wtorek, 24 września 2019

"Wiłka smocza dziewczynka", Antonina Kasprzak - recenzja


Antonina Kasprzak zdecydowaną ręką sięgnęła po motyw rodem z historii fantasy, by wykorzystać go do przyrządzenia obyczajowej opowieści dla młodych czytelników. Niesamowitość w służbie prozy życia i okiem dziecka – na bazie takiego właśnie przepisu zrodziła się „Wiłka smocza dziewczynka”.

Gwoli ścisłości, fabuła książki koncentruje się nie tylko na perypetiach tytułowej Wiłki, lecz także innych małolat – siostrzanego duetu tworzonego przez Polę i Bułeczkę Adamczyk. Te dwie, spokrewnione ze sobą dziewczynki poznamy zresztą jako pierwsze na kartach omawianej pozycji. Starsza Pola jest rozsądniejszą i grzeczniejszą z sióstr, acz młodsza, rozbrykana Bułeczka, która ma zarazem duże skłonności do gubienia rozmaitych rzeczy, to również poczciwa dusza. Wiłka pojawi się zaś na ich drodze niejako przypadkiem, choć może i akurat przeznaczenie stwierdza, że powinno dojść do skrzyżowania ścieżek tych bohaterek. W każdym razie, pewną pomoc losowi przynosi też detektywistyczny zmysł inteligentnej Poli, którą to zaintryguje przelotny widok tajemniczej dziewczynki. A niedługo potem obie siostrzyczki będą mogły się z nią bliżej zapoznać, co wywrze niebagatelny wpływ na egzystencję wszystkich trzech protagonistek. Bynajmniej nie chodzi przy tym wyłącznie o sam fakt, że w żyłach nowej koleżanki panien Adamczyk płynie krew istot zwanych wiłami.

Jak podaje wydawnictwo BIS, którego nakładem ukazała się powieść Antoniny Kasprzak, tytuł ten skierowany jest do dzieci w wieku 7-12 lat. Wskazana grupa odbiorców zapewne najlepiej doceni walory płynące z owej lektury, przy równoczesnym czerpaniu należytej przyjemności. Jednakże ci dorośli, którzy posiadają potomstwo, też mogą znaleźć tu coś dla siebie, dostając okazję do paru refleksji. Takich osób dotyczy bowiem uwaga, jaką przemycono na przykładzie relacji Wiłki ze swoją matką. Mianowicie rodzice nie powinni kazać dziecku realizować ich własnych ambicji, zwłaszcza gdy nie ma to nic wspólnego z jego marzeniami. Natomiast coś odwrotnego robi, niestety, matula Wiłki, zmuszając córkę do rygorystycznego trenowania tańca wił. A skoro już jestem przy wykorzystaniu obecności tych istot w książce, dodam, że ów wątek posłużył zarysowaniu jeszcze innych tematów, wykraczających poza nadnaturalny kontekst. Mam teraz na myśli takie kwestie jak różnice kulturowe, odmienność ogółem czy swoista izolacja. Nie trzeba być przecież wiłą (w ujęciu autorki kimś białowłosym o wężowej skórze), by bezpośrednio zetknąć się z tymi zjawiskami.

Generalnie polskiej pisarce nie można odmówić umiejętności wplatania do fabuły trafnych spostrzeżeń i zahaczania o ważne problemy. Jako przykład pozwolę sobie przytoczyć wzmiankę o wpajanej dzieciom nauce, by nie obdarzać zbytnim zaufaniem dopiero co poznanych dorosłych. Albo płynące z całej opowieści przesłanie, wedle którego zmiany w życiu mogą czasami zaprocentować czymś pozytywnym, a co za tym idzie – wzbranianie się przed nimi nie zawsze jest najsłuszniejszym wyborem. Ponadto, wspomniana zostaje zwiększona odpowiedzialność, jaka to może spaść nawet na dziecięce barki. Dokładnie taka sytuacja stanie się udziałem Poli. Bo kiedy mamę sióstr Adamczyk czeka dłuższy pobyt w szpitalu, a tata nie może zrezygnować ze służbowych wyjazdów, starsza z dziewczynek odczuje wtedy nadmiar rodzinnych obowiązków. Co oczywiście nie znaczy, że Poli i Bułeczce zgotowano wyłącznie przełykanie piguł goryczy.

„Wiłka smocza dziewczynka” jest zatem taką lekturą, która cechuje się dydaktycznymi wartościami. Pozycją, jaką można śmiało podsunąć dziecku z docelowej grupy czytelników. Warto jednocześnie nadmienić, że również atrakcyjnie wydaną – ze sztywną okładką, dużym drukiem oraz ładnymi ilustracjami Katarzyny Bukiert. A jeśli chodzi o obrazki, które to zdobią historię spod pióra Antoniny Kasprzak, te charakteryzują się dominacją stonowanych, jesiennych barw.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Wiłka smocza dziewczynka
Autor: Antonina Kasprzak
Wydawnictwo: BIS
Liczba stron: ok. 240

10 komentarzy:

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.