy. Jeżeli lubicie debiutancką odsłonę cyklu, „dwójka” również nie sprawi Wam zawodu. A gdybyście najpierw dorwali omawianą dziś kontynuację, powtarzam – konstrukcja utworu umożliwia odnalezienie się w tutejszych realiach, lecz zawsze najlepiej przeczytać całość.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Zakazana księga
Tytuł oryginalny: Le live interdit (Les enquêtes de Setna, tome 2)
Cykl: Śledztwa księcia Setny, tom 2
Autor: Christian Jacq
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.