środa, 31 października 2018

Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #127



Tak jak w poprzednich latach, publikowany 31 października przegląd to odcinek specjalny. Dlatego wspominam dziś o tych tytułach mniej bądź bardziej przygodowych, które równocześnie reprezentują konwencję grozy. A jakie to pozycje załapały się do okolicznościowego zestawu wieści? Odpowiedzi poniżej.


Apparition na Steam Early Access
Firma Fat Dog Games, polski wydawca gier niezależnych, wypuściła w Halloween pierwszoosobowy survival horror pt. Apparition, za którego opracowanie odpowiada MrCiastku. Nie jest to jeszcze pełna wersja, lecz debiut w ramach usługi wczesnego dostępu na Steamie. Niemniej prace nad tytułem zbliżają się ku końcowi, a co za tym idzie – produkcja powinna opuścić fazę rozwojową po dwóch lub trzech miesiącach. O czym w ogóle traktuje Apparition? Gra przenosi odbiorców do fikcyjnego lasu Green Creek, dokąd wybierzemy się (a jakżeby inaczej) nocą. Nasze zadanie polega natomiast na udokumentowaniu tamtejszej aktywności paranormalnej, w czym pomóc mają kamera, rejestrator dźwięku i tabliczka Ouija, umożliwiająca nawiązanie kontaktu z istotami niematerialnymi. Warto być gorliwym, bo gromadzenie wiadomych dowodów procentuje punktami, a te z kolei zużyjemy na ulepszanie potrzebnego sprzętu. Jednocześnie należy uważać na agresywne duchy i demony, przed którymi – w razie konieczności – musimy się chować. Steamowa karta gry dostępna jest pod tym adresem.



Nowe Chronicle of Innsmouth na Kickstarterze
30 października uruchomiono crowdfundingową kampanię dla przygodówki Chronicle of Innsmouth: Mountains of Madness. To następczyni ubiegłorocznego Chronicle of Innsmouth, przy czym prześledzimy tu wydarzenia mające miejsce przed akcją poprzedniej odsłony serii od studia PsychoDev. Zgodnie ze swoim podtytułem, prequel przybliży nam historię, która bazuje na opowieści „W górach szaleństwa” H.P. Lovecrafta. Nie zabraknie zatem wątku naukowej wyprawy na Biegun Północny, pozwalającej jej uczestnikom dokonać szokującego odkrycia. Co ciekawe, w tej właśnie ścieżce narracyjnej prym ma wieść prywatny detektyw Lone Carter, lecz nie będzie on jedynym grywalnym bohaterem. Prócz wymienionej przed chwilą postaci, pokierujemy samym Lovecraftem, a także twórcą Necromiconu – Abdulem Alhazredem, z którym to odwiedzimy starożytny Jemen. Podobnie jak w przypadku debiutanckiej części, grafika ukłoni się point and clickom z lat 90. XX wieku, tyle że tym razem dostaniemy wyższej jakości pixel art. Zainteresowanych wsparciem projektu zapraszam na kickstarterową witrynę gry, gdzie znajdziecie też więcej informacji i odnośnik do wersji demonstracyjnej.



Umfend w sprzedaży
Umfend to niezależna propozycja autorstwa AIHASTO, której zwiastun i oficjalny opis sugerują grozę idącą w parze z niedopowiedzeniami, surrealizmem oraz ładunkiem emocjonalnym. Spędzenie wieczoru przy tej grze da nam ponoć okazję do zasmakowania nastrojowego horroru o miłości i upływie czasu. Jak dość enigmatycznie informuje producent, przejmiemy stery nad postacią, która doświadczyła niegdyś dużej straty. Oto bowiem w roku 1996 otworzyły się drzwi do osobliwego świata zniekształceń, zabierając kogoś bliskiego naszemu wirtualnemu wcieleniu. Bolesna przeszłość powraca zaś ze wzmożoną siłą kilka lat później – w roku 2005, każąc stawić czoła trudnym do racjonalnego wyjaśnienia sekretom i paru jump scare’om. Umfend nie zalicza się do długich gier, ponieważ finał powinniśmy ujrzeć po około dwóch godzinach. Chętni, by sprawić sobie tę mroczną, pierwszoosobową przygodówkę, zakupią ją za pośrednictwem platformy Steam lub serwisu itch.io.



No Way Out - A Dead Realm Tale, czyli strach w VR
26 października na Steamie ukazało się No Way Out - A Dead Realm Tale, przygodowy straszak z elementami akcji, a ponadto przygotowany z myślą o sprzęcie do wirtualnej rzeczywistości. Firmy Game Mechanic Studios (producent) i 3BLACKDOT (wydawca) wręczają tutaj odbiorcom bilet do rezydencji szalonego wynalazcy Williama Huxleya, która 100 lat temu stała się areną dla pewnej masakry. Choć owe włości kuszą obecnie różnych śmiałków plotkami o ukrytych skarbach, to zarazem nadal skrywają niebezpieczeństwo przez duże N. Po upiornej rezydencji, która zdaje się być zawieszona gdzieś pomiędzy rzeczywistością i sferą piekielną, krążą wszak śmiertelnie groźne duchy. Przemierzając zakamarki domostwa, nie tylko stawimy czoła tymże widmom, lecz również zajmiemy się rozwiązywaniem zagadek. Stawka jest bardzo wysoka, bo jeśli nie zdołamy uciec, zasilimy bank dusz, na wieczność uwięzionych w granicach pechowej posesji.



Call of Cthulhu już po premierze
Call of Cthulhu, którego przygotowania podjęło się Cyanide Studio, a wydania – Focus Home Interactive, to jeden z bardziej oczekiwanych ostatnio tytułów. Zarówno wśród sympatyków przygodówek, jak i osób częściej sięgających po inne gatunki, zwłaszcza że znajdziemy w nim domieszkę RPG tudzież skradanki. Nie mówiąc o wyraźnej horrorowej otoczce, czerpiącej z twórczości H.P. Lovecrafta. Scenariusz produkcji osadzono w latach 20. minionego stulecia, a grywalnym protagonistą uczyniono niejakiego Edwarda Pierce’a, byłego żołnierza, którego aktualną profesją jest fach prywatnego detektywa. Mężczyzna udaje się na wyspę Darkwater, by rozgryźć tajemnicę śmierci artystki Sary Hawkins. Jak łatwo przewidzieć, dochodzenie wykroczy poza klasyczną śledczą robotę, rzucając bohatera naprzeciw istnego koszmaru i mocno szargając psychiką nieboraka. Gra od 30 października dostępna na komputerach PC, a także na konsolach Xbox One oraz PlayStation 4.




 --------------------------------------
Źródło ilustracji na początku wpisu: pixabay.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.