czwartek, 31 października 2019

Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #177




Dziś Halloween, a co za tym idzie – kontynuacja mojej małej, dorocznej tradycji na blogu. Stąd niniejsze wydanie przygodówkowych wieści, w którym to jak zwykle przytaczam kilka przykładów, zdominowała wszelkiej maści groza.


Halloweenowa premiera Song of Horror
31 października 2019 roku to dzień pecetowego debiutu gry Song of Horror, której producentem jest madryckie Protocol Games, a wydawcą inna hiszpańska firma – Raiser Games. By być bardziej precyzyjną, dodam, że aktualnie można zapoznać się z pierwszymi dwoma epizodami. Na całość złoży się łącznie pięć odcinków, przy czym dla trzeciego rozdziału zarezerwowany został grudzień 2019, a czwarty i piąty mają nadejść w przyszłym roku (w styczniu oraz marcu). Pod względem mechanizmów rozgrywki, deweloperzy poczęstują nas zaś tutaj survival horrorem z elementami przygodówki (eksploracja, zbieractwo, rozwiązywanie zagadek).

O to, abyśmy grali w Song of Horror z duszą na ramieniu, zadba przede wszystkim wroga i nadnaturalna istota zwana Obecnością. Co ważne, ten enigmatyczny byt kontrolowany jest przez zaawansowaną sztuczną inteligencję, która reaguje na nasze decyzje oraz działania, starając się możliwie najskuteczniej uprzykrzyć życie. Grywalną postać wybieramy z kolei spośród ludzi o odmiennych osobowościach i punktach widzenia. A gdy zginie ta persona, którą akurat sterujemy, będziemy musieli wskazać kogoś z pozostałych bohaterów, by móc kontynuować historię, ukształtowaną wcześniej przez poczynania poprzedniego protagonisty. Steamowa karta produktu mieści się pod tymże odnośnikiem.



The Wanderer: Frankenstein’s Creature na Steam
Mimo że The Wanderer: Frankenstein’s Creature nie wygląda niczym typowa propozycja na halloweenowy wieczór, ta narracyjna gra przygodowa jak najbardziej zasługuje na wyróżnienie w dzisiejszym odcinku przeglądu. Wszak ów tytuł bierze na warsztat klasykę literatury grozy, serwując odbiorcom intrygujące spojrzenie na literacki pierwowzór spod pióra Mary Shelley. Przejmując stery nad stworem Frankensteina, zmierzymy się z własnymi emocjami praktycznie od początków swojego istnienia, co pozwoli nam doświadczyć zarówno przyjemnych, jak i smutnych chwil.

Wędrówka w pozszywanej skórze bohatera, który to odbywa podróż po całej Europie, będzie mieć więc zarazem refleksyjny charakter. Do tego niejednokrotnie dokonamy różnorakich wyborów, dzięki czemu poniekąd napiszemy swoją wersję owej historii. Co więcej, produkcja, którą francuskie studio La Belle Games zaprojektowało przy wsparciu kanału kulturalnego ARTE, niewątpliwie zwraca na siebie uwagę artystyczną grafiką, czerpiącą z mrocznego romantyzmu i XIX-wiecznych obrazów. Warto nadmienić, że zwiedzane krajobrazy ulegną zmianom pod wpływem uczuć protagonisty. Gra od 31 października dostępna na komputerach PC i Mac (do nabycia poprzez Steam), acz w przyszłości powinny wyjść jeszcze edycje dla konsol Nintendo Switch, plus urządzeń mobilnych z systemami iOS tudzież Antroid.



Premiera The 13th Doll
Z ostatnim dniem października bieżącego roku, zadebiutowało również The 13th Doll: A Fan Game of The 7th Guest (Windows, Mac OS, Linux) od Attic Door Productions. Jak słusznie podpowiada pełny tytuł, gra została przyszykowana przez wielbicieli słynnego The 7th Guest. Niemniej jednocześnie mamy do czynienia z produkcją, która wkroczyła na rynek z oficjalnym błogosławieństwem Trilobyte, czyli twórców przygodówkowego horroru z 1993 roku. The 13th Doll zrealizowane zostało – wzorem klasyka sprzed lat – przy użyciu technologii FMV, wykorzystującej materiały video z udziałem żywych aktorów. W trakcie rozgrywki znów odwiedzimy posiadłość diabolicznego zabawkarza Henry’ego Staufa, którego rolę ponownie powierzono aktorowi Robertowi Hirschboeckowi. Zainteresowani przestąpieniem progów owego domostwa, a także stawieniem czoła rozmaitym łamańcom głowy? Jeśli tak, na ewentualne zakupy powinniście udać się do serwisu Steam lub GOG (na obu stronach znajdziecie ponadto bardziej szczegółowe informacje o The 13th Doll).



Stigmatized Property w sprzedaży
Nie tak dawno temu, bo we wrześniu 2019 roku, katalog Steam poszerzył się o horrorowe Okaeri, o czym zresztą pisałam wtedy na łamach blogowego przeglądu. Natomiast od 25 października figuruje też w tamtejszej ofercie Stigmatized Property – kolejna pozycja wydana przez Chilla’s Art i wystylizowana graficznie na nagrania z taśm VHS. Projekt, za którego opracowaniem stoi Yasuka Taira, zabierze nas w realia inspirowane azjatyckimi horrorami oraz nawiedzonymi pokojami z Japonii. Jak podaje sklepowy opis gry, możemy przy tym spodziewać się psychologicznej grozy i nacisku na mechanikę rodem z tzw. symulatorów spacerowicza. Podczas zabawy zawitamy tu do mieszkania, w którym niekoniecznie będziemy sami. Co z tego wszystkiego wyniknie? Ano najwyraźniej przewidziano dwie odpowiedzi na powyższe pytanie, skoro przygotowano właśnie tyle zakończeń. Na jednokrotne przejście owego tytułu potrzeba podobno około 30 minut.



Deep Sleep Trilogy na Steam
Scriptwelder, niezależny deweloper z Polski, wprowadził ostatnio na platformę firmy Valve kolejny pakiet trzech point and clicków w konwencji grozy i z grafiką retro, które to pierwotnie ujrzały światło dzienne pod postacią gier przeglądarkowych. Po Don’t Escape Trilogy, obecnym w owym sklepie od końcówki tegorocznego lipca, przyszła bowiem pora na Deep Sleep Trilogy. W Deep Sleep, pierwszej grze z zestawu, nasze wirtualne alter ego podejmuje próbę na rzecz uzyskania świadomego snu, co nie okazuje się, delikatnie mówiąc, słuszną decyzją. A to dlatego, iż utkniemy wewnątrz koszmaru. By wykaraskać się z opałów, przystąpimy zatem do eksploracji nieprzyjaznego środowiska oraz rozgryzania napotkanych zagadek. I choć w Deeper Sleep, sequelu owej historii, też przyjdzie nam szukać drogi ucieczki ze sfery snów, to być może jednak podążymy jeszcze bardziej w głąb surrealistycznego uniwersum. Finałowa odsłona trylogii – The Deepest Sleep – odmaluje zaś ponoć przed nami perspektywę definitywnego powrotu do rzeczywistości, tyle że przy okazji zwiększy dawkę niebezpieczeństwa.




--------------------------------------
Źródło ilustracji na początku wpisu: pixabay.com

17 komentarzy:

  1. Nie obchodzę tego święta, oraz nie lubię żadnych strasznych filmów czy książek, to nie dla mnie.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei lubię od czasu do czasu obejrzeć lub przeczytać horror, choć zależy jaki. :)

      Usuń
  2. Ten wpis mnie porwał! Moje klimaty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ale jeśli chodzi o święta, to dla mnie Wszystkich Świętych jest o wiele nad Halloween. Dla mnie to piękny czas pamięci i zadumy... trochę smutny, ale bardzo potrzebny.

      Usuń
    2. Dla mnie również Wszystkich Świętych to bardzo ważny dzień.

      Usuń
  3. Wpis utrzymany w klimacie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poprzednich latach też wrzucałam tego dnia przegląd wieści o grach mniej bądź bardziej przygodowych, który skupiał się właśnie na klimatach grozy. Tak więc w tym roku zrobiłam tak samo. :)

      Usuń
  4. Była kiedyś taka gra: Painkiller jedynka, spodziewałem się strzelanki w mrocznym klimacie, ale podrygujące trupy i strzelanie do upiornych dzieci mnie rozstroiły. Nie umiem tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tę serię, ale póki co tylko z nazwy. Rzadko gram w typowe strzelanki, choć nie unikam ich w ogóle (podobały mi się np. singlowe kampanie do Call of Duty 4: Modern Warfare i CoD: MW 2-3). Co do Painkillera, kiedyś może i zagram - chociaż przez chwilę. Niemniej wpierw będę chciała sprawdzić inne tytuły, jeśli chodzi o gry FPS.

      Usuń
  5. Song of Horror - brrrrr :D ciary xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być rzeczywiście strasznie, zwłaszcza dzięki tej Obecności, która ma dostosowywać swoje działania do poczynań gracza. :)

      Usuń
  6. Mi pierwsze sceny z Song of Horror skojarzyły się z vlogiem urbex ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czuję, że Song of Horror może mnie solidnie przerazić. Jednak i tak bym chciała kiedyś zagrać, więc mam ten tytuł na oku. :)

      Usuń
  7. Tak jak lubię oglądać horrory i na ogół mnie nie ruszają tak ranie w takie gry nie jest już moim faworytem. Chociażby na o, że pad zaczyna się trząść w stresowych sytuacjach. Chyba podziękuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś bardzo bałam się gier horrorów przez to, że zbytnio się wczuwałam w rolę grywalnej postaci. Teraz ów lęk też wciąż jest większy niż przy filmach i książkach, lecz czasem coś włączę z tego gatunku. :)

      Usuń
  8. Rzeczywiście post utrzymany w mrocznym klimacie Halloween!
    Mimo, że uwielbiam jak ludzie tworzą charakteryzację, wystrój i różne inne rzeczy związane z tym świętem, to jednak jestem osobą, która nie lubi się bać... Nie przepadam za horrorami ani za strasznymi grami.
    Raz udało mi się obejrzeć na YouTube jedną grę i w niektórych momentach myślałam, że dostanę zawału. Niestety, na tę chwilę tytuł wypadł mi z głowy...
    Myślę, że mojemu narzeczonemu coś z tej listy mogłoby się spodobać. Pierwsza propozycja wygląda chyba najstraszniej :D

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei lubię czasem sięgnąć po jakiś horror, lecz najsilniejszy lęk odczuwam przeważnie przy grach tego typu, choć na moją wyobraźnię podziałało też sporo filmów i powieści grozy. Tak było np. w serii Penumbra, ale udało mi się przejść cały cykl, tyle że z duszą na ramieniu. Natomiast w innej grze tego studia - w pierwszej części Amnesii - odpadłam już na początku. Niestety, za bardzo się przestraszyłam. Może w przyszłości spróbuję jeszcze raz, lecz wpierw wolę sprawdzić inne tytuły, zwłaszcza że mam różne na oku. Również pozdrawiam. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.