„Czarny
księżyc”, czyli piąty już tom sagi rodu Poldarków, ukazał się na
angielskojęzycznym rynku po raz pierwszy w roku 1973. To aż dwie dekady po
pierwotnym wydaniu części czwartej, opatrzonej tytułem „Warleggan”, bowiem
oryginalny debiut tejże książki przypadł z kolei na rok 1953. W trakcie lektury
„piątki” można zaś lekko wyczuć ową przerwę między powieściami, acz jednocześnie
nie zabraknie tu też charakterystycznych dla serii elementów.
To
trochę jak taki powrót do bliskiej niegdyś człowiekowi tematyki, która co
prawda nie została zapomniana, lecz wymaga swoistego odkurzenia, a tym samym
ponownego wsiąknięcia w przerabiany materiał. Winston Graham, ojciec cyklu,
bynajmniej nie stracił talentu do operowania słowem pisanym ani nie przystąpił
do prac nad „Czarnym księżycem”, zaliczając długotrwały odwyk od literackiego
fachu. Wręcz przeciwnie, po prostu w międzyczasie skupił się na odmiennych
klimatach. Wypuściwszy cztery książki o Poldarkach, skierował swoje pióro ku kryminałom,
o czym zresztą informuje wstępna notka od autora. Po wielu latach naszła go
jednak chęć, by kontynuować tę historyczno-obyczajową serię i znów osiąść wśród
kornwalijskiej scenerii u kresu XVIII wieku.
Ross
i Demelza Poldark mają obecnie ustabilizowaną sytuację życiową, aczkolwiek spokojną
codzienność jak zwykle przetykają rozmaite komplikacje. Dotyczy to także innych
postaci, które pojawiają się na kartach utworu. Autor nie omieszkuje przy tym
nawiązywać do wydarzeń z poprzednich odsłon, przypominając o przeszłości zarówno
czytelnikom, jak i po części sobie samemu. Co szczególnie istotne, Graham nie
ogranicza się do spotkania ze starymi znajomymi. Niby nic zaskakującego, bo
przecież nie wszyscy z dotychczasowej obsady towarzyszą nam od pierwszego tomu.
Ale ciężar fabularny zdaje się tym razem przenosić na tzw. „świeżaków”, choć
ich losy zostają oczywiście splecione z resztą bohaterów. I to mocno, skoro mowa
też o kwestii pokrewieństwa. W tym miejscu wysuwa się na czoło romantyczna
relacja, jaka połączy Drake’a Carne, brata Demelzy, oraz Morwennę Chynoweth,
krewną Elizabeth Warleggan. Nietrudno swoją drogą zgadnąć, że znajomość owej
dwójki podsyci konflikt na linii Poldarkowie – Warlegganowie.
Brytyjski
pisarz nie daje się schwytać w pułapkę nadmiernego melodramatyzmu, mimo że
snuta przez niego historia sprzyja takowym zabiegom. Zamiast tego, tradycyjnie stawia
na spokojne tempo i wyważony język. Kładzie również duży nacisk na epokę, w
której została osadzona akcja. Na przykładzie konkretnych bohaterów odnosi się
do różnych zjawisk społecznych, m.in. do bezduszności aranżowanych małżeństw. Jeśli
chodzi o tego typu śluby, bardziej niż szczere uczucia liczą się tutaj
odpowiednie pochodzenie i korzyści na gruncie prestiżu oraz finansów. Taką
niestety postawę wykazuje względem Morwenny mąż Elizabeth – George, szukając właściwej
partii dla skądinąd skromnej i sympatycznej siedemnastolatki. Pomijam już fakt,
że – jako odwieczny rywal Rossa – mężczyzna spróbuje zaszkodzić zakochanemu w
dziewczynie Drake’owi. Oprócz tego, sami Warlegganowie posłużą natomiast za swego
rodzaju komentarz w sprawie nowobogackich rodzin, dla których klucz do sukcesu
tkwi w przedsiębiorczości oraz dyskusyjnych normach etycznych.
Tło
historyczne od początku stanowiło ważny aspekt cyklu, ale nieco więcej do
powiedzenia miał pod tym kątem tom numer cztery. Niemniej piąta odsłona poczyna
sobie jeszcze śmielej na owym polu niż „czwórka”, co akurat nie okazało się
stuprocentowo udanym posunięciem. Rewolucyjno-wojenne nastroje, jakie
przetaczają się przez Europę, najsilniej teraz uderzają w głównych bohaterów. Ba,
Rossowi przyjdzie z tego powodu wybyć w dalszej części książki do Francji, lecz
dość rozbudowane fragmenty, które oscylują wokół działań zbrojnych itp., wywarły
na mnie najsłabsze wrażenie, a teoretycznie powinny podgrzać emocje. Dlatego
sądzę, że można byłoby je troszkę ukrócić na korzyść bardziej wciągającej prozy
życia. Co nie zmienia tego, iż sympatycy sagi dostali kolejną porcję
wartościowej opowieści.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Czarny księżyc
Tytuł
oryginalny: The Black Moon
Cykl:
Dziedzictwo rodu Poldarków, część 5
Autor:
Winston Graham
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Liczba
stron: 568
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.