Starcia na arenach
nie są zarezerwowane wyłącznie do okładania się pięściami, rozdawania kopniaków
czy ciosów przy użyciu klasycznego oręża (mieczy, toporów, młotów itp.). Równie
dobrze w szranki mogą stanąć czarodzieje, by urządzać własne wersje
gladiatorskich pojedynków. Tak zresztą czynią magowie z polskiej produkcji
Ignis, której zwiastun trafił ostatnio do sieci.
Za
deweloperskimi sterami siedzi tutaj młode krakowskie Deusald Studio, natomiast o
jego obecność na rynku zadba warszawska firma Fat Dog Games, tym samym
poszerzając swój wydawniczy katalog o kolejną grę z segmentu indie. Pod kątem
mechaniki, rodzimy zespół zamierza zaoferować nam rozgrywkę typu battle arena,
w której walczą między sobą magowie. Czarowanie wymaga zaś takich zdolności,
jakie w zasadzie powinien posiadać każdy szanujący się wojownik. Musimy wszak działać
z należytą werwą – czy to chodzi o przywołanie meteorytu lub chowańca, obłożenie
oponenta klątwą czy dowalenie atakiem obszarowym. Jak łatwo zgadnąć, wrogowie
ani myślą sterczeć niczym sieroty. Stąd też konieczność wprawnego robienia
uników i osłaniania się zaklętą tarczą.
Obsługa
zostanie dostosowana zarówno do pada, jak i myszy wraz z klawiaturą, dzięki
czemu żaden kontroler nie przysporzy problemów przy ogarnianiu jednego z
kluczowych aspektów zabawy, a konkretnie ustalania trajektorii lotu naszych
pocisków. Warto nadmienić, iż zmysł taktyczny także się nada. Wiadomo – zawsze
lepiej mieć perspektywiczne podejście, regularnie obmyślając, jak osłabiać
wroga i zgarnąć laur zwycięzcy. Dlatego dobrze chociażby rozsądnie dobierać nasze
czary, co robimy przed przystąpieniem do danej potyczki. Z kolei w trakcie
walki można (a właściwie trzeba) ulepszać zaklęcia, których ma być ponad 50.
Twórcy obiecują ponadto 6 grywalnych postaci oraz 8 chowańców, czyli istot
służących za dodatkowe wsparcie.
Jako
że Deusald Studio stawia na intensywne i krótkie starcia, Ignis powinien
nadawać się nie tylko na długie posiedzenia przed komputerem, lecz również
wtedy, kiedy dysponujemy ograniczonym czasem, a korci nas, by coś uruchomić. Co
się tyczy dostępnych trybów rozgrywki, możemy spodziewać się rankingowego multiplayera,
lokalnych bitek na podzielonym ekranie oraz kilka rodzajów single playera (np.
treningi, wyzwania z trudniejszą sztuczną inteligencją i mapy z losowymi
power-upami). Produkcja zawita pod strzechy pecetowców, a premierę przewidziano
na IV kwartał 2018 roky. Jeśli ktoś chciałby już teraz dodać grę do listy
życzeń na Steam, kartę produktu znajdziecie pod tym adresem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.