Dziś Halloween,
a co za tym idzie – kontynuacja mojej małej, dorocznej tradycji na blogu. Stąd
niniejsze wydanie przygodówkowych wieści, w którym to jak zwykle przytaczam
kilka przykładów, zdominowała wszelkiej maści groza.
Halloweenowa premiera Song of Horror
31
października 2019 roku to dzień pecetowego debiutu gry Song of Horror, której producentem jest madryckie Protocol Games, a
wydawcą inna hiszpańska firma – Raiser Games. By być bardziej precyzyjną,
dodam, że aktualnie można zapoznać się z pierwszymi dwoma epizodami. Na całość
złoży się łącznie pięć odcinków, przy czym dla trzeciego rozdziału zarezerwowany
został grudzień 2019, a czwarty i piąty mają nadejść w przyszłym roku (w
styczniu oraz marcu). Pod względem mechanizmów rozgrywki, deweloperzy poczęstują
nas zaś tutaj survival horrorem z elementami przygodówki (eksploracja,
zbieractwo, rozwiązywanie zagadek).
O
to, abyśmy grali w Song of Horror z duszą na ramieniu, zadba przede wszystkim
wroga i nadnaturalna istota zwana Obecnością. Co ważne, ten enigmatyczny byt
kontrolowany jest przez zaawansowaną sztuczną inteligencję, która reaguje na
nasze decyzje oraz działania, starając się możliwie najskuteczniej uprzykrzyć
życie. Grywalną postać wybieramy z kolei spośród ludzi o odmiennych osobowościach
i punktach widzenia. A gdy zginie ta persona, którą akurat sterujemy, będziemy
musieli wskazać kogoś z pozostałych bohaterów, by móc kontynuować historię, ukształtowaną
wcześniej przez poczynania poprzedniego protagonisty. Steamowa karta produktu
mieści się pod tymże odnośnikiem.
The Wanderer:
Frankenstein’s Creature na Steam
Mimo
że The Wanderer: Frankenstein’s Creature
nie wygląda niczym typowa propozycja na halloweenowy wieczór, ta narracyjna gra
przygodowa jak najbardziej zasługuje na wyróżnienie w dzisiejszym odcinku
przeglądu. Wszak ów tytuł bierze na warsztat klasykę literatury grozy, serwując
odbiorcom intrygujące spojrzenie na literacki pierwowzór spod pióra Mary
Shelley. Przejmując stery nad stworem Frankensteina, zmierzymy się z własnymi
emocjami praktycznie od początków swojego istnienia, co pozwoli nam doświadczyć
zarówno przyjemnych, jak i smutnych chwil.
Wędrówka
w pozszywanej skórze bohatera, który to odbywa podróż po całej Europie, będzie
mieć więc zarazem refleksyjny charakter. Do tego niejednokrotnie dokonamy
różnorakich wyborów, dzięki czemu poniekąd napiszemy swoją wersję owej
historii. Co więcej, produkcja, którą francuskie studio La Belle Games zaprojektowało
przy wsparciu kanału kulturalnego ARTE, niewątpliwie zwraca na siebie uwagę
artystyczną grafiką, czerpiącą z mrocznego romantyzmu i XIX-wiecznych obrazów. Warto
nadmienić, że zwiedzane krajobrazy ulegną zmianom pod wpływem uczuć
protagonisty. Gra od 31 października dostępna na komputerach PC i Mac (do nabycia
poprzez Steam), acz w przyszłości powinny wyjść jeszcze edycje dla
konsol Nintendo Switch, plus urządzeń mobilnych z systemami iOS tudzież
Antroid.
Premiera The
13th Doll
Z
ostatnim dniem października bieżącego roku, zadebiutowało również The 13th Doll: A Fan Game of The 7th Guest
(Windows, Mac OS, Linux) od Attic Door Productions. Jak słusznie podpowiada
pełny tytuł, gra została przyszykowana przez wielbicieli słynnego The 7th Guest.
Niemniej jednocześnie mamy do czynienia z produkcją, która wkroczyła na rynek z
oficjalnym błogosławieństwem Trilobyte, czyli twórców przygodówkowego horroru z
1993 roku. The 13th Doll zrealizowane zostało – wzorem klasyka sprzed lat –
przy użyciu technologii FMV, wykorzystującej materiały video z udziałem żywych
aktorów. W trakcie rozgrywki znów odwiedzimy posiadłość diabolicznego
zabawkarza Henry’ego Staufa, którego rolę ponownie powierzono aktorowi Robertowi
Hirschboeckowi. Zainteresowani przestąpieniem progów owego domostwa, a także stawieniem
czoła rozmaitym łamańcom głowy? Jeśli tak, na ewentualne zakupy powinniście
udać się do serwisu Steam lub GOG (na obu stronach znajdziecie ponadto
bardziej szczegółowe informacje o The 13th Doll).
Stigmatized
Property w sprzedaży
Nie
tak dawno temu, bo we wrześniu 2019 roku, katalog Steam poszerzył się o horrorowe
Okaeri, o czym zresztą pisałam wtedy na łamach blogowego przeglądu. Natomiast od
25 października figuruje też w tamtejszej ofercie Stigmatized Property – kolejna pozycja wydana przez Chilla’s Art i
wystylizowana graficznie na nagrania z taśm VHS. Projekt, za którego opracowaniem
stoi Yasuka Taira, zabierze nas w realia inspirowane azjatyckimi horrorami oraz
nawiedzonymi pokojami z Japonii. Jak podaje sklepowy opis gry, możemy przy
tym spodziewać się psychologicznej grozy i nacisku na mechanikę rodem z tzw.
symulatorów spacerowicza. Podczas zabawy zawitamy tu do mieszkania, w którym
niekoniecznie będziemy sami. Co z tego wszystkiego wyniknie? Ano najwyraźniej
przewidziano dwie odpowiedzi na powyższe pytanie, skoro przygotowano właśnie
tyle zakończeń. Na jednokrotne przejście owego tytułu potrzeba podobno około 30
minut.
Deep Sleep
Trilogy na Steam
Scriptwelder,
niezależny deweloper z Polski, wprowadził ostatnio na platformę firmy Valve
kolejny pakiet trzech point and clicków w konwencji grozy i z grafiką retro,
które to pierwotnie ujrzały światło dzienne pod postacią gier przeglądarkowych.
Po Don’t Escape Trilogy, obecnym w owym sklepie od końcówki tegorocznego lipca,
przyszła bowiem pora na Deep Sleep
Trilogy. W Deep Sleep, pierwszej grze z zestawu, nasze wirtualne alter ego
podejmuje próbę na rzecz uzyskania świadomego snu, co nie okazuje się,
delikatnie mówiąc, słuszną decyzją. A to dlatego, iż utkniemy wewnątrz koszmaru.
By wykaraskać się z opałów, przystąpimy zatem do eksploracji nieprzyjaznego
środowiska oraz rozgryzania napotkanych zagadek. I choć w Deeper Sleep, sequelu
owej historii, też przyjdzie nam szukać drogi ucieczki ze sfery snów, to być
może jednak podążymy jeszcze bardziej w głąb surrealistycznego uniwersum. Finałowa
odsłona trylogii – The Deepest Sleep – odmaluje zaś ponoć przed nami
perspektywę definitywnego powrotu do rzeczywistości, tyle że przy okazji zwiększy
dawkę niebezpieczeństwa.
--------------------------------------
Źródło ilustracji na początku wpisu: pixabay.com
Nie obchodzę tego święta, oraz nie lubię żadnych strasznych filmów czy książek, to nie dla mnie.. ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei lubię od czasu do czasu obejrzeć lub przeczytać horror, choć zależy jaki. :)
UsuńTen wpis mnie porwał! Moje klimaty!
OdpowiedzUsuńAch, ale jeśli chodzi o święta, to dla mnie Wszystkich Świętych jest o wiele nad Halloween. Dla mnie to piękny czas pamięci i zadumy... trochę smutny, ale bardzo potrzebny.
UsuńDla mnie również Wszystkich Świętych to bardzo ważny dzień.
UsuńWpis utrzymany w klimacie ;)
OdpowiedzUsuńW poprzednich latach też wrzucałam tego dnia przegląd wieści o grach mniej bądź bardziej przygodowych, który skupiał się właśnie na klimatach grozy. Tak więc w tym roku zrobiłam tak samo. :)
UsuńByła kiedyś taka gra: Painkiller jedynka, spodziewałem się strzelanki w mrocznym klimacie, ale podrygujące trupy i strzelanie do upiornych dzieci mnie rozstroiły. Nie umiem tak.
OdpowiedzUsuńZnam tę serię, ale póki co tylko z nazwy. Rzadko gram w typowe strzelanki, choć nie unikam ich w ogóle (podobały mi się np. singlowe kampanie do Call of Duty 4: Modern Warfare i CoD: MW 2-3). Co do Painkillera, kiedyś może i zagram - chociaż przez chwilę. Niemniej wpierw będę chciała sprawdzić inne tytuły, jeśli chodzi o gry FPS.
UsuńSong of Horror - brrrrr :D ciary xd
OdpowiedzUsuńMoże być rzeczywiście strasznie, zwłaszcza dzięki tej Obecności, która ma dostosowywać swoje działania do poczynań gracza. :)
UsuńMi pierwsze sceny z Song of Horror skojarzyły się z vlogiem urbex ;)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że Song of Horror może mnie solidnie przerazić. Jednak i tak bym chciała kiedyś zagrać, więc mam ten tytuł na oku. :)
UsuńTak jak lubię oglądać horrory i na ogół mnie nie ruszają tak ranie w takie gry nie jest już moim faworytem. Chociażby na o, że pad zaczyna się trząść w stresowych sytuacjach. Chyba podziękuje.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo bałam się gier horrorów przez to, że zbytnio się wczuwałam w rolę grywalnej postaci. Teraz ów lęk też wciąż jest większy niż przy filmach i książkach, lecz czasem coś włączę z tego gatunku. :)
UsuńRzeczywiście post utrzymany w mrocznym klimacie Halloween!
OdpowiedzUsuńMimo, że uwielbiam jak ludzie tworzą charakteryzację, wystrój i różne inne rzeczy związane z tym świętem, to jednak jestem osobą, która nie lubi się bać... Nie przepadam za horrorami ani za strasznymi grami.
Raz udało mi się obejrzeć na YouTube jedną grę i w niektórych momentach myślałam, że dostanę zawału. Niestety, na tę chwilę tytuł wypadł mi z głowy...
Myślę, że mojemu narzeczonemu coś z tej listy mogłoby się spodobać. Pierwsza propozycja wygląda chyba najstraszniej :D
Pozdrawiam serdecznie.
Ja z kolei lubię czasem sięgnąć po jakiś horror, lecz najsilniejszy lęk odczuwam przeważnie przy grach tego typu, choć na moją wyobraźnię podziałało też sporo filmów i powieści grozy. Tak było np. w serii Penumbra, ale udało mi się przejść cały cykl, tyle że z duszą na ramieniu. Natomiast w innej grze tego studia - w pierwszej części Amnesii - odpadłam już na początku. Niestety, za bardzo się przestraszyłam. Może w przyszłości spróbuję jeszcze raz, lecz wpierw wolę sprawdzić inne tytuły, zwłaszcza że mam różne na oku. Również pozdrawiam. :)
Usuń