Trzeci tom serii
o komisarzu Andersie Knutasie bierze to, co dobre ze swoich poprzedników. Ale
też zawiera pewne elementy, które w moim odczuciu uchodzą za słabsze aspekty
pierwszych dwóch części. W ogólnym rozrachunku dostajemy jednak jak najbardziej
przyzwoity kryminał, tradycyjnie dla prozy Mari Jungstedt wzbogacony o wątki
obyczajowe.
„We
własnym gronie” ponownie zaprasza czytelników na szwedzką wyspę Gotlandię. Tym
razem wybierzemy się tam latem, kiedy to dla wielu ludzi nastaje czas
realizacji wakacyjnych postanowień. Niemniej licho, a właściwie zbrodniczy
umysł, nie śpi. Dwie dziewczynki udają się na plażę i dokonują po drodze
makabrycznego odkrycia, dostrzegając brutalnie okaleczone zwłoki kucyka. Co
więcej, będą kolejne trupy, włącznie z ofiarami w ludziach. Kto zabija? Policja
rozpatruje różne opcje, acz dużo poszlak kręci się wokół prac wykopaliskowych,
mających miejsce na zachodnim wybrzeżu bałtyckiej wyspy. W miejscowości Fröjel
trwa bowiem akurat międzynarodowe szkolenie archeologiczne, którego uczestnicy
poszukują rozmaitych pozostałości z epoki wikingów. Jedną z kursantek jest zaś młoda
Holenderka. A raczej była, bo to m.in. tej studentki ciało zostanie na kartach
utworu znalezione.
Mari
Jungstedt prowadzi nas przez kolejne rozdziały generalnie w dość niespiesznym
tempie i z zachowaniem charakterystycznej dla cyklu struktury, czyli podziału
powieści na przeważnie krótkie sekwencje. Mimo wszystko początkowy etap
historii zyskałby dzięki dosłownie minimalnemu podkręceniu rytmu. Otóż gdy służby
prawa zajmują się głównie zabitym koniem, śledztwo poniekąd wygląda niczym
swoiste dreptanie w miejscu. Owszem, taki zabieg nadaje dochodzeniu rys
autentyczności, lecz jednocześnie dodatkowo spowalnia akcję, zwłaszcza że
równoległe wątki nie oferują wtedy zbyt emocjonujących wydarzeń. Trochę mi to
przypominało sytuację z debiutanckiej odsłony gotlandzkiej sagi, kiedy autorka
nadto skupiała się na pierwszym morderstwie i zbędnie powtarzała parę
informacji. Po nie tak długim na szczęście czasie fabuła rusza do przodu, stopniowo
podrzucając policji nowe problemy, a tym samym tropy do sprawdzenia.
Jako
że szwedzka pisarka lubi doprawiać kryminalne intrygi obyczajowymi akcentami, Anders
Knutas interesuje ją nie tylko od czysto zawodowej strony, lecz także od
prywatnej. Domowe sprawy bohatera są zresztą związane z pracą, bo natłok
obowiązków mocno komplikuje urlopowe plany komisarza u boku rodziny. I to
pomimo faktu, że mężczyzna potrzebuje wypoczynku. O ile jednak pan Knutas
utrwala wraz z następnymi tomami swój wizerunek poczciwego everymana –
przeciętnego i zarazem miłego człowieka, tak wciąż nie potrafię przekonać się
do perypetii dziennikarza Johana Berga oraz nauczycielki Emmy Winarve. Niby
facet intensywnie angażuje się we własne reporterskie śledztwo, a ponadto ma
teraz do pomocy niepokorną i ambitną fotografkę Pię Lilję. Ale co z tego, skoro
miłosne relacje między panem Bergiem a panią Winarve uparcie jawią się jako
taki kwiatek do kożucha? Szczególnie rozczarowuje kreacja wiecznie
niezdecydowanej Emmy. Rozumiem pewne jej rozterki, lecz – serio – czasami aż
miałam ochotę krzyknąć: „Kobieto, ogarnij się!”.
Osadzając
akcję na Gotlandii, pani Jungstedt pozwala sobie wtrącić do fabuły szczyptę
ciekawostek dotyczących tej wyspy. Najbardziej spodobało mi się natomiast
wtrącenie subtelnego, staroskandynawskiego pierwiastka, jakie niesie tu obecność
środowiska archeologicznego, wespół z wątkiem dawnych wierzeń. I choć nie
zaszkodziłby silniejszy nacisk na tego typu rzeczy, to, co podrzuca autorka, w
zupełności wystarcza. Wszak mamy do czynienia ze współczesnym kryminałem. Wprawdzie
ciut słabszym od drugiej części, ale i równocześnie nieco lepszym od pierwszej,
której też przecież daleko było do porażki.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: We własnym gronie
Tytuł oryginalny: Den inre kretsen
Autor: Mari Jungstedt
Wydawnictwo: Bellona, Edipresse Polska (kolekcja
„Mistrzynie Kryminału Obyczajowego”)
Liczba stron: 336
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.