Travis Parker to
przesympatyczny facet, lecz ma w sobie coś z dużego dzieciaka. Lubiący podróże
i sporty weterynarz nie traktuje serio związków z kobietami, w odróżnieniu od
najlepszych kumpli, którzy już dawno pozakładali własne rodziny. Z kolei lekarka
Gabby Holland, swoją drogą też miła osoba, wykazuje bardziej stateczne
podejście do życia, marząc zarówno o sukcesie na gruncie zawodowym, jak i
prywatnym, czyli w roli zamężnej pani domu. Tę, skądinąd skontrastowaną dwójkę,
rzuci naprzeciw siebie Nicholas Sparks, który wsławił się takimi powieściami
jak m.in. „Pamiętnik” czy „List w butelce”.
Amerykański
spec od romantyczno-obyczajowych historii nie odchodzi w „Wyborze” od swoich piśmienniczych
zwyczajów. Stąd sercowe perypetie Gabby i Travisa stanowią kluczowy wątek omawianej
książki, a przy okazji potwierdzają teorię, według której przeciwieństwa mogą
się uzupełniać. Początki owej znajomości nie należą do najłatwiejszych, choć z
punktu widzenia czytelnika wypadają ciekawie, skutkując całą serią zabawnych
nieporozumień. Kobiecie nie odpowiada ponadto sposób bycia mężczyzny, a
konkretnie lekki stosunek do życia. Bliskie sąsiedztwo sprzyja jednak częstym
kontaktom, które z czasem nabierają coraz bardziej obiecujących kształtów, mimo
wstępnych postanowień Gabby o unikaniu przystojnego faceta z domu obok.
Główni
bohaterowie podążali dotąd różnymi ścieżkami i reprezentują odmienne typy
osobowości. Właśnie te rozbieżności w istotnym stopniu sprawiają, iż pasują do
siebie. Co więcej, autor zadbał o zapewnienie chemii między obiema postaciami. We
wzajemnym przekomarzaniu się potrafią odnaleźć wspólny język, a także powody do
radosnego śmiechu. I tak oto dochodzimy do tytułowego „Wyboru”. Owszem,
protagoniści, jak każdy człowiek, muszą regularnie podejmować wszelkiego
rodzaju decyzje. Niemniej relacje na linii Gabby-Travis nieuchronnie zbliżają
kobietę do obrania jednej miłosnej drogi, bo medyczka ma już chłopaka – Kevina.
To zresztą dla niego zdecydowała się na przeprowadzkę, która zaowocowała spotkaniem
sąsiada. No i co z tym fantem teraz zrobić?
Myślicie,
że to jedyny faktycznie trudny wybór na kartach owej powieści? A gdzie tam. Co
prawda Travis dokonuje pod wpływem towarzystwa Gabby rewizji dotychczasowych
poglądów o nieobowiązujących flirtach, lecz najcięższa życiowa decyzja czeka go
około jedenastu lat później, kiedy to rozgrywa się druga część książki. Nie
chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, więc napiszę po prostu, że weterynarz
wyląduje wtedy w sytuacji, jakiej dosłownie nikt mu nie pozazdrości. Nie będzie
żadnej przesady w nazwaniu tego dylematu jeszcze trudniejszym niż wcześniejsze
wątpliwości Gabby, aczkolwiek w obu przypadkach mamy do czynienia z
posunięciami, których konsekwencje odczuje niejedna osoba.
W
tym miejscu nasuwa się konieczność przedstawienia konstrukcji utworu, która jak
najbardziej zasługuje na uwagę. Mianowicie pisarz otwiera powieść krótkim
prologiem, osadzonym w roku 2007. Travis, którego postać zostaje w owym
fragmencie wprowadzona, nie tryska wówczas dobrym nastrojem, co pozwoliło
autorowi przemycić delikatną nutę goryczy. Jednakże szybko startuje znacznie
bardziej rozbudowana część pierwsza, cofając odbiorców do roku 1996. Jak łatwo
zgadnąć, w tymże okresie pan Parker poznaje pannę Holland. Co ważne, partia ta
charakteryzuje się lżejszą atmosferą i wzbudza pewne skojarzenia z komediami
romantycznymi. A gdy rozpoczyna się część druga, czytelnik powraca do XXI
wieku, otrzymując równocześnie gruntową zmianę klimatyczną. Od tego momentu
książka przybiera bowiem formę dramatu obyczajowego z elementami klasycznego
wyciskacza łez.
Czy
kontrast pomiędzy poszczególnymi partiami nie powoduje zbytniego rozdźwięku? Przyznam,
że późniejsze porzucenie pogodniejszych lat dziewięćdziesiątych na rzecz smutniejszego
tonu wzbudziło wpierw we mnie uczucie pewnego dysonansu. Na szczęście, było to wyłącznie
chwilowe wrażenie, bo zaraz potem od nowa wsiąknęłam w lekturę – tym razem dając
ponieść się fali silnych wzruszeń. Paradoksalnie dostrzegłam też w tym rozbieżnym
zestawieniu swoistą spójność, a każda z części zdaje się dopełniać drugą – tak
jak Gabby Travisa, i to dzięki pozornie dzielącym bohaterów różnicom. Bardzo
się zatem cieszę, że „Wybór” wpadł wreszcie w moje ręce. Nicholas Sparks z
wdziękiem opowiada tu piękną historię, która nie tylko umie wywołać ciepły
uśmiech, lecz również przyczynić się do tego, że nasze oczy zaszklą się łzami.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Wybór
Tytuł
oryginalny: The Choice
Autor:
Nicholas Sparks
Wydawnictwo:
Albatros
Liczba
stron: 400
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.