31 lipca zadebiutowała w usłudze wczesnego dostępu na Steamie gra Monster Crown. Skoncentrowana na hodowaniu potworów produkcja, która to posiada cechy gatunku jRPG i przystrojona została pixel artową grafiką. Tytuł ten jest solowym projektem Jasona Walsha – niezależnego dewelopera, działającego w barwach własnego studia Aurum. Warto zarazem nadmienić, że wśród źródeł natchnienia twórca wymienia m.in. Pokemony czy serię gier Keitai Denjū Telefang. Ale nie tylko, gdyż pan Walsh zainspirował się też swoimi osobistymi doświadczeniami, pragnąc jednocześnie uraczyć odbiorców historią o dobrych i złych stronach ludzkiej natury.
Akcja tejże propozycji rozgrywa się na terenie Crown Island – wyspy, której dzieje na przestrzeni lat mogłyby śmiało zostać opisane w formie posępnej i brutalnej kroniki. Gracze zawitają tam akurat wtedy, kiedy nad owym lądem zawisa kolejne widmo zagrożenia. Mianowicie nadciąga niebezpieczeństwo ze strony młodej, acz okrutnej i niebywale ambitnej kobiety, której zamarzyła się potężna moc dawnych królów. Stąd na nasze barki spadnie misja pokrzyżowania planów podłej dziewczyny, a tym samym ocalenie wyspy przed powrotem tyranii. Co ciekawe, niebagatelny wpływ na ostateczny los świata będą mieć podejmowane w trakcie rozgrywki decyzje, dzięki którym niekoniecznie okażemy się wybawicielami. Równie dobrze może nam bowiem przypaść rola tzw. mrocznego zwiastuna, sprowadzającego na innych zgubę.
Innym kluczowym aspektem produkcji są wspomniane we wstępie potwory. Otóż niejako sprawują one władzę nad wykreowanym na potrzeby gry uniwersum. Dlatego droga do zwycięstwa wiedzie poprzez pakty z tymi istotami, które zgodzą się na współpracę, jeżeli zapewnimy im schronienie. Dzięki zawieraniu takowych umów, będziemy zaś mogli hodować rozmaite potwory i doprowadzać do mieszanych związków pomiędzy różnymi odmianami, co z kolei poskutkuje powstawaniem nowych, unikalnych gatunków. Dodam, że w Crown Island znajdziemy zarówno tryb single, jak też multi, polegający na walkach z innymi graczami. Oprócz tego, zaimplementowano także opcję wymieniania się swoimi potworami przez sieć. W każdym razie, ewentualnych zainteresowanych odsyłam do steamowej karty produktu, gdzie ów tytuł ukazał się pod wydawniczym mecenatem firmy SOEDESCO, w wersji dla komputerów z systemami Windows, Mac OS i Linux.
Dawno nie grałam w takiego typu gry 😊
OdpowiedzUsuńZawsze można to nadrobić, jeśli znajdą się chęci i czas. Czy to sięgając po ten konkretny tytuł, czy jakiś inny. :)
UsuńSkojarzyło mi się z Majro ;)
OdpowiedzUsuńA mnie troszkę z Pokemonami, które były jednym ze źródeł inspiracji. :)
UsuńPoekmona wieki nie widziałam xD
UsuńNiektórzy chyba nawet codziennie je widują, jeśli grają w tę grę mobilną. Sama akurat nie miałam nigdy z nią bezpośredniego kontaktu, ale pamiętam, że swego czasu był istny szał na łapanie Pokemonów z telefonem w łapce. :)
Usuńfajne podoba mi się:D stary, dobry klimat gierek dawnych lat:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, czuć silny klimat retro. :)
UsuńFajna grafika ^^ taka stylizowana na stare gry ;)
OdpowiedzUsuńDla fanów retro klimatów w sam raz. :)
UsuńAż mi się przypomniały czasy Pegazusa jak zobaczyłam zdjęcie :D Na pewno zagram!
OdpowiedzUsuńTeż dobrze wspominam gry z Pegazusa. :)
UsuńHaha :) kupiłam sobie teraz pokemony na Gameboy color i widzę, że coś tutaj jest bardzo podobne ;)
OdpowiedzUsuńTwórca Monster Crown inspirował się właśnie m.in. Pokemonami.:)
UsuńFajny klimat
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę. :)
UsuńPodziwiam Twą znajomość i rozeznanie w sferze gier :)
OdpowiedzUsuńMiło mi. Dziękuję za ciepłe słowa. :)
Usuń