Patrząc na głównego
bohatera Dream Alone, można by pomyśleć, że ten niepozorny i blady chłopiec
urwał się z animacji słynnego Tima Burtona. Amerykański filmowiec nie jest
jednak jedynym skojarzeniem, jakie to przychodzi człowiekowi do głowy podczas
testowania produkcji od polskiego studia WarSaw Games. Perypetie pacholęcia o chorobliwie
podkrążonych oczach zrealizowano bowiem w formie posępnej i wymagającej platformówki,
czerpiącej z innych reprezentantów tegoż gatunku, a konkretnie pozycji autorstwa
duńskiego Playdead – powszechnie docenianych Limbo oraz Inside.
sobota, 30 czerwca 2018
środa, 27 czerwca 2018
Czarująca gra My Brother Rabbit zadebiutuje jesienią 2018
Są takie
projekty, w przypadku których wystarczy zerknąć na screeny, by od razu obdarzyć
je ogromną sympatią. Tak właśnie przedstawia się sytuacja My Brother Rabbit,
eksploracyjnej gry przygodowej od polskiego studia Artifex Mundi. A skoro już o
twórcach mowa, szykowana na tegoroczną jesień produkcja podbiła moje serce
także tym, iż deweloperskie stery trzyma ekipa, do której mam duży sentyment i
zaufanie.
niedziela, 24 czerwca 2018
Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #108
W jednym z poprzednich
odcinków przeglądu narzekałam na upał, ale tym razem nie zamierzam kręcić nosem,
ponieważ wreszcie mogę porządnie oddychać. Póki co korzystam wobec tego z okazji na zregenerowanie
nadwątlonych żarem sił. A jak z przygodówkowymi wieściami? Szczegóły poniżej.
Koty z Peace
Island na Kickstarterze
Choć
fabuła Peace Island nie skoncentruje
się wyłącznie na tej jednej kwestii, gra poniekąd spróbuje odpowiedzieć na
pytanie, jak być kotem. Bo nie dość, że pozwoli nam przywdziać futerko
miauczącego wąsacza, to – na dokładkę – przejmiemy tu kontrolę aż nad
dziewięcioma takimi pięknymi stworzeniami. Niezależna produkcja nie powinna
zatem pozostawić obojętnymi tych, którzy czują się zdeklarowanymi kociarzami.
Przyznam, że sama głównie dlatego zwróciłam uwagę na ów tytuł, acz lubię wszak
sięgać po wszelkiej maści gry przygodowe i to też był pewien wabik. Gdy jednak
przeglądałam listę aktualnych kickstarterowych kampanii, wystarczyła obecność
kotów, by zacząć trzymać kciuki za pozycję, nad którą pracuje ekipa pod
przewodnictwem Erica Blumricha.
piątek, 22 czerwca 2018
Yet Another Zombie Defense HD na XBO
22 czerwca na
konsole Xbox One wkroczyło Yet Another Zombie Defense HD, którego producentem i
wydawcą jest krakowskie Awesome Games Studio. Zgodnie z tytułem projektu, gracz
stawi tutaj czoła falom żywych trupów, a zmagania te zrealizowano w konwencji
strzelanki z widokiem z góry, gdzie liczy się zarówno zręczność, jak i zdolność
do taktycznego planowania.
środa, 20 czerwca 2018
"We wspólnym rytmie", Jojo Moyes - recenzja
Powieść „We
wspólnym rytmie” ukazała się na angielskojęzycznych rynkach kilka lat przed
tym, jak Jojo Moyes wypuściła w świat bestsellerowe „Zanim się pojawiłeś”. Polski
debiut pierwszego z powyższych tytułów nastąpił jednak dopiero wtedy, gdy ta
brytyjska autorka zdążyła już zadomowić się wśród pisarzy o ugruntowanej
pozycji na międzynarodowych listach sprzedaży. Czy rodzimy wydawca dokonał
słusznej decyzji, sprowadzając ową pozycję do naszego kraju? Tak, i to nie
tylko dlatego, że fani danego twórcy z reguły chcą dokładnie poznać literackie
portfolio swojego ulubieńca. Perypetie Natashy Macauley i Sarah Lachapelle
złożyły się bowiem na udaną życiową historię, z miłością do koni oraz sztuką
jeździecką w tle.
Natasha
pracuje na co dzień w kancelarii jako radca prawny i adwokat, a jej
specjalizację stanowią nieletni. Prywatnie spotyka się obecnie z Conorem,
również zatrudnionym w tejże firmie, lecz nie można uznać osobistego życia
bohaterki za pasmo sukcesów. Otóż pani Macauley poślubiła niegdyś mężczyznę o
imieniu Mac. Zawarty przed paroma laty związek aktualnie istnieje jedynie na
papierze, a i ów fakt szykuje się na rychłą melodię przeszłości, bo małżonkowie
planują rozwód. Ich drogi rozeszły się jakiś czas temu, przy czym wina leży właściwie
po obu stronach. Z kolei Sarah, druga główna protagonistka, to czternastolatka,
która mieszka ze swoim dziadkiem Henrim w uboższej części miasta. Starszy pan,
tak na marginesie noszący ksywkę Kapitan, trzyma wnuczkę krótko, lecz chce dla
dziewczyny jak najlepiej. On zresztą zaszczepił w sercu Sarah pasję do
jeździectwa i sprezentował jej konia Boo, z którym to treningi pozwalają
nastolatce zapomnieć o problemach. Niestety, te uderzają wkrótce ze wzmożoną
siłą, kiedy zdrowie Henri’ego ulegnie drastycznemu pogorszeniu.
sobota, 16 czerwca 2018
"Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" - recenzja
„Czarownica:
Bajka ludowa z Nowej Anglii” nie zalicza się do obrazów, które zostały skrojone
pod gusta wielbicieli masowej rozrywki. To propozycja głównie dla fanów
ambitniejszego repertuaru, a zatem nie należy oczekiwać takich samych wrażeń,
jakich dostarczają popularniejsze i bardziej efekciarskie tytuły,
reprezentujące gatunek horroru. Poprzestanie na łatce filmu grozy byłoby tu zresztą
zbytnim uproszczeniem, gdyż – w tym konkretnym przypadku – mamy też do
czynienia z udanym kinem psychologicznym.
Robert
Eggers, który jest zarówno reżyserem, jak i scenarzystą „Czarownicy”, zabiera
widzów do Ameryki Północnej roku 1630. Swoją filmową opowieść skonstruował w
oparciu o podania ludowe, dokumentację sądową i inne materiały źródłowe z
tamtego okresu. Twórca wykorzystał powyższą bazę do wymyślenia losów pewnej
purytańskiej rodziny, która to zostaje wykluczona z dotychczas zamieszkiwanej osady.
Zaistniała sytuacja skłania familię do zapuszczenia się w zupełnie odludną
okolicę i założenia farmy tuż obok nieprzyjaźnie wyglądającego lasu. Mimo że
Williamowi i Katherine, bo takie imiona noszą małżonkowie, udaje się tam
urządzić wraz z kilkorgiem dzieci, wkrótce doświadczają poważnych problemów.
Wpierw znika najmłodsza pociecha – niedawno narodzony Samuel, po czym następują
kolejne kłopoty oraz dziwne zjawiska, w tym chociażby popsute plony.
środa, 13 czerwca 2018
"Bez odwrotu", Tess Gerritsen - recenzja
„Bez odwrotu” to
typowy przykład książki ze wczesnego okresu twórczości Tess Gerritsen, nim autorka
porzuciła romantyczne kryminały i dreszczowce dla pełnokrwistych thrillerów.
Rzecz jak najbardziej znośna, lecz skierowana raczej do węższej grupy
odbiorców, a do tego nosząca dosyć wyraźne znamiona początkującego, niewyrobionego jeszcze w pełni pióra.
Głównymi
bohaterami powieści są Catherine Weaver, 37-letnia charakteryzatorka filmowa,
oraz Victor Holland, 41-letni biochemik. Losy tejże dwójki zostają splecione w
dramatycznych okolicznościach podczas pewnej burzowej nocy. On, ścigany przez
bezwzględnego mordercę, cudem unika śmierci, acz – wybiegając na jezdnię –
zalicza zderzenie z przejeżdżającym akurat autem. Szczęście w nieszczęściu, bo
to samochód Catherine, kobiety dalekiej od bycia obojętną na cudzą krzywdę,
zwłaszcza że odpowiada za potrącenie nieboraka. Pani Weaver odwozi mężczyznę do
najbliższego szpitala, gdzie wychodzi na jaw, że pan Holland krwawi w wyniku
rany postrzałowej. Oczywiście lekarze mogą zapewnić mu stosowną opiekę
medyczną, lecz najbardziej jasne – w kontekście problemów protagonisty – jest
to, iż nie ochronią przed ponownym atakiem. Niebezpieczeństwo nie zostało wszak
zażegnane, wrogowie nie mają ochoty odpuścić, a wręcz przeciwnie – wzmagają
polowanie, pragnąc dorwać również Catherine.
poniedziałek, 11 czerwca 2018
Kingmaker: Droga do Tronu (PC) - recenzja
Z jednej strony,
fajnie być królem – nie dość, że tak prestiżowy tytuł wpływa budująco na
samoocenę, to można przecież liczyć na podwładnych, gotowych do wypełniania
naszych rozkazów. Z drugiej jednak, lepiej zachować zdrowy umiar i unikać
nadużyć, a ponadto trzeba pamiętać o ogarnianiu różnych spraw, by wszystko
funkcjonowało bez zarzutu. Dochodzi też ryzyko, jakie stanowią wszak intryganci,
pragnący zagarnąć koronę dla siebie. Tacy zresztą spiskowcy pojawiają się w
grze Kingmaker: Droga do Tronu (Kingmaker: Rise to the Throne).
sobota, 9 czerwca 2018
Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #107
W ostatnim
czasie dało o sobie znać Telltale Games, ogłaszając wakacyjny start The Walking
Dead: The Final Season. Pierwszy epizod zawita 14 sierpnia na PC, PS4 oraz XBO,
zaś później, lecz również w tym roku, produkcja wyjdzie jeszcze na Nintendo
Switch. Z kolei 5 czerwca, na wyżej wymienionych konsolach ukazał się psychologiczny
dreszczowiec The Infectious Madness of Doctor Dekker, a to dzięki współpracy
nawiązanej pomiędzy D’Avekki Studios i Wales Interactive. Rzecz jasna wypłynęło
więcej wieści o grach przygodowych – kilka przykładów w niniejszym odcinku przeglądu.
Plany wydawnicze
Phoenix Online Studios
Niezależna
firma Phoenix Online Studios nie tylko tworzy własne gry (m.in. Cognition: An
Erica Reed Thriller), ale i wprowadza na rynek pozycje, które to zostały przygotowane
przez zewnętrznych deweloperów. Tak się akurat składa, że ujawniła niedawno dwa
nowe tytuły w swoim katalogu wydawniczym. Jednym z nich jest A Rite from the Stars od hiszpańskiego
zespołu Risin’ Goat. To trójwymiarowy point and click, którego fabuła traktować
ma o dojrzewaniu, ujmując ów temat w barwy mistycznego rytuału. Akcja zostanie
osadzona na wyspie Kaikala, gdzie mieszka niemy młodzieniec Kirm z plemienia
Makoa. Dodam, że natkniemy się tutaj na zagadki muzyczne i sekcje
zręcznościowe. Premiera latem 2018 roku (PC, Mac, Linux).
czwartek, 7 czerwca 2018
"Warleggan", Winston Graham - recenzja
W czwartej
części cyklu o rodzie Poldarków, Winston Graham swoim zwyczajem opisał losy
bohaterów spokojnie i bez patosu, acz życie poszczególnych postaci, choć
trzymające się ram codzienności, ponownie nie szczędzi im różnych zawirowań. To
dobra wiadomość dla miłośników kornwalijskiej sagi, gdyż dzięki „Warlegganowi”
mogą przypomnieć sobie, za co pokochali sagę autorstwa brytyjskiego pisarza.
O
tej osadzonej w końcówce XVIII wieku powieści można by pod niejednym względem
napisać to samo, co przy okazji poprzedniej odsłony. Jak jednak wyżej
zaznaczyłam, nie jest to żadna ujma, a wręcz przeciwnie. Nie chodzi przy tym
wyłącznie o fakt, że pióro autora nie zanotowało wraz z czwartym tomem jakościowego
spadku, nadal utrzymując solidny poziom. Bo nie dość, że czytelnicy w dalszym
ciągu otrzymują wnikliwy obraz minionej epoki, to – na dokładkę – dostają inną
niezwykle ważną rzecz, czyli kontynuację wcześniej zapoczątkowanych wątków. Fani
serii chcą przecież dowiedzieć się, jak Winston Graham każe protagonistom
zachować się wobec uprzednio napotkanych problemów. Stąd, co zrozumiałe, nie
idą w zapomnienie pewne kłopoty, zwłaszcza że trzecia część pt. „Jeremy
Poldark” pozostawiła Rossa Poldarka świadomego zmiennych kaprysów fortuny.
wtorek, 5 czerwca 2018
Earthworms (PC) - recenzja
Earthworms to
klasyczny pod kątem mechaniki point and click, lecz przedstawiona tu historia
bynajmniej nie należy do tradycyjnych opowieści. Fabularny kierunek gry wynika
zaś z tego, iż autorzy niezależnego projektu – rzeszowskie studio All Those
Moments – zdecydowali się na tematyczną mieszankę oraz mocno surrealistyczną
otoczkę.
piątek, 1 czerwca 2018
"Kubuś i przyjaciele" - recenzja
Któż nie kojarzy
słynnego misia o małym rozumku, ale za to z ogromną i nieustanną chrapką na
miód? Przyznam, że i dla mnie Kubuś Puchatek stanowi istotną część dziecięcych
wspomnień. Wśród lektur, z jakimi miałam styczność w czasach fascynacji
lalkami, nie zabrakło zatem książek autorstwa brytyjskiego pisarza A.A. Milne.
Sentymentem darzę również interpretacje spod szyldu Disneya, przy czym myślę
tutaj o produkcjach reprezentujących tradycyjne podejście do animacji. Ba,
nawet dziś potrafię na nie z przyjemnością popatrzeć, a przykładem tego jest
pełen wewnętrznego ciepła film „Kubuś i przyjaciele”.
Fabuła
obrazu, który powstał na bazie historii spod pióra pana Milne, skupia się
niejako wokół podwójnych poszukiwań. Bo – po pierwsze – osioł będzie
potrzebował nowego ogona, a – po drugie – w międzyczasie zniknie Krzyś.
Zacznijmy od początku, czyli od zguby Kłapouchego. Kubuś i jego towarzysze oczywiście
nie zostawiają smutnego druha w kłopocie. Pada więc pomysł z ogłoszeniami
dotyczącymi zastępczego ogona, a także zostaje zorganizowany specjalny konkurs.
Sytuacja ta posłużyła zaś do zaserwowania widzom coraz bardziej absurdalnych
propozycji, które, choć bawią, nie są w stanie zrekompensować osiołkowi
doświadczonej straty. Ten humorystyczny kierunek kontynuuje kolejny problem,
przed jakim stają bohaterowie. Oto bowiem zostaje wkrótce znaleziona wiadomość,
która według Sowy oznacza, że Krzysia uprowadził potwór o imieniu Bendezar.
Straszliwa ponoć natura niemilca nie zniechęca jednak zwierzątek do podjęcia
misji ratunkowej, acz zdecydowanie więcej w tym komizmu niż godnej komandosów
skuteczności.
Subskrybuj:
Posty (Atom)