wtorek, 15 października 2019

"Duch ze Wzgórza Kurzej Wątróbki", J. R. Black - recenzja


Gdy duch zwraca się z prośbą o pomoc, to nie tyle nie wypada odmówić potrzebującemu, co po prostu czasem nie ma jak. Na własnej skórze przekona się o tym młodociany Toby Bemus, który przystaje na żądania pewnej zjawy, podejmując swoją decyzję pod wpływem silnego nacisku ze strony niematerialnego delikwenta. Rad nie rad, chłopak musi bowiem przyjąć zlecenie od „Ducha ze Wzgórza Kurzej Wątróbki”.

Perypetie Toby’ego należą do cyklu „Krąg Ciemności”, którego premiera miała miejsce w latach 90. XX w. Książki z tej serii przybliżają nam samodzielne historie, opowiadające o kontaktach różnych dzieciaków ze sferą zjawisk nadprzyrodzonych. W przypadku Toby’ego paranormalna przygoda rozpoczyna się pewnego zimowego dnia, kiedy to młodzieniec zamierza zjechać na sankach z tytułowego Wzgórza Kurzej Wątróbki. Niełatwa trasa, bo wąska i stroma, lecz nie brak chętnych, by popisywać się brawurą. Do tego krążą plotki o duchu licealisty, który zginął w owym rejonie przed około 30 laty, wjeżdżając autem w drzewo. I chociaż Toby nie wierzy w żadne upiory, to właśnie jemu przyjdzie poznać Buddy’ego Parkera, czyli zmarłego niemal 3 dekady temu nieszczęśnika. Ten zaś pragnie wyjaśnić okoliczności swojej śmierci, która, wbrew powszechnej opinii, nie była samobójstwem. Stąd zaangażuje do pomocy młodego Bemusa, aby sprawdzić rozmaite tropy.

Tzw. pierwsze wrażenie, jeśli chodzi o mój kontakt z tą pozycją, nie było szczególnie zachęcające. Mianowicie narrator, którym uczyniono tutaj Toby’ego, tłumaczy na wstępie, jak mu akurat zimno. Ponadto powtarza jeszcze ową informację maksymalnie treściwie i jednocześnie zaznacza, że zwraca się teraz do mniej rozumnych odbiorców. Niewykluczone, iż próbowano w taki sposób nadać wypowiedzi protagonisty bezpośredni ton. Jednakże zwyczajnie nie było to zbyt grzeczne ani tym bardziej potrzebne. Na szczęście, wkrótce przestałam boczyć się na głównego bohatera. Bo to w gruncie rzeczy bystry chłopiec, co dostrzega także Buddy. A skoro już jestem przy postaci ducha, z nim miałam większy problem. Owszem, to typ nastoletniego łobuziaka, lecz z kilkoma psotami trochę przegiął.

Jak odbieram całokształt? Książkę generalnie szybko się czyta, acz – nawet w swoich najlepszych momentach – tytuł ten nie wyskakuje poza poziom średniaka. Niemniej wraz z rozwojem wydarzeń potrafi zaciekawić. Przyznam również, że niektóre sytuacje okazały się dość zabawne, pomijając najbardziej nieeleganckie numery w wykonaniu Buddy’ego. Najlepiej wypadły według mnie te sceny, kiedy to Toby, zmuszony przez nieżywego kompana, szuka dowodów obciążających ewentualnych podejrzanych i jest bliski zostania przyłapanym na gorącym uczynku. Co szczególnie istotne, fabułę sklasyfikowałabym jako miks komedii i opowieści z dreszczykiem. Elementy grozy, które obejmują działalność zjawy, pełnią zatem funkcję subtelnej otoczki. Dlatego „Duch ze Wzgórza Kurzej Wątróbki” służy głównie za swoistą rozgrzewkę przed wkroczeniem do dorosłej literatury i świata horrorów z prawdziwego zdarzenia. Bądź co bądź, 11- czy 12-letnie dzieci mogą być zadowolone z lektury, mimo że w tej kategorii wiekowej znajdziemy bardziej wartościowe propozycje.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Duch ze Wzgórza Kurzej Wątróbki
Tytuł oryginalny: The Ghost of Chicken Liver Hill
Cykl: Krąg Ciemności
Autor: J. R. Black
Wydawnictwo: Siedmioróg
Liczba stron: 104

8 komentarzy:

  1. lol tytuł od razu przykuł moją uwagę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale oprócz tego nie korci mnie do lektury;p

      Usuń
    2. Jest dużo ciekawszych książek, więc lepiej skupić się na tych tytułach, które Cię bardziej interesują i z większym prawdopodobieństwem przypadną Ci do gustu. Ten "Duch..." to po prostu średniaczek, tyle że ma dość przyjemne momenty - jednak bez rewelacji. :)

      Usuń
  2. Napiszę to co większość, tytuł zabawny :D
    ale książkę odpuszczę, skoro taki średnia. Za dużo lepszych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz dużo tytułów w kolejce, faktycznie lepiej zająć się tymi, które bardziej Cię interesują. Ta nie jest zła, ale nie jest to nic specjalnego. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.